51 oprawionych jak trzeba – i oDprawionych jak trzeba… A zaczęło się wszystko na początku – jak zawsze.
Na początku były książki i goście, różni, różniaści – oni łowili książki,
ja starałem się łowić, wyławiać spośród nich zwykłości i niezwykłości, z którymi można zbudować coś,
czego na Stogach oczy nie widziały, uszy nie słyszały.
Izabela Strumiłło – no tak: komponuje, maluje, pisze wiersze, mówi po angielsku.
Owocem tej znajomości płyta Izabeli, na której między innymi dwa śpiewane wiersze
przyjaciela mojej młodości, Janka Łukasika z Opoczna.
Wanda Jerszowa – tańczy, komponuje, gra… wtedy gimnazjalistka od Nowowiejskiego, utalentowany Ostap (jej brat),
Paulinka, koleżanka od Nowowiejskiego. Koncerty na klarnet, keyboard ze strychu, śpiew… koncerty dla dzieci.
Stanisław Ciszewski, skrzypek z orkiestry symfonicznej Schlezwiku-Holsztyna, koncertował;
drugi jego koncert, jak na drugi przystało, skończył się o drugiej w nocy. Zaczęło się tak:
- Gdzie lecisz Stachu?
- Po piwo.
- A może ja polecę po piwo, a Ty wrócisz do domu po skrzypce?
Józef Sałasiński – płyty, recytacja poezji, opowieści o muzyce i muzykach, początki muzycznych CYKLI
Tamara Niekludow - Co porabiasz, czym się interesujesz?
Studentka Akademii Muzycznej, fortepian.
- A co musielibyśmy mieć, byś mogła u nas zagrać?
Np. Jamaha z ważonymi klawiszami.
Yest Yamaha!
Joanna Jamioł dyrygentka, żona Piotra-skrzypka. Rozśpiewamy dzieci?
Nie wyszło, ale wyszła opowieść dyrygentki o kompozytorze i partyturze, i…
Les Femmes. Zjawisko!
Wszyscy wyżej wymienieni to „nasi ludzie”,
sąsiedzi lub w jakiś sposób, choćby przypadkiem,
związani z Biblioteką Społeczną lub Stogami
Krok w gdańską i ponadgdańską muzykę to był Zagan Acoustic,
po ludzku mówiąc – Zagany.
Laureatom nagrody im. Lecha Bądkowskiego (My wśród nich MY) przygrywał fantastyczny zespół, profesjonalny w każdym calu.
Z bojaźnią i drżeniem podszedłem do jego lidera, już nie pamiętam czy nie pocałowałem rękę, i zapytałem bez nadziei
- A może Panowie zagrają w naszej Bibliotece?
Zagrają. Zagrają! Hurrra
Grali Zagan Acoustic, był recital Pawła Zagańczyka.
Kilka razy grała Tamara Niekludow, grali najlepsi studenci od Moniuszki, grali najlepsi uczniowie od Nowowiejskiego, grali i śpiewali fantastyczni dojrzali artyści instrumentalni, śpiewacy, estradowcy…
Wszystkim, którzy ponad pięćdziesiąt razy w kończącym się roku
przydali nam radości obcowania z pięknem –
Niski, do ziemi pokłon!
Najserdeczniejsze podziękowania od wdzięcznych widzów i słuchaczy!
Najserdeczniejsze życzenia –
rozwijajcie się, zakwitajcie ku radości słuchaczy i widzów,
ku satysfakcji i pożytkowi osobistemu!
Zdrowia, wytrwałości i obfitych owoców Waszej pracy!
51(z hakiem) radości roku prawie ubiegłego
Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy
51(z hakiem) radości roku prawie ubiegłego
jan urbanik
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Re: 51(z hakiem) radości roku prawie ubiegłego
51 razy Muzyka - to raz,
a dwa, to ileś tam razy muzyka na poziomie "Piosenkę zanućmy społem...", kiedy "cała sala śpiewa z nami",
drugie dwa, to flet i śpiewy z dziećmi i pierwszy koncert w dniu 19 grudnia, kiedy wszystkie dzieci pokazały co potrafią zagrać
w obecności swoich rodziców lub babć.
Byłem dumny z sukcesów Lidii, pani od śpiewu i fletu, i z postępów młodych (bo nie wszyscy mali) artystów.
Wszyscy, którzy przez panią Lidię zostali zakwalifikowani do występów (tak jak i mistrzowie edytowania tekstów),
dostali bardzo przyzwoite torebki z niespodziankami od pewnego świętego, a to za sprawą modłów studentów i absolwentki z ASP.
