Esej dla odważnych i wytrwałych :)

Główny temat.

Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy

Post Reply
Arcadiaakg
Forumowicz
Posts: 13
Joined: Mon Nov 28, 2011 3:06 pm

Esej dla odważnych i wytrwałych :)

Post by Arcadiaakg » Wed Nov 28, 2012 12:09 pm

Słowa to nie mowa
William Wordsworth, prekursor romantyzmu w literaturze brytyjskiej, napisał kiedyś: „Wejdź w światło rzeczy, niech Natura będzie twym nauczycielem.” Jest to jedno z ważniejszych zdań pisarza. Gatunek ludzki bowiem jest na tyle egoistyczny, że uważa siebie za istoty najinteligentniejsze na Ziemi. Sądzimy, że fakt iż umiemy posługiwać się słowami czyni z nas władców świata. Jesteśmy jednak w wielkim błędzie. Otóż inne żywe istoty, mimo braku komunikacji werbalnej, potrafią dogadywać się między sobą lepiej niż my sami.
Uważam, że świetnym przykładem są owady. Czasem dobrze jest przejść się po lesie. Nie na grzyby, lecz na mrówki. Spojrzeć w dół. Oczy skierować na świat, który dla wielu jest banalny i nic nie znaczący. Mrowisko żyje jak jeden organizm, a jego mieszkańcy porozumiewają się ze sobą w niezwykły sposób. Opierają się na sygnałach chemicznych. Feromony odgrywają kluczową rolę w organizacji społeczeństw owadów. Dzięki nim mogą przekazywać m.in. sygnały alarmowe, lub po prostu powiedzieć „dzień dobry”.
Ciekawe jest to, że mrówki nie odczuwają strachu. Francuski pisarz Bernard Werber porównał to zjawisko do organizmu : „Każda [mrówka] odgrywa tam taką samą rolę jak komórka w ludzkim ciele. Czy końce naszych paznokci obawiają się, że zostaną obcięte? (…) Nie odczuwają strachu, bo nie istnieją jako autonomiczne jednostki.”
Moim zdaniem warto zwrócić wzrok, także na drzewa. Należy podjeść do nich. Przytulić się. Sprawić, że ich i nasza energia staną się jednością. Będziemy wtedy niczym jeden spójny organizm. W takiej chwili można poczuć jak jesteśmy bezbronni i jak malutcy w tym wielkim świecie. W Afryce rosną akacje posiadające niesłychane właściwości. Gdy jakaś gazela zaczyna je skubać, modyfikują one składniki chemiczne swoich soków, które stają się toksyczne. Niesamowite jest to, że drzewa te wysyłają także zapach świadczący o niebezpieczeństwie. Dzięki temu akacje rosnące w pobliżu przekształcają swoje liście w trujące.
Najbardziej niespotykanym dla mnie zjawiskiem w świecie roślin jest to, że „czują”. Gdy zabije się w lesie człowieka wszystkie drzewa dookoła będę o tym wiedzieć. W skrajnych przypadkach nawet umierać. Sama do końca nie wiem jak to dokładnie wyjaśnić. Można zadać sobie istotne pytanie: czy rośliny myślą? Jeżeli tak to dla mnie i dla milionów wegetarianów na świecie będzie to istna katorga.
Według mnie istotną rolę w komunikacji można przypisać pszczołą i osą. Te miododajne stworzenia porozumiewają się w podobny sposób co mrówki. Mają one jednak zdolność, której ludzkość może pozazdrościć. Otóż, gdy jedna z tych latających dam nauczy się nowej rzeczy, od razu przekazuje tę sztukę reszcie ula. Aktualnie trwają badania nad nauczeniem pszczół wykrywania narkotyków na lotniskach. Jest to na tyle proste, że wystarczy wpoić to tylko jednej z nich. Być może za kilka lat psy tropiące ustąpią miejsca latającej armii.
Wprowadzając ten wątek pozwolę sobie na dygresję. Otóż naukowcy wyhodowali myszy genetycznie zmodyfikowane. Ich węch jest wyczulony na zapach wszechobecnego w dzisiejszej Polsce trotylu. Dzięki tej umiejętności gryzonie mogą znajdować miny. Najnowsze badanie pokazały, że małe ssaki są w stanie wyszukać tyle ładunków wybuchowych w dwie godziny co żołnierze w przeciągu dwóch dni.
Nawiązując dalej do latających stworzeń przejdę do ptaków. Każdy gatunek ma swój specyficzny język. Niektóre ptaki potrafią używać dwóch strun głosowych na raz niezależnie od siebie, co daje im możliwość śpiewania dwóch melodii jednocześnie. Wydawanie dźwięków służy ocenie partnera, formowaniu związków, wygłaszaniu pretensji do terytorium, identyfikacji piskląt oraz ostrzeganiu innych przed zagrożeniem. Niektóre rodzaje ptaków mają zdolności do naśladowania odgłosów wydawanych przez inne zwierzęta, nawet człowieka. Gdy przyjrzymy się takim gatunkom jak Ara Ararauna, czy Żako ostatnia informacja nie jest zadziwiająca. Ale nawet tak małe papużki jak faliste potrafią nauczyć się wielu słów. Podziwiam jednak osoby, które wykształciły tę umiejętność u swoich pupili. Aby tak mały ptak wypowiedział jedno słowo, trzeba powtarzać je nieustannie przez kilka godzin dziennie.
