Zapraszamy codziennie w g. 15.00-17.00 do Biblioteki Społecznej na FERIE!
Dodatkową atrakcją są Koncerty - 21.01.2011 o g. 18 Iwona Sarwińska zagra na flecie poprzecznym, a 28.01.2011 o g. 18.00 Wanda Jerszowa na keyboardzie.
Plakaty zaprojektowane przez Monikę Szczukiewicz
Jeśli Ferie - to tylko w Bibliotece
Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy
Koncert (28 stycznia 2011 r.) uczennic trzeciej klasy gimnazjum (wchodzącego w skład Ogólnokształcącej Szkoły Muzycznej I i II st. im. Feliksa Nowowiejskiego w Gdańsku) – Wandy Jerszow (fortepian) i Zuzanny Wężyk (gitara klasyczna) to dla słuchaczy zgromadzonych w Bibliotece Społecznej miłe wytchnienie po całym dniu. Zostało to potwierdzone ciepłymi brawami i bisem. Dziewczęta mieszkające w gdańskiej dzielnicy Stogi zdecydowały się na prezentację utworów barokowych (Zuzanna) i własnej kompozycji (Wanda). Te ostatnie, o charakterze ilustracyjnym, o tytułach: Improwizacja na 4 akordach, Pełne łzy, 4 lata, Etiuda C-dur, Walc a-moll, Nokturn więzienny a-moll, Burza emocji, Nokturn e-moll, Kaczuszki, Sonatina C-dur, Płomień nadziei, Preludium a-moll.
Last edited by Fordor on Tue Feb 01, 2011 12:08 pm, edited 1 time in total.
...i po feriach
Ferie za nami. Przetrwaliśmy cali i zdrowi.
Za sprawą głównie Moniki Szczukiewicz i Dominiki Kuczkowskiej.
Codziennie, oprócz niedziel, co najmniej jedna impreza.
Dla starszych zostało tylko trochę miejsca przy szachownicach
oraz przy komputerach, które u nas staruchów nie gryzą
(o czym może zaświadczyć nie pokąsany niżej popisany).
Nie gryzą też u nas LEGWANY,
o czym zaświadczyć może cała nasza dziecięca banda,
która przez ponad godzinę bawiła się z 120 centymetrowym jaszczurem
(był jeszcze dłuższy, ale wredna żona skróciła mu ogon).
Legwan przybył do nas wraz ze swą panią, Olą Zwierzchowską z Sopotu,
która o swej gadzinie (legwan nie jest jedyny) wie wszystko, a może nawet jeszcze więcej,
choć studiowała matematykę i fizykę (gadologii nie ma na polskich uczelniach).
Było jeszcze laboratorium chemiczne z profesorem Piękosiem
(fotografa przy tym nie było), muzyka (Wanda Jerszowa, Zuzanna Wężyk),
balet, plastyka, test na pierwszy atest szachisty,
konkurs pisania na komputerach, fotografowanie i obróbka zdjęć, wieczór norweski, klocki, bajonikle,
katalogowanie księgozbioru dziecięcego przez dzieci, kręcenie filmu-horroru...
Byliśmy wszyscy tak zajęci, że na dwa tygodnie zapomnieliśmy,
że nie mamy czym zapłacić za energię i czynsz.
Dziś mamy niedzielę. Dzieci prosiły, bym przyszedł, one nadal pragną zajęć.
Zaprosiłem je do sprzątania biblioteki...
Okazało się, że "pan może sprzątać, bo jest niewierzący, my nie możemy, bo w niedzielę pracą jest grzechem",
poza tym idą do kościoła, potem na obiad do babci, wizyty cioć z kuzynami...
Niżej parę zdjęć:
Za sprawą głównie Moniki Szczukiewicz i Dominiki Kuczkowskiej.
Codziennie, oprócz niedziel, co najmniej jedna impreza.
Dla starszych zostało tylko trochę miejsca przy szachownicach
oraz przy komputerach, które u nas staruchów nie gryzą
(o czym może zaświadczyć nie pokąsany niżej popisany).
Nie gryzą też u nas LEGWANY,
o czym zaświadczyć może cała nasza dziecięca banda,
która przez ponad godzinę bawiła się z 120 centymetrowym jaszczurem
(był jeszcze dłuższy, ale wredna żona skróciła mu ogon).
Legwan przybył do nas wraz ze swą panią, Olą Zwierzchowską z Sopotu,
która o swej gadzinie (legwan nie jest jedyny) wie wszystko, a może nawet jeszcze więcej,
choć studiowała matematykę i fizykę (gadologii nie ma na polskich uczelniach).
Było jeszcze laboratorium chemiczne z profesorem Piękosiem
(fotografa przy tym nie było), muzyka (Wanda Jerszowa, Zuzanna Wężyk),
balet, plastyka, test na pierwszy atest szachisty,
konkurs pisania na komputerach, fotografowanie i obróbka zdjęć, wieczór norweski, klocki, bajonikle,
katalogowanie księgozbioru dziecięcego przez dzieci, kręcenie filmu-horroru...
Byliśmy wszyscy tak zajęci, że na dwa tygodnie zapomnieliśmy,
że nie mamy czym zapłacić za energię i czynsz.
Dziś mamy niedzielę. Dzieci prosiły, bym przyszedł, one nadal pragną zajęć.
Zaprosiłem je do sprzątania biblioteki...
Okazało się, że "pan może sprzątać, bo jest niewierzący, my nie możemy, bo w niedzielę pracą jest grzechem",
poza tym idą do kościoła, potem na obiad do babci, wizyty cioć z kuzynami...
Niżej parę zdjęć:
jan urbanik
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 7 guests