Koncert braci Ingielewiczów na gitarze i klarnecie 06 II 201

Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy

Post Reply
rosae
Forumowicz
Posts: 22
Joined: Thu Jul 03, 2014 12:42 pm

Koncert braci Ingielewiczów na gitarze i klarnecie 06 II 201

Post by rosae » Thu Feb 12, 2015 7:46 am

Koncert braci Ingielewiczów na gitarze i klarnecie 06 II 2015r.


W piątek 06 II 2015r. na małej scenie Biblioteki Społecznej odbył się bardzo interesujący koncert. Zagrali bracia Ingielewiczowie – Konrad na gitarze, Wojciech na klarnecie. Publiczność była zachwycona i ów zachwyt wyraziście okazała, domagając się z uśmiechem utworu na bis.
Koncert rozpoczął Konrad Ingielewicz, jako solista prezentując na swym instrumencie następujące utwory:
„El Carbonerito” Ernesto Cordero
„Pieces caracheritiques” F. Moreno Torroba
„Polski mazurek” Aleksandra Tansmana
„Sonatę” Joaguin Turine.
„El Carbonerito” to wariacje, czyli warianty tej samej melodii. Rzeczywiście można było dokładnie usłyszeć powtarzający się motyw. W wyżej wymienionych utworach różna głośność, różne natężenie dźwięków. Można było czerpać z tej muzyki spokój, doznać ukojenia, ale też dzikości, wzmagającego się tempa, jakiegoś galopu, poczuć chwilę napięcia, nerwowości, także doświadczyć ciszy i cichutkiego dotknienia melodii, ledwie muśnięcia dźwięku strun.
Piąty utwór z kolei to „Suita Buenos Aires” Maximo Diego Pujol. Do Konrada i jego wspaniałej gitary przyłączył się Wojciech wraz ze swoim okazałym klarnetem. Oboje artyści podkreślili, że po raz pierwszy grają publicznie przed większym gronem razem; wcześniej wspólnie grywali jedynie dla rodziców.
Maximo Diego Pujol pochodzi z Argentyny i prezentuje tylko swoje utwory, co zaznaczyli prezentujący utwór bracia. Podstawową kompozycją Argentyńczyka jest tango. Często kompozytorzy tworzą utwory na gitarę i flet, lecz gitara z klarnetem zdecydowanie lepiej brzmi, gdyż ta pierwsza jest nisko brzmiącym instrumentem, a flet brzmiącym wysoko.
Konrad Ingielewicz i Wojciech Ingielewicz w niezwykły sposób przedstawili utwór argentyńskiego kompozytora. Oboje pokazali całkowite zgranie, wręcz idealne dopasowanie się bez słów, a w porozumieniu par oczu, gestów, mimiki twarzy. Znaczące było wyczucie współbrzmień, uderzeń, wsłuchanie się w siebie nawzajem.

Jak umiejętnie poruszał struny gitary...
Jak umiejętnie i czujnie grał na klarnecie...
Radość i zadowolenie to koncertu dary,
Bo każdy muzyk na swym instrumencie
Tworzył dzieło w sekundzie, w momencie...

Instrumenty chciały tańczyć i tańczyły w rytm wydobywającej się z nich muzyki. Śmiało zachęcały, gorąco zapraszały do tańca zgromadzonych na sali. W taneczny rytm i ruch z wielką chęcią wstąpiły głowy, ręce i nogi siedzących w fotelach słuchaczy. Nastrój stał się wyjątkowo radosny, pełen ciepła. „Suita Buenos Aires” była utworem na bis – bez żadnego wahania publiczność, bijąc brawa, o tym zdecydowała. Podczas ponownego wykonania przez artystów III i I części utworu ruszyły w tan serca i umysły wszystkich, bo każdy z nas ma przecież w sobie wrażliwość na przepiękną muzykę roztaczającą wokoło blask i pozytywną energię.
Dziękujemy serdecznie obojgu wykonawcom za dostarczenie nam tylu miłych wrażeń.

Jola Jastrzębska

Post Reply

Who is online

Users browsing this forum: No registered users and 2 guests