Ptaki wykształciły jeszcze jedną formę komunikacji. A mianowicie – wizualną. W świecie ludzi to kobiety ubierają się w kolorowe ciuchy, malują się. Zdarzają się oczywiście odstępstwa od tej zasady. Mówię jednak o większości. Poza tym nie mi oceniać sposób życia innych. Wracając do istot latających – w ich naturze to najczęściej samiec „stroi się”. Upierzenie używane jest okresowo w celu pokazania dominacji w stadzie, odstraszenia drapieżników oraz zainteresowania samic.
Zmieniając miejsce bytowania umysłu przeniosę swoje rozważania w głąb oceanu. Delfiny wydają z siebie dźwięki, które pomagają unikać konfliktów i mówią innym o pozycji w hierarchii. Serwis „ScienceDaily” informuje: „Odgłosy te są głośne, wyraźne i dość długo trwają. Co zaskakujące, w dużym stopniu jednokierunkowe - zupełnie inaczej niż odgłosy wydawane przez ludzi. Jeden delfin może skierować dźwięk do drugiego, postrzeganego jako konkurencja, i nie ma wątpliwości, do kogo to było ‘powiedziane’"
Mimo, iż komunikacje delfinów zalicza się do dwóch kategorii : werbalnej i niewerbalnej wspominam je tutaj z istotnego powodu. Dla większości ludzi bowiem termin „werbalna” kojarzy się wyłącznie z rozmową i co najważniejsze – słowami.
Dla tych wodnych ssaków są to dźwiękowe sygnały wyrażone zwłaszcza przez ultradźwiękowe impulsy. Brzmią one jak krzyki, świsty i tym podobne dźwięki.
Gdy mentalnie podpłyniemy bliżej rafy koralowej ujrzymy świat kolorów i najróżniejszych barw. Wyobraźmy sobie najpiękniejszy żółty, czerwony, niebieski i zielony. Niech otoczy nas podwodna tęcza i zabierze nas w bajkowy świat ryb. Porozmawiajmy z nimi. Tak! Porozmawiajmy. Dlatego, że one to potrafią. Biolodzy z Uniwersytetu w Wiedniu udowodnili, że powiedzenie, iż ryby głosu nie mają, nie zawsze znajduje swoje potwierdzenie w rzeczywistości. Miesięcznik Focus donosi, że „gatunek giętkozębów lamparcich porozumiewa się za pomocą skrzypiących dźwięków, które produkuje, pocierając częściami płetw piersiowych o bruzdy na bokach ciała.” Pozory czasem mogą bardzo mylić.
„Wychodząc” z wody czas przyjrzeć się najlepszym przyjaciołom człowieka. Nie każdy wie, że z psami, kotami (i innymi ssakami) można się porozumiewać. Wystarczy nauczyć się ich języka. Jakiego? Otóż jest nim energia. Każde ze zwierząt, w tym my sami, rodzimy się z jej określonym typem. Jednak słowem bardziej popularnym i zrozumiałym dla gatunku homo sapiens jest „osobowość”. Można być osobą spokojną, pobudzoną, bądź pośrednią. Ważne jest, aby umieć wskazać dany typ u swojego czworonoga. Cesar Millan – amerykański behawiorysta – zdefiniował energię jako „prawdziwie uniwersalny, międzygatunkowy język.” Wszyscy słyszeli zdanie: „Nie bój się. Pies wyczuje twój strach.” Naturalnie jest to prawda. Zwierzęta czują wibracje energii, lecz prócz tego ich najsilniejszym zmysłem jest zapach. Nigdy nie musimy mówić zwierzęciu, że jesteśmy smutni, zmęczeni czy zrelaksowani. Kiedy zaczynamy się bać, pies natychmiast to dostrzega. Oprócz tego uważa że ma nad nami przewagę. Emanujemy bowiem słabością. W świecie przyrody bylibyśmy osobnikami, które muszą być eliminowane.
Żeby zrozumieć lepiej ten mechanizm przedstawię to zagadnienie bardziej „po ludzku”.
Czasem siadamy obok osoby po której widać, że jest naprawdę zdenerwowana. Po chwili sami zaczynamy czuć się źle. „Zarażamy” się humorem innej osoby. Zwierzęta reagują na nasze zachowanie w identyczny sposób. Nie da rady ich oszukać. Nie można krzyczeć, bądź karać psa w stanie irytacji, ponieważ on nie zrozumie naszych słów. Uchwyci za to jedną ważną rzecz. A mianowicie – słabość. Ich natura rozkaże mu aby przejął nad nami przewagę. Tak nakazuje Matka Natura. Niestabilność musi zostać zniszczona.
Kiedyś poszłam na spacer z moją serdeczna przyjaciółką. Cudowna, miła, otwarta dziewczyna. Przechodziłyśmy obok dużych rozmiarów psa. „On nas zaatakuje” – powiedziała. Jak można się spodziewać zwierzę po chwili zaczęło szczekać. Dlaczego tak się stało? Ponieważ umysł koleżanki „poinformował” czworonoga, że ma zareagować na strach w sposób agresywny. Najprawdopodobniej, gdybyśmy przeszły obok niego bez żadnej reakcji do zdarzenia by nie doszło.
Podsumowując. Zwierzęta, owady, ryby, a nawet drzewa porozumiewają się ze sobą. Komunikacją tą nie są słowa, lecz proste dźwięki, energia, lub po prostu zapachy. Ludzie nie chcą nauczyć się „rozmawiać” ze światem przyrody. Według mojej opinii trzeba mieć świadomość, że w wszyscy razem mieszkamy na jednej planecie. Niesie to za sobą konieczność kompromisów i wzajemnej korelacji. Oznacza to między innymi uczenie się pewnych zachowań. Na przykład, gdy chcemy „powiedzieć” kotu, że nie mamy złych zamiarów wystarczy intensywnie mrugnąć. Gdy zwierzę powtórzy gest oznacza to, że nie będzie on nas atakować. Jest to jednak już temat na zupełnie inne rozważania …

