nie jedynej, ale grozi

Kącik biblioteczny.

Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy

Post Reply
jan
Administrator
Posts: 5500
Joined: Wed Feb 07, 2007 10:05 pm

nie jedynej, ale grozi

Post by jan » Sun Oct 04, 2009 9:37 pm

nie jedynej, ale grozi

Jedynej bibliotece na Stogach grozi...
To już przeszłość. Nie w tym sensie przeszłość, że nic nie grozi, a w tym,
że Biblioteka Społeczna od dnia 10 sierpnia 2009 roku przestała być jedyną biblioteką.
Po pięciu latach powstała filia stogowska Miejskiej i Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej.
Filia nr 63.

Kiedy od ludzi dowiedziałem się o jej otwarciu, udałem się tam z różyczką
i pożyczyłem wszystkiego dobrego. Nasze biblioteki nie są konkurencyjne,
pięknie się uzupełniają – tam są głównie „czytadła”,
u nas literatura popularnonaukowa i naukowa oraz pamiętniki i historia i teoria sztuki.

Filia nr 63 jest na garnuszku miasta, czyli na utrzymaniu podatników, naszą zaś ambicją jest, byśmy byli na utrzymaniu czytelników.
Jest to społeczny eksperyment na miarę krajową, niestety, przez kulturę urzędową
jest traktowany jako dodatkowy kłopot, niewersalsko mówiąc – bękart.

Mimo demonstrowanego na tej witrynie niezadowolenia z braku dostatecznej czułości władz miasta,
przyznać trzeba, że bez wsparcia władzy, mówiąc wprost – prezydenta Adamowicza i kilku osób z jego okolic
oraz gestu jednej z zamożniejszych osób w mieście - nie byłoby nas.
Biblioteka z 14,5 tysięcznym księgozbiorem oraz zapał kilku osób,
które doceniają jego wartość jako źródło wiedzy i ośrodka skupienia spowodowały,
że ludzie ci uznali, że warto nam dać szanse.
Dali.
Pan Zamożny podarował nam 30 tysięcy złotych, które umożliwiły nam wzięcie lokalu,
jego remont oraz utrzymanie przez pół roku.
Kiedy byliśmy na skraju bankructwa, pojawił się Paweł Jaworski,
radny miejski z PiS, który zaoferował nam comiesięczne wsparcie od kwietnia do grudnia 2009,
równocześnie prezydent Adamowicz zwolnił na na trzy lata z opłaty czynszu,
nieco później Komisja pod przewodnictwem pani Magdaleny Skiby uznała nasz projekt za godny wsparcia i dofinansowała nas.
Od października otrzymaliśmy pozwolenie na przeprowadzenia zbiórki publicznej
na rzecz utrzymania i rozwoju Biblioteki Społecznej:
możemy rozprowadzać cegiełki, możemy sprzedawać dary po cenach minimalnych.

Nasz projekt opisywał to, czym zajmowaliśmy się przez cały pierwszy rok funkcjonowania i co chcemy robić nadal:
propagować czytelnictwo, zachęcać dzieci i młodzież do zdobywania i pogłębiania wiedzy,
dawać możliwość rozwoju zainteresowań i budzić wiarę w siebie,
organizować czas wolny dzieci.

Szukamy sprzymierzeńców, ludzi myślących podobnie – nie pomocników, parobków - a partnerów.
takich, co wiedzą, że świat jest taki, na jaki zasługujemy, znaczy – jaki stworzyliśmy sobie.

Zwalanie na jakichś tam „onych”, znaczy na krasnoludki, jest bezpłodną dziecinadą.

jan urbanik

Post Reply

Who is online

Users browsing this forum: No registered users and 12 guests