Książka "Sam jesteś babą!" Bogdana Gorczycy

Kącik biblioteczny.

Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy

Post Reply
Fordor

Książka "Sam jesteś babą!" Bogdana Gorczycy

Post by Fordor » Thu Aug 06, 2015 6:55 am

Sam jesteś babą!
Iluż z nas stawiało sobie od czasu do czasu taki zarzut :) Są takie momenty, których nie można przegapić lub kiedy trzeba podjąć decyzję, wykorzystać sytuację. Czy udało się to Pawłowi – aktorowi, głównemu bohaterowi książki Bogdana Gorczycy. Nie będę oczywiście zdradzać zakończenia, bo warto samemu przeczytać książkę „Sam jesteś babą”. Jest to ostatnia (w założeniu) część trylogii, a kto czytał „Mój kumpel Tata” i „Mój kumpel Syn”, ten bez wahania sięgnie po ten tytuł, zwłaszcza, że czyta się samo. I dobrze się czyta.
Głównym motorem narracji jest akcja, a właściwie dominujący dialog, prezentujący następujące po sobie sekwencje zdarzeń odbywających się tu i teraz. Opisany świat teatru od strony aktora (zaplecza) jest powiedzmy sobie nie do końca atrakcyjny, chyba nie chciałabym uczestniczyć w nim w takiej formie. Konieczność „swatania się” z ludźmi po fachu poprzez zakrapiane spotkania to swoisty rytuał, przez co staje się banalnie jednaki, rodem z PRL-u, gdzie „alkohol był jedyną formą epikureizmu” (zapożyczenie oczywiście z „Cywilizacji komunizmu” Tyrmanda). Ponieważ jednak wiem, że autor jest dobrym aktorem, a także reżyserem (umiejętność opanowania całej fabuły przedstawienia i jej aranżacji, animacji jest dla obserwatora czymś wyjątkowym), to wierność scenie pozostanie niezmienna.

Zastanawiam się, jakimi drogami poruszają się postaci książki, momentami przerysowani, ale w taki sposób, że stają się nam bardziej bliscy, bardziej rozumiani przez czytelnika. Pomaga nam w tym bez wątpienia swoista jędrność językowa rozzuchwalona dosadnością potocznego słowa kursującego w tramwajach, autobusach, oddająca codzienność bez retuszu. Wyrysowana zaś marszruta zachęca do podążania tym tropem, do skonfrontowania opisu z rzeczywistością.

Autor bez wątpienia jest indywidualnością broniącą się przed możliwym uszczupleniem jego niezależności. Ma to dobre strony, bo zaprezentowany opis rzeczywistości jest autorski, oddany własnymi słowami. To stanowi walor. Ta trylogia musiała powstać, to indywidualny rozrachunek i klucz do siebie samego (dla niejednego z nas). Każda następna rzecz będzie już inna, korzystajmy więc z okazji, aby poznać ten etap. Jest tam zawarte tyle życiowych racji, tyle przemyśleń, z których te dotyczące relacji głównego bohatera z własnymi dziećmi są b. zajmujące, najbliższe. Nie przesłonią one jednak całego świata.
Miłej lektury.
A przy okazji polecam przepis na sos do mięsa i ziemniaków (s. 90):
Śmietana i majonez pół na pól, sól, pieprz, czosnek do oporu („Bardzo nam to smakuje, przy tym szybkie w robocie”. Mnie to też odpowiada :)

Dorota Kaczmarek

Post Reply

Who is online

Users browsing this forum: No registered users and 2 guests