Pani Lidia ma już zamysł kolejnych koncertów, do których będzie dopuszczała dzieci dające nadzieje, że zagrają w miarę bezbłędnie,
tak by czuli satysfakcję wykonawcy i publika.
W śpiewach poniedziałkowych uczestniczy za każdym razem co najmniej 10 osób, jest miejsce na co najmniej drugie tyle, przydało by się po parę męskich i damskich głosów, ideałem byłby przydatek dziecięcych, co wydaje się nie być niemożliwością.
Siły kwalifikowane, obok Lidii Małyszek, to jeszcze Ela Ciszewska z mandoliną, dodatkowo zaangażowana w coś niezwykłego,
co zwie się VITA ACTIVA, radzę zainteresować się tym zjawiskiem.
Mieliśmy też paromiesięczny epizod z panem Franciszkiem Krzysiakiem, grającym i śpiewającym,
który jednak stracił dla nas serce i przestał się angażować.
a dwa, to ileś tam razy muzyka na poziomie "Piosenkę zanućmy społem...", kiedy "cała sala śpiewa z nami",
drugie dwa, to flet i śpiewy z dziećmi i pierwszy koncert w dniu 19 grudnia, kiedy wszystkie dzieci pokazały co potrafią zagrać
w obecności swoich rodziców lub babć.
Byłem dumny z sukcesów Lidii, pani od śpiewu i fletu, i z postępów młodych (bo nie wszyscy mali) artystów.
Wszyscy, którzy przez panią Lidię zostali zakwalifikowani do występów (tak jak i mistrzowie edytowania tekstów),
dostali bardzo przyzwoite torebki z niespodziankami od pewnego świętego, a to za sprawą modłów studentów i absolwentki z ASP.
Pani Lidia ma już zamysł kolejnych koncertów, do których będzie dopuszczała dzieci dające nadzieje, że zagrają w miarę bezbłędnie,
tak by czuli satysfakcję wykonawcy i publika.
W śpiewach poniedziałkowych uczestniczy za każdym razem co najmniej 10 osób, jest miejsce na co najmniej drugie tyle, przydało by się po parę męskich i damskich głosów, ideałem byłby przydatek dziecięcych, co wydaje się nie być niemożliwością.
Siły kwalifikowane, obok Lidii Małyszek, to jeszcze Ela Ciszewska z mandoliną, dodatkowo zaangażowana w coś niezwykłego,
co zwie się VITA ACTIVA, radzę zainteresować się tym zjawiskiem.
Mieliśmy też paromiesięczny epizod z panem Franciszkiem Krzysiakiem, grającym i śpiewającym,
który jednak stracił dla nas serce i przestał się angażować.
jan urbanik
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Re: 51(z hakiem) radości roku prawie ubiegłego
Stary roczek rzeczywiście odchodzi do wspomnień, a w Bibliotece, oprócz imprez, muzycznych piątków, wydarzył się szereg ciekawych spotkań czwartkowych o różnorodnej tematyce. Ich celem jest pokazanie, wydobycie walorów Pomorza i lokalnych krain, które zamieszkujemy. W spotkaniach uczestniczą ludzie o olbrzymiej wiedzy, osiągnięciach i pracowitości, którzy odczytując przeszłość, promując teraźniejszość, akcentując potrzeby – zachęcają do aktywności, współpracy przy kształtowaniu naszego wspólnego losu. Nie jest to łatwe, bo czasami nie jesteśmy przygotowani do konstruktywnych zmian. Ich przykład i doświadczenie może być wskazówką.
Przede wszystkim chciałabym wymienić osoby zamieszkujące Stogi:
Bogdan Gorczyca – niezrównany gawędziarz, aktor dramatyczny – prowadzi w Bibliotece Społecznej autorski cykl Wieczorów Satyrycznych. Jest to fantastyczny kontakt z żywym słowem i do dziś jeszcze wspominam recytację wiersza Wojciecha Młynarskiego pt. „Róbmy swoje”. W 2011 aktor roku zaprezentował satyrę Wojciecha Młynarskiego i Sławomira Mrożka. Zapowiada następne spotkania w przyszłym roku. Bogdan czasami zamienia się w Św. Mikołaja przynoszącego paczki grzecznym dzieciom (czy takie istnieją:)?).