Ykpon
Członek Stowrzyszenia
Posts: 182
Joined: Wed Jul 13, 2011 6:56 am

Re: Esej dla odważnych i wytrwałych :)

Post by Ykpon » Fri Nov 30, 2012 2:00 pm

Jasne, że można przytulać się do drzewa. Rezultatem takich pieszczot są zazwyczaj (a) otarcia lub uszkodzenia skóry (b) ubrudzenie się żywicą czy innym sokiem (c) konieczność wytrząsania z odzieży jakichś owadów i dobrze będzie, jeśli to będą owady niegryzące.

Rodzi się (przynajmniej we mnie) pytanie: po co miałbym przytulać się do drzewa? Żeby dać mu pozytywny sygnał (zakładając nawet, że do tępego pnia coś dotrze)? Czy może po to, żeby takowy sygnał / energię uzyskać? Tyle, że w tym drugim przypadku najzdrowszymi ludźmi byliby gajowi, kłusownicy i partyzanci, skoro większość czasu przebywają w lesie, a zdaje się, że tak jednak nie jest.

Zaś w pierwszym przypadku (to ja daję drzewu coś z siebie) znowu nachodzą mnie nierozwiązane kwestie. Jak wybrać właściwe drzewo? Dlaczego właśnie to, a nie inne? I czy wolno ignorować pozostałe, niezauważając ich niejako, skoro już jedno się do tych przytulanek wybrało? Czy może wypadałoby trzymać się tylko tego jednego, wybranego drzewa, żeby nie czynić swoistej prostytucji aktu jednoczenia / przekazywania energii? No i: co to za karesy, jeśli druga strona nie jest w stanie ich odrzucić?

