Najważniejsza profesja - NAUCZYCIEL
Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy
Najważniejsza profesja - NAUCZYCIEL
Najważniejsza profesja.
(Ze starej grubej książki)
...obecnie, we współczesnej epoce, wychowanie odgrywa lub odgrywać powinno rolę najważniejszą,
A ZAWÓD NAUCZYCIELA JEST W RZECZYWISTOŚCI
NAJWAŻNIEJSZYM ZE WSZYSTKICH OBECNIE ISTNIEJĄCYCH,
pod warunkiem wszelako,
iż nauczyciel stanie się bardziej wychowawcą niż maszyną do nauczania.
wklepał
jan urbanik
(Ze starej grubej książki)
...obecnie, we współczesnej epoce, wychowanie odgrywa lub odgrywać powinno rolę najważniejszą,
A ZAWÓD NAUCZYCIELA JEST W RZECZYWISTOŚCI
NAJWAŻNIEJSZYM ZE WSZYSTKICH OBECNIE ISTNIEJĄCYCH,
pod warunkiem wszelako,
iż nauczyciel stanie się bardziej wychowawcą niż maszyną do nauczania.
wklepał
jan urbanik
Tak pisał PeeReLczyk.
(idzie o cytat z poprzedniego postu)
Takie jest moje zdanie 40 lat po PeeReLczyku.
Zapraszam do debaty o oświacie i wychowaniu obywateli obecnej Rzeczypospolitej,
bo
przyszłe "RZECZYPOSPOLITE TAKIE BĘDĄ, JAKIE ICH MŁODZIEŻY CHOWANIE"
Wczoraj czwórka byłych belfrów:
profesor Ryszard z Akademii Medycznej - sport i rozrywki umysłowe
i panie: Teresa, Xenia, Elżbieta - poetki śpiewające,
z wolnej i nieprzymuszonej woli włączyła się w wspólne z nami "młodzieży chowanie".
Profesor Ryszard Piękoś jest z nami od początku ostatnich wakacji - i nadal.
A poetki? A może tak choć raz w miesiącu?
Kochane, miłe Panie, co Wy na to?
jan urbanik
(idzie o cytat z poprzedniego postu)
Takie jest moje zdanie 40 lat po PeeReLczyku.
Zapraszam do debaty o oświacie i wychowaniu obywateli obecnej Rzeczypospolitej,
bo
przyszłe "RZECZYPOSPOLITE TAKIE BĘDĄ, JAKIE ICH MŁODZIEŻY CHOWANIE"
Wczoraj czwórka byłych belfrów:
profesor Ryszard z Akademii Medycznej - sport i rozrywki umysłowe
i panie: Teresa, Xenia, Elżbieta - poetki śpiewające,
z wolnej i nieprzymuszonej woli włączyła się w wspólne z nami "młodzieży chowanie".
Profesor Ryszard Piękoś jest z nami od początku ostatnich wakacji - i nadal.
A poetki? A może tak choć raz w miesiącu?
Kochane, miłe Panie, co Wy na to?
jan urbanik
Amicus Studentis
z http://old.gumed.edu.pl/uczelnia/gazeta ... php?id=463
Na zdjęciu prof. Ryszard Piękoś, kierownik Katedry i Zakładu Chemii Nieorganicznej wyróżniony tytułem Amicus Studentic w roku akademickim 2003/2004.
Po raz czwarty Uczelniany Samorząd Studencki miał zaszczyt przeprowadzić plebiscyt na najlepszego nauczyciela akademickiego. To wyraz uznania, który składa brać akademicka swoim autorytetom za ich zaangażowanie w proces dydaktyczny i indywidualne podejście do studenta. Tacy dydaktycy nie tylko przekazują wiedzę, ale również takie wartości jak wrażliwość i poświęcenie, mobilizują studenta do twórczej pracy i rozwoju. Nauczyciele odznaczani tytułem Amicus Studentis są wzorem do naśladowania nie tylko na Uczelni, ale i w życiu.
