Kto lubi plotki, powinien zatrzymać się na tym poście. Kto ich nie lubi, tym bardziej uczynić to powinien, bo może jednak zmieni zdanie. Po pierwsze dlatego, że są o naszym Trójmieście, po wtóre bo, zebrane w jeden tomik, są znakomicie opowiedziane. Ich zbiór noszący tytuł „Duchy u Franciszkanów i inne niezwykłe opowieści z Trójmiasta” popełnił pewien młodzian (rocznik 1971) – Bolesław Dobrowolski, przez co na długo zagości w świadomości mieszkańców Trójmiasta. Plotki, plotkami, a może powinnam napisać o nich jako miejskich legendach? Bo i ładniej to brzmi i wiele ma z nimi wspólnego. Historii jest aż 34, dla każdego znajdzie się ta „wymarzona” ploteczka, którą jako anegdotę chętnie powtórzy znajomym. Jest więc opowieść o lądowaniu UFO w gdyńskim basenie portowym, mrówkach faraonkach, które żywcem zjadły niepilnowanego niemowlaka, czy tytułowych duchach u Franciszkanów. I tu przytoczę Wam dwie z tych historii. Jedną, bo traktuje o naszej dzielnicy, drugą – jedną z krótszych – tak na zachętę.
Gwałty na Stogach
„Młody człowiek odwrócił się w windzie do dwóch sąsiadek i powiedział:
- A słyszały panie? Na plaży u nas zgwałcono wczoraj dwie dziewczyny. Poszły sobie przejść się, bo myślały, że razem nic im się nie stanie i napadł na nie jakiś facet z pistoletem i zgwałcił.
- Obie?
- Obie.
- Boże, co to się teraz dzieje. Kary nie ma na takich!
Kilkanaście minut później i jedna i druga przestrzegały swoje prawie dorosłe córki, by te nie chodziły na plażę, bo tam gwałcą. Podobno ktoś poprzedniego dnia zgwałcił dwie dziewczyny. Dziewczyny powtórzyły to swoim koleżankom i kolegom.
Następnego dnia było już pięć ofiar, w tym jedna zamordowana. Po podwórkach, klatkach i sklepach zaczęła krążyć pogłoska o tajemniczym gwałcicielu, bądź nawet grupie gwałcicieli, działających na terenie dzielnicy.
Kolejny dzień zastał już silnie zorganizowaną grupę mieszkańców żądających od władz wprowadzenia godziny policyjnej i skierowania na teren dzielnicy, zwłaszcza na obszar plaży i wydm nadmorskich, większej liczby patroli.
Trzeciego dnia Stogi obiegła wieść o kolejnej ofierze gwałciciela, a być może gwałcicieli. Tym razem miała to być nierozważna nastolatka, która wyszła na spacer ze swoim psem. Całą dzielnica zawrzała. Ludzie publicznie zażądali wprowadzenia godziny policyjnej.
Na forach internetowych trwała gorąca dyskusja o tym, co każdy z internautów zrobiłby temu gwałcicielowi, gdyby go złapał. Z początku nikt nie zauważył drobnego wpisu uczynionego ręką pewnego młodego człowieka. Chwalił się on wrażeniem, jakie wywarła wymyślona przez niego plotka. Dopiero weryfikacja faktów na policji ujawniła, że... żadnych gwałtów nie było. Żadna poszkodowana nie zgłosiła się na policję, co przy tej liczbie zgwałconych wydawało się nieco dziwne.
Wspomniany młody człowiek został namierzony przez osiedlowych osiłków, którzy skutecznie wytłumaczyli mu, ze takich akcji, inspirowanych pomysłem Orsona Wellsa, robić nie wolno. Plotka jednak zatoczyła szerszy krąg i dotarła nawet do Pruszcza Gdańskiego, gdzie tajemniczy gwałciciel miał zaatakować dzień po dniu kobiety wracające z pracy.
Plotki miejskie mogą mieć wielką moc przekonywania.”
Prosektorium
„Dziś w tym miejscu jest magazyn środków czystości, ale jeszcze kilkanaście lat temu było tu niepodzielne królestwo Dziadka. Wyglądał gorzej niż niektórzy nieboszczycy. Sine, podkrążone oczy, łysa czaszka, niemal wampiryczny wygląd i odpowiedni zapach mógł wprawić w przerażenie najbardziej odpornego człowieka. Pracował w prosektorium od niepamiętnych czasów. Nikt poza nim nie potrafił wytrzymać w tym miejscu długo, więc czasami przyjmowano do pracy młodzież z OHP (Ochotniczych Hufców Pracy). Właśnie jeden z takich młodych ludzi opowiedział mi o praktykach w gdańskim prosektorium.
- Trzeba było bardzo uważać, żeby podnosząc trupa nie podnieść go za nogi. Mogło się zdarzyć, że ustami wylecą wszystkie wnętrzności i ciężko je potem wepchnąć z powrotem.
- A najgorsze było to, że jak przywieźli jakiegoś bezdomnego, a w chłodni był akurat martwy noworodek, to rozcinało się brzuch bezdomnemu – nieważne czy był to mężczyzna czy kobieta – i zaszywano w środku martwe dziecko.
W wyniku zmian organizacyjnych w służbie zdrowia prosektorium zamknięto, historia jednak pozostała. Czy za kilkaset lat archeolodzy odkrywający dzisiejsze cmentarzyska dojdą do wniosku, że w naszych czasach mężczyźni mogli rodzić dzieci?”
Gwałty na Stogach
Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy
-
- Forumowicz
- Posts: 60
- Joined: Sat Mar 28, 2009 12:22 pm
Gwałty na Stogach
Last edited by Agata Sadowska on Mon Mar 07, 2011 9:59 pm, edited 1 time in total.
Re: Gwałty na Stogach
wtaraja wrote:Kto lubi plotki, powinien zatrzymać się na tym poście. Kto ich nie lubi, tym bardziej uczynić to powinien, bo może jednak zmieni zdanie.
Masz talent :).
nie ma podpisu :)
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 31 guests