//Ideologia grupy jest hierarchicznie zbudowanym systemem treści duchowych. U podstaw jej leży twierdzenie aprioryczne, z zasady natury wierzeniowej. Z tego twierdzenia wyprowadza się dedukcyjnie wszystkie wnioski aż do najbardziej szczegółowych. One to stanowią trzon systemu wychowawczego, obyczajów i zwyczajów, ustroju prawnego, norm życia społecznego, gospodarczego, aż do faktów pozornie najbłahszych. Świat duchowy jednostki, sposób jej wartościowania, cele życiowe, ideały, pragnienia, są jej narzucane przez panującą ideologię grupy w sposób bezwzględny, chociaż niepostrzegalny. Nie łatwo jest spostrzec, iż surowy materiał, jakim jest człowiek w chwili przyjścia na świat, trafia w tryby mechanizmu ideologii grupy, która narzuca mu za pomocą całego szeregu instytucji swój system kryteriów, celów, pojęcia dobra i zła, dzięki czemu jednostka dojrzewając uzyskuje ten sam profil duchowy co i jej otoczenie społeczne. Te wszystkie wartości, które mechanizm ideologii grupy wkłada w psychikę jednostki, jednostka z zasady uważa za swój autonomiczny wytwór, za swój świat, swoje istotne "ja". Nie może więc dostrzec, iż istota tego "ja"', wszystkie wartości na nią składające się, powstały bez jej udziału, jak i tego, że świat jej wartości został przez nią biernie przyjęty niepostrzeżenie w ciągu długich lat dojrzewania.
System treści narzuconych przez ideologię grupy. nosi charakter normatywny. Społeczeństwo stosuje sankcję wobec tych jednostek, które od danego wzorca, wynikającego z ideologii grupy w jakiś sposób odchylają się. Będą to najpierw sankcje satyryczne, gdy czyjeś postępowanie odchyla się nieznacznie, np, ktoś zajada potrawy z ryb za pomocą noża; sankcje etyczne, gdy odchylenie się od normy jest poważniejsze, np, ktoś nie zdejmuje kapelusza w chwili podniosłej manifestacji; sankcje prawne, gdy jednostka w istotny sposób pewne wartości, mające doniosłość społeczną, łamie. To co nazywamy wolnością woli, w rzeczywistości jest mocno ograniczone. Ogromna większość naszych działań codziennych wynika z norm, tkwiących w danej ideologii grupy. Skoro świat duchowy jednostki jest umeblowany od wewnątrz przez ideologię grupy, to tym samym jest oznaczone postępowanie jej, gdyż jest ono jakby projekcją na zewnątrz jej postaw.
Ideologia grupy oddziaływuje na świat duchowy jednostki za pomocą złożonego systemu środków. Człowiek przychodząc na świat jest tylko możliwością. W zależności od środowiska, będzie on Polakiem lub Niemcem, Anglikiem lub Rosjaninem. Czym się on stanie w rzeczywistości, zależy to od środowiska i panującej w nim ideologii grupy. Mechanizm ideologii grupy składa się: z pojęć religijnych i systemu organizacji życia religijnego (kościół), z systemu wychowawczego i jego ideałów (szkoła, rodzina, środowisko społeczne), z idei ogólnych, żyjących w danym środowisku, z treści świadomości narodowej, z systemu prawnego i obyczajowego, z języka i jego właściwości, literatury, filozofii, sztuki i nauki. Razem stanowi to zespół środków ideologii grupy, która za ich pomocą reprodukuje dany typ kulturalny. Stąd to mamy zwartość charakteru narodowego, nie ulegającego jakimś istotnym przemianom, chociaż podłoże w którym on żyje - fala powstających i niknących pokoleń jest ciągle zmienna. //
z
http://www.toporzel.gower.pl/teksty/dzieje.html
skopiował i fragmenty podkreślił
jan urbanik
nasze JA
Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy
jan wrote:Nie łatwo jest spostrzec, iż surowy materiał, jakim jest człowiek w chwili przyjścia na świat, trafia w tryby mechanizmu ideologii grupy, która narzuca mu za pomocą całego szeregu instytucji swój system kryteriów, celów, pojęcia dobra i zła, dzięki czemu jednostka dojrzewając uzyskuje ten sam profil duchowy co i jej otoczenie społeczne. Te wszystkie wartości, które mechanizm ideologii grupy wkłada w psychikę jednostki, jednostka z zasady uważa za swój autonomiczny wytwór, za swój świat, swoje istotne "ja". Nie może więc dostrzec, iż istota tego "ja"', wszystkie wartości na nią składające się, powstały bez jej udziału, jak i tego, że świat jej wartości został przez nią biernie przyjęty niepostrzeżenie w ciągu długich lat dojrzewania.
Czyli co? Traktujemy ludzi jak bezmyślne zwierzęta, które nie potrafią wyciągać wniosków z otaczającego je środowiska?
Autor stawiając taką tezę (podkreślenie moje) popada w skrajność, którą można obalić jednym zdaniem: gdyby tak było to wszyscy ludzie byliby jednakowi. A tak nie jest.
Komuniści się o tym przekonywali przez kilka pokoleń, niestety oprócz siebie, próbowali też przekonać innych, nie zawsze podczas kulturalnej rozmowy...
jan wrote:Człowiek przychodząc na świat jest tylko możliwością. W zależności od środowiska, będzie on Polakiem lub Niemcem, Anglikiem lub Rosjaninem. Czym się on stanie w rzeczywistości, zależy to od środowiska i panującej w nim ideologii grupy.
