Wołanie kilkoro krzywych
- Pan jest zbyt prosty, by zainteresować dzieci! – usłyszałem wczoraj na odchodnym,
gdy odprawiłem na zieleniejącą trawkę kilkoro dzieci, których nie potrafiłem poskromić.
Wczoraj, w ostatni dzień ferii wielkanocnych, Biblioteka Społeczna gościła ich około czterdziestki,
w okolicy godziny 11:00 przyszła fala uderzeniowa – około dwudziestki równocześnie.
Piątkę mogą zająć komputery, dwójkę i kilku kibiców szachy lub warcaby,
dwie dwójki lub trójki – klocki.
Każde dziecko ma do personelu sprawę lub kilka spraw nie cierpiących zwłoki,
rodzą się problemy i konflikty, które trzeba rozwiązywać... - a ja byłem sam.
Bibliotekę trzeba posprzątać, dać daninę św. Biurokracemu, czyli załatwić sprawy organizacyjne,
przyjąć z należnym uszanowaniem klientów czy gości...
By zwiększyć szansę przetrwania, postaraliśmy się o formalny status organizacji pożytku publicznego,
co pozwala nam otrzymywać odpisy podatkowe, ale akcja promocyjna wymaga dużego zaangażowania –
czasu, bo środków nie mamy - w produkcję i kolportaż ulotek, umizgi, informowanie...
Skutki akcji poznamy w II półroczu, ale w cuda nie wierzymy: piskamy bardzo cicho.
Społeczna aktywność w naszej okolicy ma charakter konsumencki –
już bycie w Bibliotece jest traktowane jako zaangażowanie,
wyrażone chęci współpracy czy doraźna, jednorazowa pomoc - to najwyższy etap społecznego zaangażowania.
Nie potrafiliśmy wykrzesać społecznego ognia.
- Pan jest zbyt prosty, pan nie potrafi zainteresować dzieci!
Kilkoro „krzywych” potrzebnych na gwałt!
Są tacy w narodzie?
”Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie.”
”Jak sobie pościelesz, tak się wyśpisz”... – ścielimy:
wytrwale pracujemy na nędzne zasiłki dla bezrobotnych,
wytrwale pracujemy na leczenie oszczędnymi procedurami,
wytrwale pracujemy na umieranie w nędznych hospicjach.
Obfotografowując świątecznowielkanocną Stolicę
wdałem się w rozmowę z warszawianinem.
Parafrazując nie wiem kogo, powiedział on:
Nie ma szczęścia w sercach bo nie ma go w kraju.
Na kogo możemy liczyć? Na Najświętszą Panienkę czy krasnoludki?
Na siebie nam się liczyć nie chce - to zbyt uciążliwe.
Sami nie chcemy, Matka Boska się nie kwapi, w krasnoludki nie wierzę.
Kto widzi rozwiązanie?
wołanie o kilkoro krzywych
Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy
wołanie o kilkoro krzywych
jan urbanik
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 1 guest