Dzieci i ptaszki
Posted: Wed Jul 21, 2010 12:46 am
Dzieci i ptaszki
Mało roztropne ptaszęta uwiły sobie gniazdko w bibliotecznej ścianie,
na wysokości wzroku dzieci.
Pierwsze wiosenne pokolenie przeżyło niezauważone,
drugie pokolenie miało mniej szczęścia:
pierwsze jajko wyjął z gniazdka Michał i rozbił je niechcący,
- niewyklute pisklę wkrótce przestało się poruszać...
Prosiłem dzieci by nie zaglądały do gniazda, nie dotykały niczego, nie gromadziły się w pobliżu,
by rodzice czuwający nad gniazdkiem z dachu apteki, mogli zlecieć, wysiedzieć, nakarmić młode...
Nie zdołałem poskromić ciekawości dzieci: parę dni temu zakomunikowały mi,
że z dwojga piskląt jedno jest martwe...
Wczoraj późnym wieczorem zostałem zaalarmowany:
- Ewa, Sylwia, Marta i Natalka zabrały gniazdo i pisklę.
Nie należy wpuszczać ich do Biblioteki!
Z dachu apteki puste gniazdo z niepokojem obserwowali rodzice piskląt.
Czy wrócą do miejsca, gdzie zostały resztki gniazda z którego skradziono im dzieci?
jan urbanik
Mało roztropne ptaszęta uwiły sobie gniazdko w bibliotecznej ścianie,
na wysokości wzroku dzieci.
Pierwsze wiosenne pokolenie przeżyło niezauważone,
drugie pokolenie miało mniej szczęścia:
pierwsze jajko wyjął z gniazdka Michał i rozbił je niechcący,
- niewyklute pisklę wkrótce przestało się poruszać...
Prosiłem dzieci by nie zaglądały do gniazda, nie dotykały niczego, nie gromadziły się w pobliżu,
by rodzice czuwający nad gniazdkiem z dachu apteki, mogli zlecieć, wysiedzieć, nakarmić młode...
Nie zdołałem poskromić ciekawości dzieci: parę dni temu zakomunikowały mi,
że z dwojga piskląt jedno jest martwe...
Wczoraj późnym wieczorem zostałem zaalarmowany:
- Ewa, Sylwia, Marta i Natalka zabrały gniazdo i pisklę.
Nie należy wpuszczać ich do Biblioteki!
Z dachu apteki puste gniazdo z niepokojem obserwowali rodzice piskląt.
Czy wrócą do miejsca, gdzie zostały resztki gniazda z którego skradziono im dzieci?
jan urbanik