Elektrownie atomowe – głosy rozsądku

Główny temat.

Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy

Post Reply
Fordor

Elektrownie atomowe – głosy rozsądku

Post by Fordor » Fri Oct 17, 2014 1:29 pm

Głos rozsądku zza oceanu
Japończyk Kazahiko Kubayashi (z zawodu germanista, z przekonania antyglobalista) jeździ po Europie, aby w aktywny sposób apelować o zaniechanie budowy elektrowni atomowych i zbierać datki na budowę szpitala dziecięcego w Fukushimie.
Japonia jest w szczególny sposób dotknięta tragicznymi skutkami promieniowania jądrowego – dwa razy w 1945 roku (Hiroshima, Nagasaki), a trzeci raz w marcu 2011 (Fukushima). Te trzy tragedie były tematem wykładu, który odbył się w Sali Uniwersytetu Gdańskiego 8 października br. Swoje wystąpienie Kubayashi rozpoczął od stwierdzenia, że pieniądz rządzi światem, zamyka oczy rządzącym i biznesmenom na spustoszenia, które potrafi wywołać. Dowodem na to jest energia atomowa, która nie jest ani tania, ani bezpieczna, ani czysta. Kubayashi jest obserwatorem zniszczeń spowodowanych przez to nieszczęście w jego kraju. I mimo, że państwo to jest bogate i sprawne, to nie jest w stanie sprostać skutkom zdrowotnym, materialnym i społecznym oraz dostatecznie wesprzeć poszkodowanych ludzi (choroba popromienna potrafi ujawniać się nawet lub dopiero w 3. czy 4. pokoleniu. Zajmowała się tym zjawiskiem m.in. amerykańska uczona Alice Stewart).
Ważną informacją było to, że żadna instytucja ubezpieczeniowa na świecie nie chce ubezpieczać elektrowni atomowych, bierze to na swoje barki państwo z pieniędzy podatników, zatem ea nie musi wliczać kosztów odszkodowania w koszty produkcji.
Kubayashi obawia się, że Japonia to laboratorium, na którym eksperymentuje się w celu obserwacji, do czego prowadzi napromieniowanie. Przede wszystkim dlatego, że USA niepotrzebnie zrzuciła bomby w 1945 r., bowiem wojna już była przegrana. Niepotrzebnie też generalicja japońska posyłała japońską młodzież (w tym studentów) jako kamikadze na okręty amerykańskie. Człowiek w ustrojach totalitarnych ma niską cenę, a gdy jest nauczony od wieków ślepego posłuszeństwa, nie walczy o życie i jego sens, godzi się z cierpieniem, które zsyłają na niego rządzący.

To ważny głos w dyskusji, która toczy się w Polsce nad sensem budowy ea. Dlaczego trwoni się społeczne pieniądze, które można byłoby skierować np. na zagospodarowanie rzek?
Energetyce atomowej nie można przeciwstawiać energetyki uzyskiwanej ze źródeł konwencjonalnych, jak to się często mylnie czyni, ponieważ uran też jest kopaliną.
Czas wziąć się poważnie za energetykę alternatywną. To ważne pole do popisu. Czy uczelnie techniczne, instytuty badawcze są w stanie zająć się efektywnie tą tematyką? Czy skutecznie będą lobbować na rzecz nowych rozwiązań? Czy potrafią przedrzeć się przez pokłady marazmu?

Proponuję przeczytać też apel Urszuli Sladek z Elektrowni Schönau:
https://100-gute-gruende.de/pdf/g100rs_pl.pdf

Dorota Kaczmarek

Fordor

Elektrownie atomowe – głosy rozsądku

Post by Fordor » Sat Oct 18, 2014 6:23 am

Fragment (całość dostępna w podlinkowanym artykule) wypowiedzi b. prezydenta Rosji Michaiła Gorbaczowa o energetyce alternatywnej:

Biorąc pod uwagę bezpieczeństwo środowiska, świat musi szybko przejść na efektywne, bezpieczne i odnawialne źródła energii, które będą przynosić ogromne korzyści ekonomiczne, społeczne i dla środowiska. Ponieważ populacja ludzka będzie się rozwijać, a zapotrzebowanie na wytwarzanie energii rośnie, musimy inwestować w alternatywne i bardziej zrównoważone źródła energii wiatrowej, słonecznej, geotermalnej i wodnej oraz efektywność energetyczną, jako bezpieczniejsze, bardziej wydajne i tańsze kierunki spełnienia potrzeb energetycznych i ochrony naszej kruchej planety.

http://www.niedlaatomuwlubiatowie.pl/mi ... -i-ej.html

jan
Administrator
Posts: 5500
Joined: Wed Feb 07, 2007 10:05 pm

Re: Elektrownie atomowe – głosy rozsądku (przeciwników)

Post by jan » Sat Oct 18, 2014 10:40 am

Elektrownie atomowe - głosy rozsądku (przeciwników)
Fordor należy do grona zdecydowanych przeciwników.

