W tym czemu poświeciłem ubiegłe 10 lat życia sens widzę ogromny,
dlatego trwam w działaniu: robię wszystko, by Biblioteka Społeczna służyła,
by podnosiła poziom i zakres swoich kulturotwórczych i państwowotwórczych poczynań.
Już 7 i pół roku w tym miejscu o to dbam… i co?
Sens tego typu działań widzę ogromny, ale Polakom, także tu, na gdańskich Stogach
NIE CHCE SIĘ DZIAŁAĆ WE WŁASNYM INTERESIE – WSZYSTKO POWINNI ZROBIĆ ONI:
rząd, miasto – czyli URZĘDNICY - i wszystko zgodnie z prawem, wszystko w naszym interesie.
Dobrzy ludzie, przyjmijcie do wiadomości:
każda sformalizowana grupa wcześniej lub później dba JEDYNIE o własne interesy -
stara się rosnąć w siłę i żyć dostatnio, staje się szkodliwa dla każdej organizacji. Dla państwa też.
Kiedy powołaliśmy do życia Bibliotekę Społeczną,
oddałem sprawie wszystkie siły, cały swój czas i sporo pieniędzy, starczało mi 4,5 do 5 godzin snu.
Tę aktywność odzwierciedla forum, potem pojawił się jeszcze Fejsbuk.
Trzeba było pracować ze wszystkich sił, a nawet ponad siły, by pokazać,
że chcieć – to móc, że można czynić okoliczny świat lepszym, piękniejszym.
Sens tego typu działań widzę ogromny, zbawienny dla Polski,
tu można się nauczyć współpracy, wyleczyć wiele społecznych bolączek, wspomagać się wzajemnie, ale…
Wobec tego, że brak mi dostatecznej ilości partnerów,
że nikt z otoczenia nie kwapi się, by przejmować po cząstce moje obowiązki i kompetencje,
bardzo niewiele osób wspiera mnie materialnie, sens ten topnieje w oczach:
instytucja może zejść z tego świata razem ze mną
lub może stać się REALIZACJĄ BIUROKRATYCZNEGO PROJEKTU,
a nie oryginalnym, żywym dziełem, oddychającym otaczającą nas współczesnością,
starającym się współkreować przyszłość.
Społeczna bierność i apatia, egoizm i prywata, spowodowały,
że POLSKA, ODZYSKUJĄC NIEPODLEGŁOŚĆ – NATYCHMIAST SIĘ SPRZEDAŁA
I CO SIĘ DAŁO - PRZEJADŁA i ......., drobniejsi i grubsi sprzedawczykowie pozbyli się narodowych dóbr za ochłapy,
z których starali się budować swoje fortuny.
Dziwne… Bardzo niewiele osób potrafi pojąć, że można z własnej i nieprzymuszonej woli,
poświęcić swój czas i energię, dla spraw innych niż zdobywanie władzy, majątku i sławy, pławieniu się w zbytku czy zbawienie osobistej duszyczki.
Albo jeszcze znajdowania sobie zajęć dla zabicia nudy przy bezpiecznej emeryturce.
Sporo ludzi potrafi zrozumieć radość poznawania świata,
mniej już ma motywację, by podjąć się syzyfowego i często niewdzięcznego trudu jego naprawiania –
wziąć odpowiedzialność za jakieś godne przedsięwzięcie, ot – Bibliotekę Społeczną na przykład.
„Każdy sądzi podług siebie”
Stosunek do naszej instytucji i do moich poczynań, stosunek Polaków do mnie i nam podobnych,
jest niezłą ilustracją tego przysłowia i stanu ducha społeczności.
W tym stanie ducha narodu Polski nic dobrego nie czeka.
A może ktoś widzi jakieś „światło w tunelu”?
By przetrwać i działać z sensem, Biblioteka Społeczna potrzebuje co najmniej 10 tys zł miesięcznie
lub 3 tysiące i ekwiwalent reszty w postaci pracy społeczników.
Ani dostatecznej ilości pieniędzy, ani społecznego wsparcia nie ma.
Ukończyłem 72 lata. Moja sprawność fizyczna i intelektualna zmniejsza się.
Lepsza przyszłość Polski coraz mniej mnie dotyczy, nie skorzystam na niej, nie stracę – został mi ogonek życia.
Ale za Polski bardak, za marnowanie ludzi i państwa wstyd mi.
Czas na kolejne decyzje.
każdy sądzi podług siebie
Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy
każdy sądzi podług siebie
jan urbanik
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 2 guests