Tytułem Amicus Studentis w roku akademickim 2003/2004 wyróżniono: lek. Edytę Spodnik z Katedry Anatomii, mgr. Władysława Grabowskiego z Katedry Pielęgniarstwa, prof. Ryszarda Piękosia - kierownika Katedry i Zakładu Chemii Nieorganicznej.
Agnieszka Sobierajska
przewodnicząca USS AMG
Kliknij na zdjęcie, będzie ładne - j. urbanik
z http://old.gumed.edu.pl/uczelnia/gazeta ... php?id=463
Na zdjęciu prof. Ryszard Piękoś, kierownik Katedry i Zakładu Chemii Nieorganicznej wyróżniony tytułem Amicus Studentic w roku akademickim 2003/2004.
Po raz czwarty Uczelniany Samorząd Studencki miał zaszczyt przeprowadzić plebiscyt na najlepszego nauczyciela akademickiego. To wyraz uznania, który składa brać akademicka swoim autorytetom za ich zaangażowanie w proces dydaktyczny i indywidualne podejście do studenta. Tacy dydaktycy nie tylko przekazują wiedzę, ale również takie wartości jak wrażliwość i poświęcenie, mobilizują studenta do twórczej pracy i rozwoju. Nauczyciele odznaczani tytułem Amicus Studentis są wzorem do naśladowania nie tylko na Uczelni, ale i w życiu.
Tytułem Amicus Studentis w roku akademickim 2003/2004 wyróżniono: lek. Edytę Spodnik z Katedry Anatomii, mgr. Władysława Grabowskiego z Katedry Pielęgniarstwa, prof. Ryszarda Piękosia - kierownika Katedry i Zakładu Chemii Nieorganicznej.
Agnieszka Sobierajska
przewodnicząca USS AMG
Kliknij na zdjęcie, będzie ładne - j. urbanik
jan urbanik
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Po powrocie ze ślepego tunelu - OŚWIATA
Bardzo ważna książka Władysława Grabskiego (1927) uświadomiła mi,
że polska oświata już wtedy znajdowała się w ślepym tunelu, a światło w dali - to było próchno.
Cytuję autora, by na nowo nie wymyślać prochu:
Jeśli szkoła podstawowa ma przygotowywać do średniej, a średnia do wyższej,
to wygląda to tak, jakbyśmy uważali, że celem i przeznaczeniem każdego z milionów naszej ludności jest szkoła wyższa...
Słuszną jest rzeczą, by umożliwić jednostkom z ludu wybijanie się wzwyż.
Działo się to w różnych epokach, a dziś musi się to odbywać w większym stylu.
Ale to może się odnosić tylko do jednostek.
Ogół nigdy nie może się oderwać swojej zwykłej egzystencji. Idzie o to, by tę egzystencję opromienić i podnieść,...
Szkoła powszechna winna wyrabiać przyszłego typowego członka społeczeństwa polskiego,
ciężko pracującego na chleb codzienny, przysposabiając go do tego, by umiał pracą swoją
więcej chleba przysporzyć sobie i społeczeństwu całemu.
Bez ciężkiej pracy ogromnej większości społeczeństwa żaden kraj nie był nigdy silny i my nim nigdy nie będziemy. (...)
Ciężka praca jest złym losem kiedy daje marne wyniki i liche wynagrodzenie.
Ciężka praca umiejętnie użyta jest podstawą bogactwa ludzi i narodów, a jest ona taka, gdy jest opromieniona rozumem i gdy się dobrze opłaca.
Obawiam się, że ogromna większość rozumuje tak, że na to się człowiek uczy, by ciężko nie potrzebował pracować.
A gdy okazuje się to niemożliwe, następuje rozczarowanie i zniechęcenie do życia, do społeczeństwa, do rządu i do państwa własnego.
Ciężko powinien pracować nie tylko włościanin i robotnicy, ale i pracodawcy, każdy w swoim zakresie.
Ciężka praca to taka, w którą wkłada się duży nakład wysiłku. (...)
Szkoła powszechna ma największe znaczenie dla urobienia charakteru gospodarczego ludzi.(...)