Rafał Krause – przewodnik, wychowawca młodzieży, chodząca encyklopedia Stogów, autor cyklu artykułów o nadmorskim szlaku fortyfikacji nadmorskich, którego jest znakarzem. Podczas spotkania oczarował wszystkich swoją wiedzą i pasją w odczytywaniu historii tego kawałka ziemi. To spotkanie będzie miało dalszy ciąg! Otrzymaliśmy m.in. esej marynistyczny Rafała Krause, który będzie opublikowany w nowej witrynie internetowej będącej w przygotowywaniu.
Franciszek Krzysiak – przewodnik po Trójmieście, badacz historii Gdańska, a zwłaszcza zabytków: Bramy Wyżynnej, Katowni, Bramy Więziennej, Bramy Długoulicznej, Dworu Artusa. Przeprowadził w Bibliotece cykl wykładów nt. zespołu Bramy Wyżynnej.
W Bibliotece Społecznej podczas Wieczorów gościliśmy również znakomite osoby ze świata kultury i nauki spoza Stogów:
Poetki - Xenia Prałat i Teresa Zajewska w towarzystwie skrzypaczki Haliny Król wprowadziły nas w świat wierszy opisujących codzienne zdarzenia i dziecięce lata. Czekamy już z wielką radością na następną wizytę pani Teresy, która zaprezentuje na początku 2011 r. tomik zatytułowany „Miłość i przemijanie” oraz niepublikowane wiersze.
Janusz Jagielski – inżynier i obieżyświat – dwukrotnie opowiadał o Chinach. W przyszłym roku zamierza porozmawiać o państwie europejskim, być może niedawno przyjętym do UE. Czekamy…
Romuald Koperski – wszechstronnie utalentowany podróżnik wykazujący się olbrzymią niestrudzonością promował u nas swoją książkę „Syberia. Zimowa odyseja”. Mamy również obietnicę, że nas odwiedzi.
Maciej Kosycarz – znakomity fotoreporter opowiedział o swojej pracy, swojej rodzinie. Pokazał m.in. fotografie ze Stogów, które z różnym efektem próbowaliśmy zlokalizować. Wizyta ta odbyła się przed wydaniem najnowszego albumu pt. „Fot. Kosycarz – Niezwykłe zwykłe zdjęcia Oliwy, Przymorza i Żabianki”.
Jerzy Snakowski – czym byłby gdański świat operetki bez Jerzego – trudno nam to wyobrazić. W każdym bądź razie, dzięki niemu sporo osób połknęło operowego bakcyla. Do nich należę i ja.
Tomasz Sowiński – chylę nisko czoło przed niezwykłą wytrwałością człowieka, który mimo niesprzyjających okoliczności wytrwale pracuje na rzecz zagospodarowania Wisły – marzenie któregoś z rzędu pokolenia. Zawsze coś stoi na przeszkodzie, aby kontynuować prace, ale najbardziej nasza niewiara, że się uda. Trzeba pokonać ten niedobry trend. Przyzwyczailiśmy się już chyba do tego, że powodzie muszą być, bo zawsze tak bywało; że rzeka jest nieżeglowna, choć przez wieki pracowano nad jej spławnością. Miejmy więc choć nadzieję, że ruszy budowa tamy w Nieszawie. Tomasz Sowiński odwiedzi nas w lutym, aby kontynuować cykl spotkań o Wiśle. To będzie kolejne ważkie wydarzenie.
Gościła w Bibliotece artystyczna młodzież:
Marek Krasiński i Mateusz "Janosik" Brucki.
W tym roku wyjątkowo uroczyście obchodziliśmy Święto Niepodległości. W wilię przybyli do nas ułani – Piotr Torłop z synem Sebastianem oraz piechur księcia Józefa Adam Zwoiński. Wspólnie przypomnieliśmy czasy odzyskiwania niepodległości, mieliśmy okazję obejrzeć mundury i broń.
Wszystkim, również tym niewymienionym, bez których Biblioteka nie nabrałaby swojego charakteru, nie mogłaby istnieć, wszystkim naszym uczestnikom i sympatykom, serdecznie dziękujemy i wraz z najlepszymi życzeniami noworocznymi zapraszamy do krainy dobrej książki i społeczno-kulturalnych wydarzeń.
Dorota Kaczmarek
Przede wszystkim chciałabym wymienić osoby zamieszkujące Stogi:
Bogdan Gorczyca – niezrównany gawędziarz, aktor dramatyczny – prowadzi w Bibliotece Społecznej autorski cykl Wieczorów Satyrycznych. Jest to fantastyczny kontakt z żywym słowem i do dziś jeszcze wspominam recytację wiersza Wojciecha Młynarskiego pt. „Róbmy swoje”. W 2011 aktor roku zaprezentował satyrę Wojciecha Młynarskiego i Sławomira Mrożka. Zapowiada następne spotkania w przyszłym roku. Bogdan czasami zamienia się w Św. Mikołaja przynoszącego paczki grzecznym dzieciom (czy takie istnieją:)?).
