Konkurs "Dzieci piszą", X edycja

Kącik internetowy.

Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy

Post Reply
Alicja
Forumowicz
Posts: 27
Joined: Tue Oct 20, 2009 9:02 am

Konkurs "Dzieci piszą", X edycja

Post by Alicja » Thu Sep 02, 2010 2:41 pm

Biblioteka Społeczna
Stowarzyszenia "Przyjazne Pomorze"

Gdańsk-Stogi, ul. Hoża 14
Dzieci piszą na komputerze,
konkurs dla dzieci ze szkół podstawowych,
X edycja
22 września 2010 r.,
godz. 1430 – 1630 co 30 minut.


Tekst wzorcowy do pobrania: http://www.bibliotekapp.pl

Zapisy do dnia konkursu w Bibliotece.
lub internetowo na adres: biblioteka@przyjaznepomorze.cal.pl

Wyniki konkursu ogłosimy w sobotę, 25.09.2010 o godz. 14:00.

Tekst konkursowy:
:mrgreen:
Kłopoty małej Biedroneczki


Poranne mlecznobiałe mgły, powolutku i bardzo cichutko, podnosiły się z zaspanej jeszcze ziemi. Na smukłych zielonych trawach, osiadały kropelki krystalicznie czystej rosy. Leśni mieszkańcy powoli otwierali zaspane oczka, gimnastykowali nóżki, rączki i skrzydełka, jeśli oczywiście je posiadali. Budziły się kwiaty wesoło odwracając główki do pierwszych promyków złotego słonka.
Pająki kończyły budowę swych pajęczych sieci. A sowy chowały się w dziuplach, by udać się na zasłużony odpoczynek, po pracowitej nocy.
Obudziły się też Czerwone Biedroneczki Dwukropeczki. Dwukropeczki, bo na swych małych pancerzykach, miały tylko dwie czarne kropki. Szeroko ziewając, obudziła się również biedroneczka Juleczka. Rozprostowała wszystkie nóżki, pomachała skrzydełkami i rezolutnie rozejrzała się dookoła. Obok, jej siostrzyczka Oleńka jeszcze spała.
- Oleńka wstawaj, słonko nas zaprasza do tańca nad łąką! – śpiewnym głosem zawołała Juleczka. - Aaa... - ziewała Oleńka - O! Już dzień, ale jestem głodna. Lećmy po Oliweczkę razem pofruniemy na łąkę, dobrze? - Dobrze - powiedziała - Juleczka. Oliweczka stała już na wszystkich sześciu nóżkach, wesoło nimi wymachując. - Cześć Oliweczka, co robisz? - spytała Oleńka. - Gimnastykuję się przed porannym lotem. - A Oskarek? - spytała Jula.
- Śpi jeszcze! Wczoraj długo brykał i potem nie mógł zasnąć. A teraz śpi! Nawet śpiewy ptaków go nie budzą. - Oskarek, wstawaj! Rosa błyszczy na listkach, idziesz z nami umyć buzie i odświeżyć skrzydełka? - pytała Jula.
Przeciągając się leniwie Oskarek, powoli wyganiał resztki snu ze swojej biedronkowej główki. Próbował rozprostować skrzydełka, ale okazało się, że nie może! - Ojej! - łzy zaszkliły się w oczkach Oskarka- jak ja teraz polecę na łąkę? - Ale się pogniotły... - zmartwiła się Oleńka - pewnie nie wyczyściłeś ich przed snem. - Jestem głodny i nie mogę latać... - płakał Oskarek
- Oliweczko ratuj!... Co ja teraz zrobię? - Nie wiem! - powiedziała Oliweczka - ale mam pomysł! Lećmy do krasnala Mądralinka, do starego dębu, on nam pomoże. - O nie!
Nie zostawiajcie mnie samego... - prawie krzyczał Oskarek. Biedroneczki Dwukropeczki posadziły Oskarka na klonowym listku, chwyciły łapeczkami za brzegi listka i z całych sił dźwignęły zapłakanego brzdąca w górę. - Oj, ciężko!- narzekała Juleczka - nie dam rady. - Już blisko, wytrzymaj... - pocieszała ją Oleńka.
- Uwaga lądujemy- zawołała Oliweczka i cała czwórka lekko opadła na miękki mech. Stuk, puk... - zapukały do drzwi krasnalkowego domku. - Mądralinku przyszliśmy do ciebie po poradę, otwórz proszę! - zawołała biedroneczka Oliweczka. Krasnal Mądralinek dokładnie obejrzał skrzydełka Oskarka, chwilę się namyślał i rzekł: - Tu pomóc może tylko Czerwona Wróżka... - Ale gdzie ją można znaleźć? - dopytywała się Oleńka.