Szkoły powszechne w Finlandii potrafiły zaszczepić te cechy charakteru plemionom fińskim,
podczas gdy te same plemiona w Rosji pozostające odznaczały się brudem, niechlujstwem i ubóstwem.
Szkoła powszechna powinna być uznana za typ nauczania, mający własne cele na widoku,
a nie za pierwszy szczebel dla całego dalszego kształtowania jednostek ludzkich.(...)
Pójście po tej drodze będzie ewolucją dużo zdrowszą niż dążenie do tego, by szkoła powszechna i średnia stanowiły jedną całość.
Nie przeszkadza to wcale temu, by zdolniejsze jednostki mogły ze szkoły ludowej iść do szkoły średniej i następnie wzwyż.(...)
Natomiast w szkołach średnich egzamin dojrzałości winien być obostrzony tak,
by służył on idei koniecznej selekcji i wyrobienia przyszłych warstw kierowniczych naszego społeczeństwa.
Książka pisana 90 lat temu przez Polaka, męża stanu, naukowca
(nie piszę UCZONEGO, bo uczony, to nie zawsze nauczony). Nie komentuję jej, zachęcam do lektury.
Jeśli jest choć jedna osoba, który ten post przeczytała uważnie i z pożytkiem, proszę o sygnał. Chciałbym wiedzieć czy mój wysiłek ma sens.
(ze stron 349-351)
że polska oświata już wtedy znajdowała się w ślepym tunelu, a światło w dali - to było próchno.
Cytuję autora, by na nowo nie wymyślać prochu:
Jeśli szkoła podstawowa ma przygotowywać do średniej, a średnia do wyższej,
to wygląda to tak, jakbyśmy uważali, że celem i przeznaczeniem każdego z milionów naszej ludności jest szkoła wyższa...
Słuszną jest rzeczą, by umożliwić jednostkom z ludu wybijanie się wzwyż.
Działo się to w różnych epokach, a dziś musi się to odbywać w większym stylu.
Ale to może się odnosić tylko do jednostek.
Ogół nigdy nie może się oderwać swojej zwykłej egzystencji. Idzie o to, by tę egzystencję opromienić i podnieść,...
Szkoła powszechna winna wyrabiać przyszłego typowego członka społeczeństwa polskiego,
ciężko pracującego na chleb codzienny, przysposabiając go do tego, by umiał pracą swoją
więcej chleba przysporzyć sobie i społeczeństwu całemu.
Bez ciężkiej pracy ogromnej większości społeczeństwa żaden kraj nie był nigdy silny i my nim nigdy nie będziemy. (...)
Ciężka praca jest złym losem kiedy daje marne wyniki i liche wynagrodzenie.
Ciężka praca umiejętnie użyta jest podstawą bogactwa ludzi i narodów, a jest ona taka, gdy jest opromieniona rozumem i gdy się dobrze opłaca.
Obawiam się, że ogromna większość rozumuje tak, że na to się człowiek uczy, by ciężko nie potrzebował pracować.
A gdy okazuje się to niemożliwe, następuje rozczarowanie i zniechęcenie do życia, do społeczeństwa, do rządu i do państwa własnego.
Ciężko powinien pracować nie tylko włościanin i robotnicy, ale i pracodawcy, każdy w swoim zakresie.
Ciężka praca to taka, w którą wkłada się duży nakład wysiłku. (...)
Szkoła powszechna ma największe znaczenie dla urobienia charakteru gospodarczego ludzi.(...)
Szkoły powszechne w Finlandii potrafiły zaszczepić te cechy charakteru plemionom fińskim,
podczas gdy te same plemiona w Rosji pozostające odznaczały się brudem, niechlujstwem i ubóstwem.
Szkoła powszechna powinna być uznana za typ nauczania, mający własne cele na widoku,
a nie za pierwszy szczebel dla całego dalszego kształtowania jednostek ludzkich.(...)
Pójście po tej drodze będzie ewolucją dużo zdrowszą niż dążenie do tego, by szkoła powszechna i średnia stanowiły jedną całość.
Nie przeszkadza to wcale temu, by zdolniejsze jednostki mogły ze szkoły ludowej iść do szkoły średniej i następnie wzwyż.(...)
