Piotr Knasiecki - Twórczość
Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy
Piotr Knasiecki - Twórczość
"Bursztyn"
Wiatr w maju wydmy czesał przy bezludnej plaży
Ramiona twe podmuchem z warkoczy obnażył
I zastygł nieruchomo w ich miedzianym blasku
Niczym owad zamknięty w żywicznym potrzasku
Tak powstał najcudniejszy ze wszystkich bursztynów
Cenniejszy od diamentów i akwamarynów
Piękniejszy od szmaragdów z królewskich diademów
Nie będący pochodną węgla ani krzemu
Choć nie rozszczepia światła powierzchnia chropawa
Samorodny jak perła gorący jak lawa
Parzył mnie lekko w palce gdy o pierwszym brzasku
Skuszony jego lśnieniem podniosłem go z piasku
Piotr Knasiecki
Wiatr w maju wydmy czesał przy bezludnej plaży
Ramiona twe podmuchem z warkoczy obnażył
I zastygł nieruchomo w ich miedzianym blasku
Niczym owad zamknięty w żywicznym potrzasku
Tak powstał najcudniejszy ze wszystkich bursztynów
Cenniejszy od diamentów i akwamarynów
Piękniejszy od szmaragdów z królewskich diademów
Nie będący pochodną węgla ani krzemu
Choć nie rozszczepia światła powierzchnia chropawa
Samorodny jak perła gorący jak lawa
Parzył mnie lekko w palce gdy o pierwszym brzasku
Skuszony jego lśnieniem podniosłem go z piasku
Piotr Knasiecki
Piotr Knasiecki - Twórczość
"O nim"
gdy już ją spotka gdy niepostrzeżenie
wyłowi w tłumie jej jasne spojrzenie
gdy się nie ugnie i nie cofnie wzroku
zafrapowanie czując i niepokój
niech ją pokocha chociaż nie jest w stanie
wznieść się w uczuciach nad moje kochanie
bo nigdy dla niej nie postrada zmysłów
własne pragnienia wpisując w cudzysłów
gotów nie palić lub zaprzestać picia
nie będzie gotów oddać za nią życia
Piotr Knasiecki
gdy już ją spotka gdy niepostrzeżenie
wyłowi w tłumie jej jasne spojrzenie
gdy się nie ugnie i nie cofnie wzroku
zafrapowanie czując i niepokój
niech ją pokocha chociaż nie jest w stanie
wznieść się w uczuciach nad moje kochanie
bo nigdy dla niej nie postrada zmysłów
własne pragnienia wpisując w cudzysłów
gotów nie palić lub zaprzestać picia
nie będzie gotów oddać za nią życia
Piotr Knasiecki
Piotr Knasiecki - Twórczość
"Winogrona"
gdy winogron zielonych kiść w winnicy dojrzała
jeszcze zanim zbieracza dłoń zerwała ją z krzewu
widać było już po niej jak słodyczą nabrzmiała
pośród słońca czułości pośród wiatru powiewów
nie mógł trafić do kadzi owoc tak pełen blasku
by zakończyć swój żywot w fermentacji bulgocie
tyle miał w sobie mocy ile porannych brzasków
czasem nurzał się w nocy częściej tonął w pozłocie
nie miał trafić na stoły w szkle kieliszków topornych
by nim spłynął bez wdzięku jakiś filet z makreli
więc za świadków mam pszczoły kiść winogron wybornych
dała powód obojgu by z rozkoszy zadrżeli
nie wie nikt że przybyły aż z dalekiej Mołdawii
Leśmianowi na przekór winogrona zielone
zamiast malin co w wierszu palce miały twe skrwawić
rozgryzane namiętnie w ust zetknięciu dzielone
coś musiało to sprawić że tak właśnie się działo
lecz nie przestrach to który kres dotyku wyznaczał
gdy owoce po jednym do mych ust podawałaś
każdy zapach twej skóry jak woń piżma otaczał
tak jak w budkach lęgowych ptaki karmią swe młode
ty karmiłaś me usta owocową słodyczą
z pocałunków czerpały dodatkową osłodę
to stąd wziął się ich grymas przepełniony goryczą
gdy wspominam pieszczotę kropli soku na wargach
tracę oddech i czucie lecz wciąż o niej pamiętam
winogrona zielone sam bym tobie ich narwał
lecz w ogrodzie przy domu tylko czosnek i mięta
Piotr Knasiecki
gdy winogron zielonych kiść w winnicy dojrzała
jeszcze zanim zbieracza dłoń zerwała ją z krzewu
widać było już po niej jak słodyczą nabrzmiała
pośród słońca czułości pośród wiatru powiewów
nie mógł trafić do kadzi owoc tak pełen blasku
by zakończyć swój żywot w fermentacji bulgocie
tyle miał w sobie mocy ile porannych brzasków
czasem nurzał się w nocy częściej tonął w pozłocie
nie miał trafić na stoły w szkle kieliszków topornych
by nim spłynął bez wdzięku jakiś filet z makreli
więc za świadków mam pszczoły kiść winogron wybornych
dała powód obojgu by z rozkoszy zadrżeli
nie wie nikt że przybyły aż z dalekiej Mołdawii
Leśmianowi na przekór winogrona zielone
zamiast malin co w wierszu palce miały twe skrwawić
