Przeważnie lubię ludzi-jacy-są:
nie mam problemów z sąsiadami – nigdy nie trafił mi się sąsiad, z którym darłbym koty,
ale są osoby publiczne, których nie chce mi się oglądać ani ich słuchać:
Nie lubię Bronisława Wildsteina. Nie lubię go słuchać ani oglądać.
Jest w nim jakaś zimna pycha, nie czuję w nim prawdy ani miłości.
Nie będę oglądał „trzech kumpli”, bo tego złego mi żal, tego „dobrego” nie lubię,
tego trzeciego (ofiary) nie znam, bo nie mogę znać wszystkich.
Nie lubię Janusza Kochanowskiego – pełni on funkcje wymagającą mądrości i wzniosłości,
a on wydaje mi się mały i sztuczny.
Nie lubię prezydenta Lecha Kaczyńskiego, marionetki w ręku brata-gracza.
Ten pierwszy jest małostkową wydmuszką, ten drugi zimnym graczem,
dla którego JEGO cel uświęca środki.
Ten pierwszy jest żałosny, ten drugi – niebezpieczny.
Nie lubię ich otoczenia w partii i pałacu.
Nie do końca mam rozeznanie, którzy ludzie z ich kręgu są głupi, którzy niemoralni.
Jest jeszcze ksiądz Isakowicz-Zaleski, prokurator. Wiem że prokurator to bardzo potrzebny fach,
ale jakoś nie mogę wykrzesać ciepłych uczuć dla prokuratorów z powołania: Isakowicz-Zaleski, Ziobro, Rokita...
Inteligencję i przyzwoitość Rokity dość długo przeceniałem.
jan urbanik
przepraszam, ale nie lubię
Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 7 guests