Page 2 of 2

Posted: Sat May 22, 2010 9:45 pm
by jan
Tedy powiem ci Mandi;
na Stogach mieszka bardzo, bardzo bliski krewniak Zbigniewa Brzezińskiego,
a jedna z osób piszących na tym forum zna sie z synem Profesora.

Co do Bartoszewskiego, jest on dla mnie trochę harcerz, ale podziwiam go i szanuję.
I zazdroszczę mu jego kondycji intelektualnej.

To były drobne przydatki do tej wymiany zdań, którą śledzę z zainteresowaniem,
ale się do meritum nie wtrącam.

Posted: Sat May 22, 2010 10:21 pm
by Observer
jan wrote:Tedy powiem ci Mandi;
na Stogach mieszka bardzo, bardzo bliski krewniak Zbigniewa Brzezińskiego,
a jedna z osób piszących na tym forum zna sie z synem Profesora.
Janku, mi się wydawało ze pewna osoba pisząca na tym forum zna się jednak z bratankiem Profesora. Możliwie ze jednak trochę się pomyliłeś (lub mówimy o różnych osobach?). A jeśli o samego Bratanka chodzi to znam od tej osoby ze jest Bratanek osobnikiem nie mniej mądrym a nawet znanym niż dzieci Profesora :). Pamiętam również ze tak Bratanek jak i Synowie nie zawsze się zgadzają z Profesorem w sprawach politycznych i to w tych zasadniczych! Myślę ze dlatego bo: maja Własne Mozgi, urodzili się w innym miejscu i mniej są obciążone negatywnymi przeżyciami osobistymi (niestety Profesor ma ten problem... choć ostatnio wiele się zmieniło nawet w jego poglądach bo ... Świat się zmienił).

Nic nie poradzę natomiast jeśli chodzi o Pani Mandzie. Jak w książce szkolnej napisane było ze Niemcy i Rosjanie są zawsze były w zgodzie i jedynie czym się zajmowali :) to problemami Polski (nawet jak byli kluczowymi graczami w 2 najbardziej krwawych wojnach światowych, i to stronami walczącymi po różnych stronach :) i złożyły w tych wojnach największe ofiary "swojej przyjaźni") to nie ma co tu wspominać pana Profesora. Dyskusja jest raczej wątpliwa.

Posted: Sun May 23, 2010 5:07 pm
by Mandi
Observer wrote:Nic nie poradzę natomiast jeśli chodzi o Pani Mandzie. Jak w książce szkolnej napisane było ze Niemcy i Rosjanie są zawsze były w zgodzie i jedynie czym się zajmowali :) to problemami Polski (nawet jak byli kluczowymi graczami w 2 najbardziej krwawych wojnach światowych, i to stronami walczącymi po różnych stronach :) i złożyły w tych wojnach największe ofiary "swojej przyjaźni") to nie ma co tu wspominać pana Profesora. Dyskusja jest raczej wątpliwa.
Ależ ja nie kwestionuję tego, że te dwa narody miały ze sobą zatargi! Jednak jestem Polką i najbardziej interesuje mnie kistoria mojego narodu i krew sie we mnie gotuje jak ktoś krzywdzi lub obraża Polskę i jej mieszkańców, bo czuje się zwiazana z miejscem, z którego pochodzę. Tak mnie wychowano. Nie jestem obywatelką świata a jedyny kraj, gdzie czuje się "niemal jak w domu' to Hiszpania. Lubię podróżować, ale po pewnym niedługim czasie zawsze chcę wracać do mojej ojczyzny. Kiedyś jak byląm 2 miesiące w USA to plakałam, że chcę już wrócić 'do mojej starej Polski' i nic mnie tam nie cieszylo, chociaż bogactwo kraju I(także kulturowe i przyrodnicze) zapiera dech w piersiach.