Bywają też zapewne głosy rozsądku ZWOLENNIKÓW,
którzy podejmują decyzje o inwestycjach.

Ja nie zaliczam się do przeciwników energetyki jądrowej,
brak mi kompetencji.
jan urbanik

Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.

Fordor

Re: Elektrownie atomowe – głosy rozsądku

Post by Fordor » Sun Oct 19, 2014 12:51 pm

Głos eksperta od energetyki Karoliny Michalczewskiej z 2012 r.:
"Postęp przyspiesza. Czy znowu mamy być zapóźnieni i bezskutecznie gonić ostatni wagon? Może lepiej robić swoje, a w odpowiednim momencie stworzyć nowoczesną lokomotywę. Nieracjonalne hasła pożytku, potrzeby, nieuchronności budowania polskiej energetyki jądrowej, głoszone są przez tych, którzy z samego faktu planowania i przygotowywania odnoszą doraźne korzyści oraz przez naiwnych i zindoktrynowanych przez tych pierwszych. Ktoś po prostu robi sobie z nas przysłowiowe atomowe jaja."

http://biznes.interia.pl/biznes.interia ... sc,1746263

Ykpon
Członek Stowrzyszenia
Posts: 182
Joined: Wed Jul 13, 2011 6:56 am

Re: Elektrownie atomowe – głosy rozsądku

Post by Ykpon » Mon Oct 27, 2014 9:18 am

Zbytnim uproszczeniem jest stwierdzenie, że "nie trzeba było zrzucać bomb atomowych na Japonię, bo wojna była już wówczas przegrana". Wystarczy wspomnieć zażarte boje o różne wyspy na Pacyfiku i wyobrazić sobie jeszcze silniejszy opór armii japońskiej przy zdobywaniu Japonii przez siły amerykańskie. Wojna mogła trwać jeszcze wiele miesięcy i mogły zginąć dziesiątki tysięcy żołnierzy amerykańskich.
Mając do wyboru straty po swojej stronie lub po stronie przeciwnika - nie ma się czemu dziwić, że wybrano straty po stronie japońskiej.
Zresztą trzeba pamiętać ogrom zbrodni japońskich w okupowanej Azji i nie dawać się zwieść japońskim zapewnieniom, że Japonia tylko cierpiała. Wręcz przeciwnie, przez całe lata była źródłem cierpień i nieszczęść innych narodów, które mordowała bezpardonowo i pozostawiła po sobie setki tysiecy ofiar.
Pozdrawiam
Ykpon

Fordor

Re: Elektrownie atomowe – głosy rozsądku

Post by Fordor » Tue Oct 28, 2014 9:59 am

To na pewno zbytnie uproszczenie. Spróbuję coś napisać, chociaż nie jest łatwo wypowiadać się w czyimś imieniu.
Na pewno nie da się uniknąć kwestii – państwo totalitarne a własne społeczeństwo. Na ile tożsame?
Pan Kubayashi jest przeciwnikiem totalitaryzmu.
Totalitarna władza, którą uświęcił legitymizm, która działała rzekomo w interesie „całego kraju”, dla tzw. wielkiej Japonii. Ten reżim nie musiał być popierany przez wszystkich, a jeśli był popierany dlatego, że naród był wychowany w posłuszeństwie lub groziły sankcje, utrata życia, zdrowia lub podstaw do życia? Terror obrócił się przeciwko samemu społeczeństwu japońskiemu, kiedy przegrywało wojnę. Ważna była informacja o kamikadze, generalicja japońska nie wahała się użyć młodych studentów (potencjalne zagrożenie dla władzy absolutnej?) jako żywe pociski, a zapewne zdawała sobie sprawę z tego, że wojna była przegrana.
To było zbrodnicze działanie na szkodę innych i własną.
Podobną sytuację w hitlerowskich Niemczech opisał Egbert Kieser w książce „Zatoka Gdańska 1945”. Gauleiterzy Koch i Forster do końca, mimo oczywistej klęski, zapewniali Hitlera, że są w stanie wygrać wojnę i tkwią na posterunku. Był to objaw obłędu, ale robili tak, bo wiedzieli, że w przeciwnym wypadku grozi im śmierć, degradacja… Sprzyjały takiej postawie ich osobiste charaktery, wyprany mózg, zabójcza kontynuacja stworzonej sytuacji. Zwlekając z wydaniem rozkazu ewakuacji narazili własne społeczeństwo na śmierć, poniewierkę, choroby i przedłużali zakończenie wojny.

Wystąpienie japońskiego antyglobalisty mieści w sobie przesłanie o jakość i mądrość rządzenia.

Dorota Kaczmarek

Post Reply

Who is online

Users browsing this forum: No registered users and 5 guests