Żyły sobie zgodnie na świecie duże i małe krainy, a w nich ludzie wiedli mniej lub bardziej pracowity żywot. Nie brakowało im trosk, ale też i szczęścia.
Państewkami rządzili wybierani władcy, starali się oni o bezpieczną i mądrą współpracę między sobą, lecz, jak to często bywa, znudziło się to im to ciągłe, monotonne zajęcie. Zaczęli więc sięgać po duże, niewyrządzające im osobiście żadnych krzywd zabawki, które gromadziły się w coraz większych ilościach po rozmaitych kątach. Wśród nich kolorowe czołgi, fikuśne samoloty, szybkostrzelne karabinki... Patrzał na to zbaraniały tłum i zaczął szemrać niezadowolony. Nie zwracali na to uwagi władcy pochłonięci rozrywką, więc tłum zaczął im coraz głośniej przypominać o normalnych obowiązkach, buczeć, wygwizdywać… Ci nadal nic. Tego było za dużo. Poproszono grzecznie niesfornych władców do zabawy, ale już na ringu, aby tam po męsku popróbowali swych sił i zakończyli niestosowne krotochwile. Rozpoczęły się zawody. Kilka par boksowało się zauroczonych nowym wyzwaniem, niektóre walki trwały nawet po kilka rund, bo tak ochoczo rzucili się podminowani władcy do boju. Oj działo się, działo, lecz urok szybko prysł. Już to jeden z siniakami i rozkwaszonym nosem rzucił się z płaczem do domu, drugi potłuczony, z odgryzionym uchem, chyłkiem czmychnął czem prędzej. Nawet zwycięzcy zaczęli zwiewać do domów, aby w cichości lizać swe rany. Zmęczeni, poturbowani srodze, szybko wrócili po rozum do głowy, bo tu już guz zaczął potężnieć na czele, niektóre ząbki zmieniły swoją kolejność, a szramy na twarzy mieniły się utrillowskimi barwami. Bez dłuższego ociągania szybko przypomnieli sobie o swoich powinnościach i zaczęli je wykonywać prosząc o radę i pomoc co mądrzejszych krajan. Wyszło to wszystkim na zdrowie.
Bajka o rządzeniu
Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 0 guests