Zadzwonił zatroskany obywatel z kościelnej drogi,
na której biblioteczne dzieci i sympatycy naszej sprawy rozdawali ulotki
z prośbą o odpisanie na naszą rzecz 1% podatku.
"Zatroskany" wyraził głęboką troskę, że wykorzystuję we własnym interesie pieniądze publiczne,
poza tym - że prowadzę ateizację dzieci.
Niniejszym komunikuję, to co robię nie jest żadnym interesem,
powiedziałbym - jest to sprzeczne z moim osobistym interesem,
zabrało mi (w ostatnim etapie) 4,5 roku życia i sporo kasy.
Nie prowadzimy też ani ateizacji ani katolicyzacji dzieci,
ani nie zamierzamy tego robić,
nie pytamy ludzi, którzy włączają się do naszych działań o kwestie religijne.
Wszyscy oddychamy tym samym powietrzem, jeździmy tymi samymi ulicami
i mamy, niezależnie od wyznania, wiele problemów wspólnych.
Zatroskanemu obywatelowi powiem:
każdy sądzi podług siebie, czyli swoje podejście do świata i ludzi, swoje intencje, przypisuje innym.
Trochę już sobie na tym świecie pożyłem,
zapoznałem się z wyczynami wielu "zatroskanych" i "życzliwych".
Rozmówca p. Dorotki był anonimem, ale spotkałem też takich herosów zatroskania,
którzy różnego rodzaje brednie rzucali mi w twarz.
A kareta jedzie dalej. Psy szczekać chyba muszą.
Zadzwonił zatroskany obywatel z kościelnej drogi
Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy
Zadzwonił zatroskany obywatel z kościelnej drogi
jan urbanik
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
- Adam Zwoiński
- Członek Stowrzyszenia
- Posts: 205
- Joined: Tue Jun 15, 2010 4:01 pm
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 3 guests