Rewelacja dogoniła rewelację
Posted: Fri May 06, 2011 7:42 pm
Wczoraj Dorotka entuzjastycznie oceniła występ naszego przyjaciela Bogdana Gorczycy,
człowieka, który "nigdy nie był i nie będzie społecznikiem" - za wyjątkiem 6 występów które u nad dał, i tych które jeszcze da. :)
Wczoraj bawił się i nas bawił mistrzowską interpretacją Mariana Załuckiego.
Dziś wykonaliśmy krok w nieznane: w piątkowy porządek spotkań z muzyką wprowadziliśmy lżejszą muzę,
wystąpili młodzi, a już ukształtowani i z charakterem ludzie z Katedry Jazzu i Wokalistyki Estradowej AM w Gdańsku pod wodzą dra Grzegorza Piotrowskiego.
To co usłyszałem dało mi mnóstwo radości - i tyle. (Muzyka służy mi tylko do słuchania i radowania się, unosi mnie precz od codzienności. Tak samo inne sztuki, np film, którego nie rozbieram, a odbieram jak dziecko. Kiedy czuję fałsz - odchodzę)
Ci, którzy się znają, bo i sami muzykują, orzekli: rewelacyjne głosy, rewelacyjna interpretacja. Z entuzjazmem im wierzę!
Na Fejsbuku wymieniłem artystów:
Wziąłem udział - i dobrze zrobiłem. Do wczorajszej rewelacji literacko-aktorskiej
dodałem trzy rewelacje wokalne: Alicja SEROWIK, Agnieszka MACIASZCZYK, Natalia KONICZ.
Akompaniowali Małgorzata Ciepłuch i Arkadiusz Bogaj.
Konferansjerem był pan Grzegorz Piotrowski, nauczyciel solistek.
Solistkom zazdroszczę nauczyciela, nauczycielowi solistek.
Wszyscy obecni chcieliby jeszcze i jeszcze...
Nie wykluczone, że i przyszły piątek oddamy muzie estrady.
Nasz problem polega na tym, że nie stać nas na opłacanie artystów
(sami, nie dość że nie jesteśmy opłacani, dopłacamy do interesu),
a artyści są na początku drogi, na początku kariery - muszą jeść, mieszkać...
Tylko tych wyjątkowych stać na wielkopańskie gesty,
było ich już kilkunastka, zapowiadają się następni...
W przypadku tego występu ucieszyło mnie jeszcze jedno: artyści przybyli z gronem przyjaciół, tak jakby "wyścig szczurów" ich nie dotyczył.
Serce rośnie...
Następnym razem postaramy się rozsyłać informacje i zaproszenia z przyzwoitym wyprzedzeniem.
człowieka, który "nigdy nie był i nie będzie społecznikiem" - za wyjątkiem 6 występów które u nad dał, i tych które jeszcze da. :)
Wczoraj bawił się i nas bawił mistrzowską interpretacją Mariana Załuckiego.
Dziś wykonaliśmy krok w nieznane: w piątkowy porządek spotkań z muzyką wprowadziliśmy lżejszą muzę,
wystąpili młodzi, a już ukształtowani i z charakterem ludzie z Katedry Jazzu i Wokalistyki Estradowej AM w Gdańsku pod wodzą dra Grzegorza Piotrowskiego.
To co usłyszałem dało mi mnóstwo radości - i tyle. (Muzyka służy mi tylko do słuchania i radowania się, unosi mnie precz od codzienności. Tak samo inne sztuki, np film, którego nie rozbieram, a odbieram jak dziecko. Kiedy czuję fałsz - odchodzę)
Ci, którzy się znają, bo i sami muzykują, orzekli: rewelacyjne głosy, rewelacyjna interpretacja. Z entuzjazmem im wierzę!
Na Fejsbuku wymieniłem artystów:
Wziąłem udział - i dobrze zrobiłem. Do wczorajszej rewelacji literacko-aktorskiej
dodałem trzy rewelacje wokalne: Alicja SEROWIK, Agnieszka MACIASZCZYK, Natalia KONICZ.
Akompaniowali Małgorzata Ciepłuch i Arkadiusz Bogaj.
Konferansjerem był pan Grzegorz Piotrowski, nauczyciel solistek.
Solistkom zazdroszczę nauczyciela, nauczycielowi solistek.
Wszyscy obecni chcieliby jeszcze i jeszcze...
Nie wykluczone, że i przyszły piątek oddamy muzie estrady.
Nasz problem polega na tym, że nie stać nas na opłacanie artystów
(sami, nie dość że nie jesteśmy opłacani, dopłacamy do interesu),
a artyści są na początku drogi, na początku kariery - muszą jeść, mieszkać...
Tylko tych wyjątkowych stać na wielkopańskie gesty,
było ich już kilkunastka, zapowiadają się następni...
W przypadku tego występu ucieszyło mnie jeszcze jedno: artyści przybyli z gronem przyjaciół, tak jakby "wyścig szczurów" ich nie dotyczył.
Serce rośnie...
Następnym razem postaramy się rozsyłać informacje i zaproszenia z przyzwoitym wyprzedzeniem.