Jedność z drzewem wydaje mi się dziwnym stanem, którego nie odrzucam od razu z założenia, jednak przyglądam mu się wielce podejrzliwie. Po pierwsze nie ma chyba możliwości, by w jakikolwiek sposób stwierdzić zaistnienie owej jedności przy kurczowym uczepieniu się drzewa, a to już przesuwa sprawę na teren egzaltacji. Poza tym nie daje mi spokoju inna kwestia: dlaczego akurat drzewo? Bo duże? Czy nie mogę poczuć jedności z marchewką albo rosnącym grzybem? Dlaczego od razu drzewo?

Przy kontaktach z ludźmi sprawa jest jasna. Wybór jednego człowieka do przytulania powinien cechować się wyłącznością ze względów moralnych (chyba że jest się w kręgu jakiejś innej, bardziej egzotycznej, etyki). Z tym, że od drugiego człowieka najczęściej oczekujemy wzajemności, to znaczy akceptacji naszej osoby i takiej samej chęci przytulania się do nas (niezależnie od tego, dokąd takie przytulanie może prowadzić, bo zwykle zakłada się, że jednak doprowadzi). W innym przypadku byłaby to przemoc, aż do gwałtu włącznie.


Pozdrawiam
Ykpon

Arcadiaakg
Forumowicz
Posts: 13
Joined: Mon Nov 28, 2011 3:06 pm

Re: Esej dla odważnych i wytrwałych :)

Post by Arcadiaakg » Sun Dec 02, 2012 8:55 pm

Nie ukrywam, że się trochę uśmiałam czytając ten komentarz :)

Od dawna istnieje coś co nazywa się drzewoterapią, lub fachowo sylwoterapią.

Zapraszam serdecznie do zapoznania się m.in. http://www.edukacja.edux.pl/p-10908-ele ... ziecmi.php ; http://medycyna-alternatywna.wieszjak.p ... eczyc.html


Pozdrawiam serdecznie Pana Sceptyka :)) --> napisałam to bez żadnej ukrytej ironii.

jan
Administrator
Posts: 5500
Joined: Wed Feb 07, 2007 10:05 pm

Re: Esej dla odważnych i wytrwałych :)

Post by jan » Mon Dec 03, 2012 7:54 am

Niektórzy ludzie są odporni na mody i teorie, które kłócą się z ich wiedzą, doświadczeniem i z ich zdrowym rozsądkiem.
Ja, niestety, też do tej kategorii należę. Do sporów na tematy nieweryfikowalne nie mieszam się.
Argumentacja Ykpona, jak zawsze do tej pory, jest mi bliska. Boleję nad tym, że zbyt rzadko ma dla nas czas.
jan urbanik

Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.

Maras
Członek Stowrzyszenia
Posts: 354
Joined: Thu Jul 05, 2012 9:02 am

Re: Esej dla odważnych i wytrwałych :)

Post by Maras » Wed Dec 12, 2012 7:48 am

"Jeśli inteligencja jest zdolnością do zdobywania i przyswajania wiedzy, to rośliny są inteligentne w pełnym tego słowa znaczeniu" - zgadza się Leslie Sieburth, biolog z Uniwersytetu Stanowego w Salt Lakę City w stanie Utah. Drzewa nie dają się zaskoczyć zimie, są gotowe, w przeciwieństwie do naszych drogowców:) Ciekawy temat poruszyłaś, las działa pozytywnie na większość ludzi. Nawet zimą można świetnie odpocząć spacerując po lesie, jeszcze nie próbowałem przytulić się do drzewa, ale nic straconego, pozdrawiam.

jan
Administrator
Posts: 5500
Joined: Wed Feb 07, 2007 10:05 pm

Re: Esej dla odważnych i wytrwałych :)

Post by jan » Wed Dec 12, 2012 7:56 am

Kto lubi tulić się do drzew - zdrowia mu, szczęścia i pomyślności życzę.
Ja wolę tulić się do dziewczyn, od zawsze i ciągle jeszcze.

Czy to w każdym przypadku lepsze i zdrowsze niż tulenie się do drzew?
Nie wiem.
jan urbanik

Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.

Post Reply

Who is online

Users browsing this forum: No registered users and 3 guests