Powstanie styczniowe było.
I inne powstania były. I wojny, i klęski żywiołowe, i wiosny, jesienie i zimy były.
Każdy dzień jest jakąś tam rocznicą jakiegoś innego, przeszłego dnia.
Obchodzenie rocznic przez ganianie się po kniejach, polach i ulicach wydaje mi się bezpłodne.
Nie chcę żadnego ripleja z listopada, stycznia, sierpnia,
ni z żadnego innego bezmyślnego zrywu, których jedynym skutkiem były mogiłki,
konfiskaty mienia, cofanie się polskości.
Jaki sens stycznia 863? Jaki sens zrywu warszawskiego 44?
Zero sensu! Hekatomba ofiar - najlepszych, najwartościowszych ludzi,
którzy mogli budować, konkurować, wygrywać na wielu innych polach!
Polsko, szanuj swoją krew, zamiast daniny krwi dawajmy Ojczyźnie daninę potu!
Ba, okazuje się, że nam, Polakom, łatwiej jest w walce oddać ojczyźnie życie,
niż żyć dla niej i razem, w miarę zgodnie, budować jej wspaniałość.
Patrzcie na tych żałosnych herosów z Solidarności, którzy niby to wszystko robili dla Polski,
a faktycznie w trosce o swoje interesy.
Majątek PRL-u gdzie jest? Stocznie, huty, cementownie, browary, banki, flota, prasa - rozpuścili(śmy), rozkradli(śmy), przejedli(śmy).
Najdelikatniej mówiąc : NIE DOPILNOWALI(śmy).
Teraz herosięta walczą o korytka, co polityczę - to polityka... A Polska?
Nikt nie zstąpi z nieba i nie naprawi nam Polski. Musimy to zrobić sami, tacy, jacy jesteśmy.
Musimy uczyć się na własnych błędach.
Również takich jak styczeń 63, ale nie zakłamując prawdy, nie upiększając,
a szukając jej i wyciągając RACJONALNE wnioski.
jan urbanik
Powstanie styczniowe było
Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy
chłopcy uciekli od branki
Chłopcy uciekli od branki, było POWSTANIE.
Bez wodza, bez planu; czego innego chcieli biali, co innego w głowach czerwonych...
Polała się krew, konfiskaty, kontrybucje, zesłania
wyrugowanie polskości ze wschodnich kresów dawnej Rzeczypospolitej,
I czarna noc popowstaniowa.
I nienawiść polsko-rosyjska.
Została żałobna, domowa, szlachecka polskość Kordianów.
I półbydlęcy byt "chamów". I dominujący stanowy egoizm szlachty.
Wśród nocnej ciszy i martwoty pozytywiści - ilu ich było?
Dopiero po dwudziestu latach od powstania pojawili się Krzywiccy, Abramowscy, Waryńscy -
zaczęła się budzić-rodzić nowa Polska.
Nie czczę powstania. Pamiętam o nim.
Pamięć powinna być przestrogą - za wiele w przeszłości mieliśmy szlachetnego szaleństwa,
za mało rozumu, za mało zorganizowanej pracy dla OJCZYZNY,
w ostatecznym rozrachunku - za mało zorganizowanej pracy dla SIEBIE.
Niewiele rzeczy w Polsce ma się dobrze, ale polska głupota i beztroska kwitnie.
I dobrze się zapowiada na przyszłość.
jan urbanik
Bez wodza, bez planu; czego innego chcieli biali, co innego w głowach czerwonych...
Polała się krew, konfiskaty, kontrybucje, zesłania
wyrugowanie polskości ze wschodnich kresów dawnej Rzeczypospolitej,
I czarna noc popowstaniowa.
I nienawiść polsko-rosyjska.
Została żałobna, domowa, szlachecka polskość Kordianów.
I półbydlęcy byt "chamów". I dominujący stanowy egoizm szlachty.
Wśród nocnej ciszy i martwoty pozytywiści - ilu ich było?
Dopiero po dwudziestu latach od powstania pojawili się Krzywiccy, Abramowscy, Waryńscy -
zaczęła się budzić-rodzić nowa Polska.
Nie czczę powstania. Pamiętam o nim.
Pamięć powinna być przestrogą - za wiele w przeszłości mieliśmy szlachetnego szaleństwa,
za mało rozumu, za mało zorganizowanej pracy dla OJCZYZNY,
w ostatecznym rozrachunku - za mało zorganizowanej pracy dla SIEBIE.
Niewiele rzeczy w Polsce ma się dobrze, ale polska głupota i beztroska kwitnie.
I dobrze się zapowiada na przyszłość.
jan urbanik
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 8 guests