Kiedy się nadymasz, by świat widział, że jesteś wielki -
świat, poza gronem pochlebców, którzy z przy tobie/z ciebie żyją,
widzi cię śmiesznym.
Wielkość i przyzwoitość nie musi się nadymać, wrzeszczeć
- one czerpią radość z ŻYCIA Z SENSEM.
Nie przyjemność, a radość którą można przeżywać w działaniu,
niezależnie od wazeliny pochlebców,
niezależnie od plwocin i obszczekiwań zawistników.
Kiedy się nadymasz, by świat widział
Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy
Kiedy się nadymasz, by świat widział
jan urbanik
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 4 guests