Czytać, nie czytać? Kształcić się w podróżach?

Główny temat.

Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy

Post Reply
jan
Administrator
Posts: 5500
Joined: Wed Feb 07, 2007 10:05 pm

Czytać, nie czytać? Kształcić się w podróżach?

Post by jan » Tue Oct 27, 2009 10:51 pm

Czytać, nie czytać? Kształcić się w podróżach?

Czytanie dla czytania, dla zabicia czasu, ma taki sam sens jak oglądanie głupawego amerykańskiego tasiemca,
czyli sens bardzo umiarkowany (co znaczy jednak bardzo wiele).

Nie czytanie byle czego jest ważne, ALE UMIEJĘTNOŚĆ KRYTYCZNEGO I TWÓRCZEGO MYŚLENIA.
Tym niemniej, by myśleć krytycznie i móc korzystać na wymianie myśli.
samo czytanie musi być jak oddychanie zdrowego człowieka – bez wysiłku.
Biegłość w czytaniu mogą dać romanse i kryminały, uskrzydlić może fantastyka.

Nie każdy ma szansę bezpośredniego obcowania z ludźmi z klasą,
więc umiejętność czytania jest niezbędna, by takich ludzi spotkać.
Przewagą czytania nad kształceniem przez podróżowanie jest -
że mogę obcować z Brzozowskim, Mochnackim, Stachniukiem, Hercenem, Tocquevillem,
Szczepanowskim, Aronem;
Łagowskim, Jedlickim, Walickim, Stommą...
do niektórych z wymienionych byłoby dość trudno dotrzeć w podróży.

Podręczniki, szkoła – z podręcznikami różnie bywa, ale szkoła polska
i klimaty polskiej szkoły to marność nad marnościami i raz jeszcze – marność.
Nie mogą przyzwoicie edukować parobcy i dziewki służebne,
sami słabo wyedukowani, wybrani na zasadzie selekcji negatywnej.
Zapytajcie dzieci - jakie przedmioty lubią i dlaczego?

Tak się w historii naszej składało, że śmietanka „klassy umysłowej” na powierzchni
ludu i narodu była cieniuteńka, pełna prześwitów,
lepiej byłoby pewnie mówić o obłoczkach myśli na prawie bezmyślnym polskim niebie;
żywszy ruch intelektualny w Polsce jest raczej wyjątkiem niż regułą:
odrodzenie i reformacja, czasy stanisławowskie, desarmatyzacja Polski przez pozytywistów i niepokornych.
Był jeszcze polski romantyzm zagraniczny, oderwany od realiów, tonący w obłędzie.

”Polska dziś” staje się (a może już jest?) krajem tłumoków,
czyli elementów tłumu telewizyjnego, tłumu czytaczy brukowców i tłumów wiecowników i palaczy opon.
Urzędnicy z tłumu, politycy z tłumu i naukawcy takoż. A hierarchowie kościelni?

Gdzie nobliści, gdzie patenty naszych sławnych akademii, politechnik i uniwersytetów?

Dajmy sobie spokój. Chodźmy spać.

Pogodnych snów wszystkim, do tego w kolorze i stereo - żeby było radośniej!

jan urbanik

Post Reply

Who is online

Users browsing this forum: No registered users and 11 guests