Posted: Mon May 24, 2010 10:56 am
by Observer
Mandi wrote: Ależ ja nie kwestionuję tego, że te dwa narody miały ze sobą zatargi! Jednak jestem Polką i najbardziej interesuje mnie kistoria mojego narodu i krew sie we mnie gotuje jak ktoś krzywdzi lub obraża Polskę i jej mieszkańców, bo czuje się zwiazana z miejscem, z którego pochodzę. Tak mnie wychowano.
No to jedynie pozostało podać definicje owych pojęć: krzywdzenia i obrażania. W tym wychowaniu coś na ten temat tez się mówiło? Na przykład, czy mówienie nieprzyjemnej prawdy kwalifikuje się na pierwsze czy drugie? Drugie pytanie: jak nieprzyjemna prawdę mówi Polak czy Obcokrajowiec to zmienia kwalifikacje? No i jak w końcu: jeśli mówienie nieprzyjemnej prawdy nie jest już przestępstwem zapalającym owy ogień w sercu patrioty, to jak rozróżnić od tego co się jednak już kwalifikuje do owego wzbudzenia emocjonalnego?

Każdy Prawdziwy Polak Patriota :) ma to czuć sercem :) ? No to czuje .... A kto nie :) to nie jest prawdziwym Polakiem i Katolikiem ;). To było i jest może źródłem non-stop walczenia pomiędzy sobą nie na życie a na śmierć Rodaków? Ze poza patriotyzmem zapomniano wszczepić owe amortyzatory rozpoznawcze?

Posted: Wed May 26, 2010 7:12 pm
by Mandi
Observer wrote:No to jedynie pozostało podać definicje owych pojęć: krzywdzenia i obrażania. W tym wychowaniu coś na ten temat tez się mówiło? Na przykład, czy mówienie nieprzyjemnej prawdy kwalifikuje się na pierwsze czy drugie? Drugie pytanie: jak nieprzyjemna prawdę mówi Polak czy Obcokrajowiec to zmienia kwalifikacje? No i jak w końcu: jeśli mówienie nieprzyjemnej prawdy nie jest już przestępstwem zapalającym owy ogień w sercu patrioty, to jak rozróżnić od tego co się jednak już kwalifikuje do owego wzbudzenia emocjonalnego?
Zależy jakiej prawdy. Jak ktoś bezpodstawnie oskarża dla samego oskarżania i poprawienia sobie humoru i z sadystycznej chęci "narobienia smrodu" (jak ja dowalę tym xińskim to poczuję się lepiej) i np. mówi, że Polska to bagno a Poalcy to parszywy i głupi naród, ktory należy wykastrować i zagazować to jest to obrzydliwe a jak ktoś przedstawia hitoryczną prawdę na dodatek popartą faktami (np. Jedwabne) i/lub pokazuje elementy, które nie funkcjonują dobrze i przy tym zastanawia się jak to zmienić lub nawet przystępuje do działania to wtedy może mienić się patriotą.

Posted: Wed May 26, 2010 10:04 pm
by Observer
Mandi wrote:Zależy jakiej prawdy. Jak ktoś bezpodstawnie oskarża dla samego oskarżania i poprawienia sobie humoru i z sadystycznej chęci "narobienia smrodu" (jak ja dowalę tym xińskim to poczuję się lepiej) i np. mówi, że Polska to bagno a Poalcy to parszywy i głupi naród, ktory należy wykastrować i zagazować to jest to obrzydliwe a jak ktoś przedstawia hitoryczną prawdę na dodatek popartą faktami (np. Jedwabne) i/lub pokazuje elementy, które nie funkcjonują dobrze i przy tym zastanawia się jak to zmienić lub nawet przystępuje do działania to wtedy może mienić się patriotą.
Prawdy jak i fakty rozumiem bywaja oczywistymi :) lub tez sadystycznymi :).

Ale generalnie kierunek myślenia (jak patrzyć na przytoczone przykłady to jest dobry, jak na mój gust).

Postaram się to zapamiętać i jak takie inne prawdy o różnych tam innych Pani Mandzi nastrój będzie podpowiadał i powstanie chęć poczucia się lepiej od innych, to przytoczę owa wypowiedz ...

