Teresa Pniewska-Lutrzykowska - Twórczość

Twórczość indywidualna oraz recenzje tekstów.

Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy

Post Reply
Fordor

Teresa Pniewska-Lutrzykowska - Twórczość

Post by Fordor » Thu Nov 26, 2009 11:44 pm

NIESPEŁNIONE MARZENIA

Marzyłam być królewną
Dorosłam

Marzyłam być głuptaską
Zmądrzałam

Marzyłam być czekoladką
Zgorzkniałam

Marzyłam być ogniskiem
Zgasłam

Marzyłam być piecykiem
Ostygłam (zlodowaciałam)

Marzyłam być puchem
Stwardniałam

Marzyłam być kobietą
Zapomniałam

Marzę aby być sobą
Czy jestem?


Sopot 5 czerwca 2007

Fordor

Post by Fordor » Sun Nov 29, 2009 10:29 pm

"SPÓŹNIALSKI"

Buntownik bez powodu
Szarpiący nerwy

Hazardzista bez pieniędzy
Oszukujący odpowiedzialność

Egocentryk - ukrywający
barwy kameleona

Prowokator - w niewoli
Potęgi podświadomości

Dobrze mu tak, że źle.

Teresa Pniewska-Lutrzykowska
Last edited by Fordor on Wed Dec 02, 2009 10:06 pm, edited 1 time in total.

jan
Administrator
Posts: 5500
Joined: Wed Feb 07, 2007 10:05 pm

Post by jan » Sun Nov 29, 2009 11:07 pm

Wieczór z panią Teresą miał najswobodniejszy z dotychczasowych charakter.
W przerwach między wierszami publiczność zadawała pytania i komentowała wiersze,
mało tego, poetka zaprezentowała twórczość innej poetki,
która do tej pory pisze głównie do szuflady.

Takie swobodne klimaty obcowania ze sztuką -
poezją i muzyką, chciałoby się widzieć na co dzień.
Widz-słuchacz - i partner.

Wiersze pani Teresy proszą się o muzykę.

jan urbanik
Last edited by jan on Thu Jan 01, 1970 12:00 am, edited 1 time in total.

Fordor

Post by Fordor » Wed Dec 02, 2009 10:05 pm

"KARUZELA"

Wesołe miasteczko. Jest mała i duża.
Wybiera dużą. Wsiada.
Trochę się boi.
Karuzela wiruje coraz prędzej.
Unosi pasażerów między niebo, a ziemię.
Potem zwalnia, krzesełka się zniżają.
Jedni wysiadają, a drudzy wsiadają.
Wspaniała zabawa.
Kupuje bilet bezterminowy.
Będzie się bawił i miał wszystko z głowy.
Jeszcze, jeszcze, prędzej, wyżej.
Zawroty głowy?
To nic. Już się przyzwyczaiłem.
Tam na dole plama.
Wszystko się w oczach zlewa.
Nie chcę powracać.
Bliscy wołają: wracaj już dosyć.
Chyba trzeba wysiadać.
Ale JAK?
Nogi zapomniały stąpania po ziemi.
Ciało mdłe, duch uleciał.
Może odpiąć łańcuszek i wypaść?
Nie, ziemia jak klepisko, mocno wydeptana.
Może się katapultować?
Spadochron został w domu.

Teresa Pniewska-Lutrzykowska, Bydgoszcz-Sopot, 22 kwietnia 2007 roku

Post Reply

Who is online

Users browsing this forum: No registered users and 38 guests