rozgryzane namiętnie w ust zetknięciu dzielone
coś musiało to sprawić że tak właśnie się działo
lecz nie przestrach to który kres dotyku wyznaczał
gdy owoce po jednym do mych ust podawałaś
każdy zapach twej skóry jak woń piżma otaczał
tak jak w budkach lęgowych ptaki karmią swe młode
ty karmiłaś me usta owocową słodyczą
z pocałunków czerpały dodatkową osłodę
to stąd wziął się ich grymas przepełniony goryczą
gdy wspominam pieszczotę kropli soku na wargach
tracę oddech i czucie lecz wciąż o niej pamiętam
winogrona zielone sam bym tobie ich narwał
lecz w ogrodzie przy domu tylko czosnek i mięta
Piotr Knasiecki
"Niedotyk II"
jakże mam cię dotykać gdy tak łatwo cię dotknąć
nierozważnym uczynkiem albo myślą zbyt płytką
głowę nosząc gdzieś w chmurach bardzo łatwo się potknąć
jakże mam cię dotykać duszę mając tak brzydką
kiedy los nas szyderca
nie przytula do serca
bezlitosny okrutny i władczy
myśl do mózgu się wwierca
że to stary bluźnierca
i o niczym to wcale nie świadczy
jakże mam cię nie dotknąć gdy tak pragnę dotykać
niecierpliwość mych dłoni nie znajduje alibi
gdy przemożna potrzeba każdy nerw mój przenika
własnym życiem żyjące obejmują twą kibić
kiedy los nam łaskawie
zacznie sprzyjać lub prawie
ludzką twarz nam okaże na moment
bierzmy z tego co da się
szczęście w pełnej swej krasie
nie trwa dłużej niż było sądzone
Piotr Knasiecki
jakże mam cię dotykać gdy tak łatwo cię dotknąć
nierozważnym uczynkiem albo myślą zbyt płytką
głowę nosząc gdzieś w chmurach bardzo łatwo się potknąć
jakże mam cię dotykać duszę mając tak brzydką
kiedy los nas szyderca
nie przytula do serca
bezlitosny okrutny i władczy
myśl do mózgu się wwierca
że to stary bluźnierca
i o niczym to wcale nie świadczy
jakże mam cię nie dotknąć gdy tak pragnę dotykać
niecierpliwość mych dłoni nie znajduje alibi
gdy przemożna potrzeba każdy nerw mój przenika
własnym życiem żyjące obejmują twą kibić
kiedy los nam łaskawie
zacznie sprzyjać lub prawie
ludzką twarz nam okaże na moment
bierzmy z tego co da się
szczęście w pełnej swej krasie
nie trwa dłużej niż było sądzone
Piotr Knasiecki
Piotr Knasiecki - Twórczość
"Lśnienie"
kto ciebie widział jak ja widzę teraz
słońca widokiem nie będzie olśniony
choćby mu w oczy zaświecił kandelabr
nie zmruży powiek blaskiem poranionych
mają więc oczy szeroko otwarte
bocian akuszer i rodzona matka
reszta domysły snuje nie poparte
jak pierś twa cudna i jak skóra gładka
Piotr Knasiecki
kto ciebie widział jak ja widzę teraz
słońca widokiem nie będzie olśniony
choćby mu w oczy zaświecił kandelabr
nie zmruży powiek blaskiem poranionych
mają więc oczy szeroko otwarte
bocian akuszer i rodzona matka
reszta domysły snuje nie poparte
jak pierś twa cudna i jak skóra gładka
Piotr Knasiecki
Piotr Knasiecki - Twórczość
"Tytuł"
tytuł pozna i ślepiec dotykając grzbietu
brat wspólnika nie widzi już od urodzenia
spojrzał w niebo jak Homer w cieniu minaretów
i miał na ustach wyraz trwogi i cierpienia
pod opuszkami palców czując wytłoczone
litery co nazwały nienazwane dotąd
wyszeptał ich przesłanie brwi w górę wzniesione
dały mi ujrzeć oczy rażone ślepotą
tytuł ryty głęboko i złocony szczodrze
lecz treść odczyta tylko ta której dotyczy
na której swego czasu wspierając się biodrze
poeta słów nie mając i nie znając przyczyn
zdobył się na tę śmiałość by nowe znaczenie
nadać słowom przebrzmiałym i w jedno je złączyć
tytuł chociaż przybliży uczucia alchemię
nie odda smaku wina gdy je z wolna sączyć
Piotr Knasiecki
tytuł pozna i ślepiec dotykając grzbietu
brat wspólnika nie widzi już od urodzenia
spojrzał w niebo jak Homer w cieniu minaretów
i miał na ustach wyraz trwogi i cierpienia
pod opuszkami palców czując wytłoczone
litery co nazwały nienazwane dotąd
wyszeptał ich przesłanie brwi w górę wzniesione
dały mi ujrzeć oczy rażone ślepotą
tytuł ryty głęboko i złocony szczodrze
lecz treść odczyta tylko ta której dotyczy
na której swego czasu wspierając się biodrze
poeta słów nie mając i nie znając przyczyn
zdobył się na tę śmiałość by nowe znaczenie
nadać słowom przebrzmiałym i w jedno je złączyć
tytuł chociaż przybliży uczucia alchemię
nie odda smaku wina gdy je z wolna sączyć
Piotr Knasiecki
Piotr Knasiecki - Twórczość
"Wesołych Świąt!"