Rafał Krause – przewodnik, wychowawca młodzieży, chodząca encyklopedia Stogów, autor cyklu artykułów o nadmorskim szlaku fortyfikacji nadmorskich, którego jest znakarzem. Podczas spotkania oczarował wszystkich swoją wiedzą i pasją w odczytywaniu historii tego kawałka ziemi. To spotkanie będzie miało dalszy ciąg! Otrzymaliśmy m.in. esej marynistyczny Rafała Krause, który będzie opublikowany w nowej witrynie internetowej będącej w przygotowywaniu.
Franciszek Krzysiak – przewodnik po Trójmieście, badacz historii Gdańska, a zwłaszcza zabytków: Bramy Wyżynnej, Katowni, Bramy Więziennej, Bramy Długoulicznej, Dworu Artusa. Przeprowadził w Bibliotece cykl wykładów nt. zespołu Bramy Wyżynnej.
W Bibliotece Społecznej podczas Wieczorów gościliśmy również znakomite osoby ze świata kultury i nauki spoza Stogów:
Poetki - Xenia Prałat i Teresa Zajewska w towarzystwie skrzypaczki Haliny Król wprowadziły nas w świat wierszy opisujących codzienne zdarzenia i dziecięce lata. Czekamy już z wielką radością na następną wizytę pani Teresy, która zaprezentuje na początku 2011 r. tomik zatytułowany „Miłość i przemijanie” oraz niepublikowane wiersze.
Janusz Jagielski – inżynier i obieżyświat – dwukrotnie opowiadał o Chinach. W przyszłym roku zamierza porozmawiać o państwie europejskim, być może niedawno przyjętym do UE. Czekamy…
Romuald Koperski – wszechstronnie utalentowany podróżnik wykazujący się olbrzymią niestrudzonością promował u nas swoją książkę „Syberia. Zimowa odyseja”. Mamy również obietnicę, że nas odwiedzi.
Maciej Kosycarz – znakomity fotoreporter opowiedział o swojej pracy, swojej rodzinie. Pokazał m.in. fotografie ze Stogów, które z różnym efektem próbowaliśmy zlokalizować. Wizyta ta odbyła się przed wydaniem najnowszego albumu pt. „Fot. Kosycarz – Niezwykłe zwykłe zdjęcia Oliwy, Przymorza i Żabianki”.
Jerzy Snakowski – czym byłby gdański świat operetki bez Jerzego – trudno nam to wyobrazić. W każdym bądź razie, dzięki niemu sporo osób połknęło operowego bakcyla. Do nich należę i ja.
Tomasz Sowiński – chylę nisko czoło przed niezwykłą wytrwałością człowieka, który mimo niesprzyjających okoliczności wytrwale pracuje na rzecz zagospodarowania Wisły – marzenie któregoś z rzędu pokolenia. Zawsze coś stoi na przeszkodzie, aby kontynuować prace, ale najbardziej nasza niewiara, że się uda. Trzeba pokonać ten niedobry trend. Przyzwyczailiśmy się już chyba do tego, że powodzie muszą być, bo zawsze tak bywało; że rzeka jest nieżeglowna, choć przez wieki pracowano nad jej spławnością. Miejmy więc choć nadzieję, że ruszy budowa tamy w Nieszawie. Tomasz Sowiński odwiedzi nas w lutym, aby kontynuować cykl spotkań o Wiśle. To będzie kolejne ważkie wydarzenie.
Gościła w Bibliotece artystyczna młodzież:
Marek Krasiński i Mateusz "Janosik" Brucki.
W tym roku wyjątkowo uroczyście obchodziliśmy Święto Niepodległości. W wilię przybyli do nas ułani – Piotr Torłop z synem Sebastianem oraz piechur księcia Józefa Adam Zwoiński. Wspólnie przypomnieliśmy czasy odzyskiwania niepodległości, mieliśmy okazję obejrzeć mundury i broń.
Wszystkim, również tym niewymienionym, bez których Biblioteka nie nabrałaby swojego charakteru, nie mogłaby istnieć, wszystkim naszym uczestnikom i sympatykom, serdecznie dziękujemy i wraz z najlepszymi życzeniami noworocznymi zapraszamy do krainy dobrej książki i społeczno-kulturalnych wydarzeń.
Dorota Kaczmarek
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 1 guest