Natomiast w szkołach średnich egzamin dojrzałości winien być obostrzony tak,
by służył on idei koniecznej selekcji i wyrobienia przyszłych warstw kierowniczych naszego społeczeństwa.
Książka pisana 90 lat temu przez Polaka, męża stanu, naukowca
(nie piszę UCZONEGO, bo uczony, to nie zawsze nauczony). Nie komentuję jej, zachęcam do lektury.
Jeśli jest choć jedna osoba, który ten post przeczytała uważnie i z pożytkiem, proszę o sygnał. Chciałbym wiedzieć czy mój wysiłek ma sens.
(ze stron 349-351)
jan urbanik
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Usychają z braku społecznego zainteresowania tak ważne tematy
jak MŁODZIEŻY CHOWANIE, czyli praca nad wychowaniem nowych Polaków.
Titanic JESZCZE płynie, orkiestra gra, wszystkie pary tańczą.
Dokąd płynie nadwiślański Titanic?
jak MŁODZIEŻY CHOWANIE, czyli praca nad wychowaniem nowych Polaków.
Titanic JESZCZE płynie, orkiestra gra, wszystkie pary tańczą.
Dokąd płynie nadwiślański Titanic?
jan urbanik
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Usychają z braku społecznego zainteresowania tak ważne tematy
jak MŁODZIEŻY CHOWANIE, czyli praca nad wychowaniem nowych Polaków.
Titanic JESZCZE płynie, orkiestra gra, wszystkie pary tańczą.
Dokąd płynie nadwiślański Titanic? - napisałem wyżej.
Skały podwodne, góry lodowe, piraci i różni hultaje...
A kapitanowie bylejacy, a załoga szalona i nieodpowiedzialna...
Ci co nie grają i nie tańczą pilnują własnych szmatek i lalek,
klikają, oglądają izaurowate tasiemce, opowiadają o swoich chorobach i obgadują bliźnich.
A Titanic ciągle jeszcze płynie, orkiestra gra...
Mijają wiosny, lata, jesienie...
Żyć się chce, po pańsku chciałoby się pożyć, ale wkrótce nie będzie co sprzedać,
nie bardzo będzie za co pożyć.
Może się jednak mylę, przecież powstają piękne stadiony,
powstaje Europejskie Centrum Solidarności...
(jedna z najgłupszych naszych inwestycji, od pomysłu kłamliwa i pusta)
Solidarne żądanie przywilejów - to nie solidarność, Solidarność była bardzo mało solidarnością.
Polska solidarność, jak polski patriotyzm, jak polska religiność - to PRZEWAŻNIE blaga i pic.
Tymczasem Titanic płynie, orkiestra gra...
jak MŁODZIEŻY CHOWANIE, czyli praca nad wychowaniem nowych Polaków.
Titanic JESZCZE płynie, orkiestra gra, wszystkie pary tańczą.
Dokąd płynie nadwiślański Titanic? - napisałem wyżej.
Skały podwodne, góry lodowe, piraci i różni hultaje...
A kapitanowie bylejacy, a załoga szalona i nieodpowiedzialna...
Ci co nie grają i nie tańczą pilnują własnych szmatek i lalek,
klikają, oglądają izaurowate tasiemce, opowiadają o swoich chorobach i obgadują bliźnich.
A Titanic ciągle jeszcze płynie, orkiestra gra...
Mijają wiosny, lata, jesienie...
Żyć się chce, po pańsku chciałoby się pożyć, ale wkrótce nie będzie co sprzedać,
nie bardzo będzie za co pożyć.
Może się jednak mylę, przecież powstają piękne stadiony,
powstaje Europejskie Centrum Solidarności...
(jedna z najgłupszych naszych inwestycji, od pomysłu kłamliwa i pusta)
Solidarne żądanie przywilejów - to nie solidarność, Solidarność była bardzo mało solidarnością.
Polska solidarność, jak polski patriotyzm, jak polska religiność - to PRZEWAŻNIE blaga i pic.
Tymczasem Titanic płynie, orkiestra gra...
jan urbanik
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 4 guests