Są mężowie stanu – i są mężydła.
Taka myśl mi się nasunęła, kiedy wysłuchałem opinii POsła na temat sądu
nad „zbrojną bandą”, przed którą to mężydło musiało się ukrywać po wprowadzeniu stanu wojennego.
Wtedy w ręku Generała były losy Polski, z jednej strony zanarchizowanej do granic możliwości,
z drugiej strony zagrożonej „bratnią pomocą” z zewnątrz i od wewnątrz.
Wojciech Jaruzelski BRONIŁ SWEJ WŁADZY, by jej nie oddać w ręce rozpalonych łbów, niezdolnych do rządzenia.
Po kilku latach, kiedy szaleni chłopcy zmądrzeli znacznie,
a ekipa generalska przestała widzieć szansę na przeprowadzenie kraju przez proces transformacji, Generał bez szemrania oddał władzę.
Okazało się, że Solidarność nadal nie była gotowa do jej przejęcia;
poza znośnym rządem Mazowieckiego, wszystkie rządy posolidarnościowe były kiepskie.
Tak jak IPN jest kpiną z historii i kpiną z prawa,
tak ten proces członków Rady Państwa jest kpiną z ze sprawiedliwości i mądrości.
jan urbanik
mężowie stanu - i mężydła
Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 21 guests