Musicie iść do źródełka, które wypływa z groty przy sosnowym lasku. - Ale to daleko - zmartwiła się Juleczka - nie poradzimy sobie.
- Poproście o pomoc zajączka Puszystą Kuleczkę, on jest szybki jak wiatr, dla niego taka odległość to pestka. Znajdziecie go teraz, obok tego wielkiego głazu - wskazał rączką Mądralinek - tam rośnie soczysta zajęcza koniczyna, którą Puszysta Kuleczka zjada na śniadanie. - Dziękujemy ci kochany krasnalku - radośnie zawołały Biedroneczki Dwukropeczki i poleciały szukać zajączka.
Puszysta Kuleczka akurat kończył jeść i jego bialutki, puszysty brzuszek ślicznie się zaokrąglił. Gdy dowiedział się o problemie jaki mają Biedroneczki, bez chwili wahania postanowił im pomóc. Biedroneczki Dwukropeczki usadowiły się za jego uszami i pełne nadziei wyruszyły w podróż, do leśnej groty.
Dwukropeczki jeszcze nigdy nie były tak daleko i w ogóle nie znały sosnowego lasu. Trochę obawiały się tej wyprawy, ale przecież nie mogły zostawić Oskarka bez pomocy. Był ich najlepszym przyjacielem, a przyjaciele zawsze, i w szczęściu i w nieszczęściu są razem. Po paru chwilach, tajemnicza grota ukazała się oczom małych biedroneczek.
Wypływający z niej strumyk czystej wody przyjemnie połyskiwał w jasnych promieniach porannego słońca. - Ach! Jaka ta grota jest wielka ... powiedział zaskoczony Oskarek - ma tak dużo zakamarków, czy uda nam się odnaleźć wśród nich Czerwoną Wróżkę?
Szukajcie nosem i sercem powiedział zajączek Puszysta Kuleczka i wielkim susem wskoczył za kępę traw i dalej za krzaki malin i tyle go było widać. - Jak to nosem i sercem – dziwiła się Juleczka. - Co on miał na myśli? – zastanawiała się Oleńka. - Nie ma rady! – zarządziła Oliweczka – wyruszamy na poszukiwania. Oskarku daj rączkę, idziemy! Gdyby mama widziała w tej chwili Biedroneczkę Oliweczkę, byłaby z niej bardzo dumna.
Dzielna, starsza siostrzyczka dodawała otuchy małemu braciszkowi i odważnie prowadziła go w głąb groty. Gdy Biedroneczki znalazły się w długim korytarzu, ciemności otuliły je swym czarnym szalem, a w serca zakradł im się strach. - Boję się ! – powiedziała Juleczka – Oleńka daj rączkę.
I wszystkie Biedroneczki chwyciły się za łapki, by dodać sobie otuchy. Z niepewnymi minami, szeroko otwierając oczka, szły na przód. Po pewnym czasie przyzwyczaiły się do ciemności i wtedy okazało się, że grota nie jest aż tak straszna. Z dala widać było wiszące stalaktyty, które swym wyglądem przypominały sople lodu, a kapiące z nich krople wody grały cichutką melodię. Wtem, korytarz którym szły Dwukropeczki ostro skręcił, a za zakrętem rozdzielił się na dwa przejścia.
- W którą stronę iść? – zastanawiały się Biedroneczki. Gdy weszły w lewy korytarz, poczuły powiew wilgotnego chłodu. - Brr...! nie jest tu zbyt przyjemnie – powiedziała Oliweczka – spróbujmy może pójść w prawo. Już po paru krokach w prawym korytarzu poczuły przyjemną woń malin i poziomek. - Jak tu pięknie pachnie – zauważyła Oleńka – chyba już rozumiem, o co chodziło zajączkowi. Myśl ta i woń którą czuły sprawiły, że do ich serc spłynęła dodająca sił radość. Z nadzieją i uśmiechami na buziach kroczyły prawym korytarzem. A strach i obawa z którymi weszły do groty, zupełnie gdzieś się zagubiły.

:evil: :shock: :cry: :arrow: :lol: :-D :->
Alicja Kałas

Post Reply

Who is online

Users browsing this forum: No registered users and 27 guests