Bóg daje dzieci…
Niektóre zabiera sobie w dowolnym wieku.
Może to robić – w końcu jesteśmy jego zabawkami.
Niektóre osiągają wiek płodności, niektóre owocują nowymi dziećmi,
które im Bóg daje, zabiera…
Z psami jest podobnie, z krokodylami podobnie –
tylko, że one nie mają duszy nieśmiertelnej i nie musimy się nimi zbytnio przejmować.
Podobnie jest z ptaszkami, i tymi w naszej ścianie, które przez ciekawskość dzieci
zdołały wywieść tylko jedno pokolenie, drugie pokolenie straciły,
przed trzecim wyemigrowały i ich losy są mi nieznane.
Wola boża nakierowuje wszystkie młode na przedłużenie gatunku, te ludzkie też.
I na tym
MOŻNA POPRZESTAĆ.
Bóg daje dzieci...
Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy
Bóg daje dzieci...
jan urbanik
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
kontynuując wątek...
Pieski, kotki, kaczuszki dorastają do okresu płodności –
płodzą, wychowują - i to jest szczyt ich kariery, szczyt ich zadań życiowych.
STWORZENIE ŻYJE - BY PŁODZIĆ. Wszystkie sroczki od wiek-wieków budują takie same gniazda,
płodzą i radzą sobie z wykarmieniem potomstwa. To dorasta, przedłuża trwanie gatunku.
Krokodylom, kaczuszkom i całej pozaludzkiej zoologii nie trzeba przedszkoli,
wojska, komputerów, samolotów odrzutowych, telefonów komórkowych ani muru chińskiego.
My, LUDZIE, powinniśmy dodatkowo wyposażyć nasze młode do korzystania z osiągnięć kultury,
którą sobie stworzyliśmy i do radzenia sobie w unifikującym się skomplikowanym świecie.
Ich poziom życia i szanse narodu zależeć będą w głównej mierze od tego, jak wyposażymy je na przyszłość
Chociaż…(jak napisałem wyżej):
Wola boża nakierowuje wszystkie młode na przedłużenie gatunku, te ludzkie też.
I na tym
MOŻNA POPRZESTAĆ.
Wielu rodziców na tym poprzestaje.
płodzą, wychowują - i to jest szczyt ich kariery, szczyt ich zadań życiowych.
STWORZENIE ŻYJE - BY PŁODZIĆ. Wszystkie sroczki od wiek-wieków budują takie same gniazda,
płodzą i radzą sobie z wykarmieniem potomstwa. To dorasta, przedłuża trwanie gatunku.
Krokodylom, kaczuszkom i całej pozaludzkiej zoologii nie trzeba przedszkoli,
wojska, komputerów, samolotów odrzutowych, telefonów komórkowych ani muru chińskiego.
My, LUDZIE, powinniśmy dodatkowo wyposażyć nasze młode do korzystania z osiągnięć kultury,
którą sobie stworzyliśmy i do radzenia sobie w unifikującym się skomplikowanym świecie.
Ich poziom życia i szanse narodu zależeć będą w głównej mierze od tego, jak wyposażymy je na przyszłość
Chociaż…(jak napisałem wyżej):
Wola boża nakierowuje wszystkie młode na przedłużenie gatunku, te ludzkie też.
I na tym
MOŻNA POPRZESTAĆ.
Wielu rodziców na tym poprzestaje.
Last edited by jan on Sun Aug 01, 2010 8:40 pm, edited 1 time in total.
jan urbanik
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
jan wrote:Bóg daje dzieci…
Niektóre zabiera sobie w dowolnym wieku.
Może to robić – w końcu jesteśmy jego zabawkami.
Niektóre osiągają wiek płodności, niektóre owocują nowymi dziećmi,
które im Bóg daje, zabiera…
Z psami jest podobnie, z krokodylami podobnie –
tylko, że one nie mają duszy nieśmiertelnej i nie musimy się nimi zbytnio przejmować.
Tutaj bym polemizowała. Straty dziecka nie da się z niczym porównać, ból nigdy nie znika. U mnie w rodzinie był taki przypadek. Dopiero jak pojawiło się "nowe" dziecko to poczucie straty przestało być aż tak dotkliwe. Rodzice, którzy stracili dziecko najchętniej położyliby się razem z nim w trumnie. Od śmieci gorsze jest jedynie poczucie niewiedzy, co do losów pociechy. Na Stogach wiszą plakaty poszukiwanej od ponad 2 tygodi młodej dziewczyny. Jej matka przeczesywałą las w poszukiwaniu jakiegoś śladu, dodatkowo sprawę pograsza fakt, że ktoś jej córce zrobił krzywdę niedaleko domu. Jeszcze wierzy w pomyślne zakończenie sprawy, bo móiła, że matka zawsze ma nadzieję, ale coraz trudniej jest się jej trzymać. Moja mama mówiła, że nie przeżyłaby podobnego koszmaru.
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 6 guests