Posted: Mon May 31, 2010 7:35 pm
by Mandi
Observer wrote:Postaram się to zapamiętać i jak takie inne prawdy o różnych tam innych Pani Mandzi nastrój będzie podpowiadał i powstanie chęć poczucia się lepiej od innych, to przytoczę owa wypowiedz ...
Przepraszam, ale nie do końca rozumiem... Czy ja się tutaj kiedykolwiek "czułam lepiej od innych"? Na razie odnoszę odwrotne wrażenie...

Posted: Tue Jun 01, 2010 10:23 pm
by Observer
Mandi wrote:
Observer wrote:Postaram się to zapamiętać i jak takie inne prawdy o różnych tam innych Pani Mandzi nastrój będzie podpowiadał i powstanie chęć poczucia się lepiej od innych, to przytoczę owa wypowiedz ...
Przepraszam, ale nie do końca rozumiem... Czy ja się tutaj kiedykolwiek "czułam lepiej od innych"? Na razie odnoszę odwrotne wrażenie...
No ja tez przepraszam, ze nie wystarczająco jasno się wyraziłem. Mialem na myśli stawania w pozę ze wszyscy dookoła są be... a jedynie my są super. Patriotyzm do tego oczywiście upoważnia. A generalnie zawsze ma sens jak dookoła są tacy co "plują i maja zło-wredne zamierzenia" to po prostu tego nie czytać? Bojka raczej jest w takiej sytuacji bezproduktywna. Nie da się przekonać plującego a zaczynać z nim w tym samym stylu to żadna wygrana...

Posted: Thu Jun 03, 2010 5:56 pm
by Mandi
Observer wrote: A generalnie zawsze ma sens jak dookoła są tacy co "plują i maja zło-wredne zamierzenia" to po prostu tego nie czytać?
To w końcu ma sens czy nie? To zdanie zawiera dwie myśli.

Posted: Thu Jun 03, 2010 8:52 pm
by Observer
Mandi wrote:
Observer wrote: A generalnie zawsze ma sens jak dookoła są tacy co "plują i maja zło-wredne zamierzenia" to po prostu tego nie czytać?
To w końcu ma sens czy nie? To zdanie zawiera dwie myśli.
Proszę sobie gdzieś użyć przecinka :). W tym miejscu gdzie Pani bardziej pasuje :).

Posted: Thu Jul 15, 2010 4:49 pm
by Mandi
Ciekawe jak sie leży w ruskiej trumnie? Podobno jest gorsza od naszej, chociaż ja bym powiedziała, że lepsza, bo szersza a może nawet i większa. A amerykańska jest bardziej "wypasiona" od polskiej?

Posted: Sun Jul 25, 2010 12:49 pm
by Mandi
Naprawdę nie ma odważnych, aby podjąć ten temat? Nie bez kozery napisałam o tym tutaj. Może jak Pani Basia i Pan Observer wrócą z wakacji to się to rozkręci.

Posted: Sun Jul 25, 2010 3:19 pm
by jan
Byłem przekonany, że pytanie jest skierowane do nieboszczyków.
Nie bardzo wiem, czego by tu oczekiwać od Observera i Basi.

Nie wiem jakiej odwagi oczekujesz?
Chcesz by poeksperymentowali ze spaniem w trumnach?

Posted: Tue Jul 27, 2010 5:56 pm
by Mandi
Tym tematem nawiązuje do wypowiedzi jednego z posłów PiS - Joachima Brudzińskiego, który zarzucał Tuskowi, że zostawił polskiego prezydenta w "ruskiej trumnie". A czym ruska trumna różni się od polskiej? Jest gorsza? Lepiej, żeby ciało spoczywało w ruskiej trumnie niż żadnej. Brudziński i reszta PiSu najwyrażniej mają się za nie wiadomo kogo i w ich mniemaniu nie są godni, aby ktokolwiek obcy udzielał im pomocy czy w ogóle ich dotykał.