Co mnie "rajcuje"
Własne szczęście, powodzenie, bezpieczeństwo, dostatek...
To "rajcuje" każdego, ale żyć nam przyszło nie w Krainie Wiecznej Szczęśliwości
a na Ziemi, gdzie trzeba łapać okruchy szczęścia, walczyć o nie, uczyć się być szczęśliwym...
Czy można budować własne szczęście na nieszczęściu innych?
Czy można być szczęśliwym zamykając oczy na nieszczęścia innych?
Czy można bliźniego zostawić w nieszczęściu samego sobie?
Można, ale trzeba mieć świadomość, że jutro nieszczęście może dotknąć nas,
i świat przejdzie wobec tego obojętnie.
Czy Taki świat chcemy stworzyć? Czy w takim świecie chcielibyśmy żyć?
Oprócz INSTYNKTÓW, którymi obdarzeni jesteśmy jako istota biologiczna
mamy ROZUM, dzięki któremu potrafiliśmy stworzyć CYWILIZACJĘ
opartą na olbrzymiej PRACY i ZAUFANIU.
Korzystamy z owoców cywilizacji i tylko niewielu z nas chciałoby powrócić do jaskini i do korzonków.
Życie w cywilizacji wymaga, by polubić robić również to, co nas nie do końca "rajcuje".
I cieszyć się dostępnymi nam okruchami szczęścia, i innym pomóc się cieszyć.
jan urbanik
Co mnie "rajcuje"
Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 5 guests