Jak ktoś się urodzi wśród złodziei to niechybnie zostanie złodziejem, jak ktoś się urodzi wśród katolików to będzie katolikiem...
No bez przesady...
Hmmm... no to zajrzyjmy do linka...
z przedmowy:
Stąd podtytuł książki: "Teoria rozwoju wewnętrznego Polski".
Na szczęście to tylko teoria. Nie jedyna.
czytajmy dalej:
Każda strona "Dziejów bez dziejów" jest wyrazem najśmielszego optymizmu, jest radosnym objawieniem, iż rdzeń Narodu, główne elementy Jego organizmu, są zdrowe, pełne uśpionych sił, zaś tajemnicza choroba, od wieków podcinająca Jego żywotność, okazała się tylko schorzeniem systemu nerwowego - duszy zbiorowej, schorzeniem, którego istotę, gdy się uświadomi łatwo będzie usunąć.
zaczynam marszczyć brwi wyczuwając podstęp...
i... bingo! (pogrubienia moje, i podkreślenia)
Problem katolicyzmu. Hołdownikom systemu duchowego, reprezentowanego przez katolicyzm, problem ten wyda się być centralną osią pracy Stachniuka. Odpowiednie zresztą sugestie zdołały dość głęboko zapuścić korzenie w polskiej publicystyce. Nic bardziej złudnego! Na sztandarze naszej walki nie ma miejsca na słowo: katolicyzm. Nonsensem jest przypuszczać, byśmy swoje życia oddawali tego rodzaju celom. Tylko patentowani obrońcy "wiecznych praw" mogą uważać katolicyzm za coś czemu warto się poświęcić, już to walcząc z nim, już to go broniąc. Zbyt cenimy swoją wartość, by w naszym stosunku do katolicyzmu przekroczyć właściwe proporcje. Katolicyzm nadęty jest swoimi własnymi kryteriami wartościowania. Nasze kryteria są inne, stąd nie urzeka nas jego "moc". Przedmiot naszych zainteresowań i ukochań leży w innym wymiarze. Gdy jednak w konkretnych warunkach katolicyzm stoi zwadą na drodze do realizacji naszych pragnień i ideałów, poświęcamy mu tyle czasu i trudu, ile wymaga tego skuteczność działania. Nic ponad to.
Jestem raczej przeciw instytucjom kościelnym, ale po przeczytaniu powyższego wyraźnie widać, że TA TEORIA nie ma podbudowy naukowej lecz ideologiczną.
Intuicyjnie wyczułem to już na początku posta

Takie prace to się powinno pokazywać studentom jako przestrogę, że takie postępowanie jak (parafrazując): "gdy jednak w konkretnych warunkach COŚ stoi zwadą na drodze do realizacji naszych pragnień i ideałów, poświęcamy mu tyle czasu i trudu, ile wymaga tego skuteczność działania" jest równie groźny jak fanatyzm religijny.
Jest jeszcze jedna możliwość: Zespół "ZADRUGI" (autor(zy?) przedmowy) wyciągnęli swoje własne wnioski wbrew intencji autora (w co trudno uwierzyć czytając fragment podany przez Jana). Tak czy inaczej, przedmowa skutecznie zniechęca do czytania reszty.
Na co czekasz [you]?
FFANTASTYCZNA KSIĘGARNIA
FFANTASTYCZNA KSIĘGARNIA
Nie ma teorii, która tłumaczy społeczne się-dzianie.
Nie stworzył takiej również Stachniuk.
Stachniuk winą za polskie zło obciąża katolicyzm potrydencki.
Jego wizja państwa jest wizja państwa totalitarnego.
(Książka została wydrukowana w sierpniu 1939 w totalitarnym klimacie.)
Nic, Stachniuka też, nie należy czytać jako prawdę, tylko prawdę i całą prawdę.
Najprzeróżniejsze teorie mają swoje "podbudowy naukowe", często przeciwstawne sobie.
Ideolodzy, szczególnie jeśli dysponują władzą lub pieniędzmi, mają do dyspozycji armię IPN-owców.
Jeśli lektura jego książki zmusi kogoś do przemyślenia własnej tradycji,
zastanowienia się nad przyczynami naszych dziejowych niepowodzeń
i zmusi do szukania dróg wyjścia - cel publikacji tych kilku fragmentów osiągnąłem.
jan urbanik
Nie stworzył takiej również Stachniuk.
Stachniuk winą za polskie zło obciąża katolicyzm potrydencki.
Jego wizja państwa jest wizja państwa totalitarnego.
(Książka została wydrukowana w sierpniu 1939 w totalitarnym klimacie.)
Nic, Stachniuka też, nie należy czytać jako prawdę, tylko prawdę i całą prawdę.
Najprzeróżniejsze teorie mają swoje "podbudowy naukowe", często przeciwstawne sobie.
Ideolodzy, szczególnie jeśli dysponują władzą lub pieniędzmi, mają do dyspozycji armię IPN-owców.
Jeśli lektura jego książki zmusi kogoś do przemyślenia własnej tradycji,
zastanowienia się nad przyczynami naszych dziejowych niepowodzeń
i zmusi do szukania dróg wyjścia - cel publikacji tych kilku fragmentów osiągnąłem.
jan urbanik
jan urbanik
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 15 guests