w swych skorupach zamkniętym jak małże
niekochanym i kochać niezdolnym
adresatom fałszywych oskarżeń
i zbieraczom dowodów mozolnym
rozedrganym i tkwiącym w bezruchu
śpiącym i przebudzonym zbyt wcześnie
i tym wolnym i tym na łańcuchu
zdrowym i poranionym boleśnie
wszystkim znawcom Talmudu i Biblii
i wersety Koranu znającym
i wyznawcom smoleńskiej religii
w sztucznej mgły wciąż oparach brodzącym
żądnym władzy i tym co ją dzierżą
tym co krótko się władzą cieszyli
pijakowi co śpi pod oberżą
zakonnicy z różańcem na szyi
wszelkiej cnoty niezłomnym obrońcom
kieszonkowcom i drobnym opryszkom
w odśnieżaniu niespiesznym dozorcom
i kończącym wspinaczkę z zadyszką
tym zwyczajnym i tym niezwyczajnym
rozmodlonym klerykom i świeckim
kurtyzanom i sługom sprzedajnym
którzy podstęp planują zdradziecki
tym co zgubnym ulegli nałogom
których wcale tu nie chcę wyliczać
przyjaciołom nielicznym i wrogom
o bezdusznych i podłych obliczach
listonoszom i innym posłańcom
nieświadomym niesionych nam wieści
pogrążonym i losu wybrańcom
choćby los tylko chwilę ich pieścił
starym pannom i pannom ciut młodszym
i mężatkom i wdowom po mężach
oficerom od innych surowszym
choć niezdolnym już dźwigać oręża
kawalerom orderu zasługi
pracodawcom i sile najemnej
i dziewczynie o nogach tak długich
jak czekanie na cud nadaremne
Piotr Knasiecki
Poznań
Wielkanoc 2013
w swych skorupach zamkniętym jak małże
niekochanym i kochać niezdolnym
adresatom fałszywych oskarżeń
i zbieraczom dowodów mozolnym
rozedrganym i tkwiącym w bezruchu
śpiącym i przebudzonym zbyt wcześnie
i tym wolnym i tym na łańcuchu
zdrowym i poranionym boleśnie
wszystkim znawcom Talmudu i Biblii
i wersety Koranu znającym
i wyznawcom smoleńskiej religii
w sztucznej mgły wciąż oparach brodzącym
żądnym władzy i tym co ją dzierżą
tym co krótko się władzą cieszyli
pijakowi co śpi pod oberżą
zakonnicy z różańcem na szyi
wszelkiej cnoty niezłomnym obrońcom
kieszonkowcom i drobnym opryszkom
w odśnieżaniu niespiesznym dozorcom
i kończącym wspinaczkę z zadyszką
tym zwyczajnym i tym niezwyczajnym
rozmodlonym klerykom i świeckim
kurtyzanom i sługom sprzedajnym
którzy podstęp planują zdradziecki
tym co zgubnym ulegli nałogom
których wcale tu nie chcę wyliczać
przyjaciołom nielicznym i wrogom
o bezdusznych i podłych obliczach
listonoszom i innym posłańcom
nieświadomym niesionych nam wieści
pogrążonym i losu wybrańcom
choćby los tylko chwilę ich pieścił
starym pannom i pannom ciut młodszym
i mężatkom i wdowom po mężach
oficerom od innych surowszym
choć niezdolnym już dźwigać oręża
kawalerom orderu zasługi
pracodawcom i sile najemnej
i dziewczynie o nogach tak długich
jak czekanie na cud nadaremne
Piotr Knasiecki
Poznań
Wielkanoc 2013
Last bumped by Anonymous on Wed Nov 27, 2019 12:17 am.
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 6 guests