Nasz charakter narodowy - przekleństwo czy błogosławieństwo?
Przedwczoraj kupiłem Alberta Speera Dzienniki ze Spandau .
Hitlerowski dygnitarz bardzo wysokiej rangi w więziennych zapiskach (20 lat)
opisuje sytuację swoją i współwięźniów, i rozlicza się z przeszłością.
Do tej pory koncentrowałem się na sytuacji ofiar, wspomnień katów i ich mocodawców przeczytałem zaledwie kilkanaście.
Wspomnieniom Speera nadałem wysoki priorytet, z 440 stron przeczytałem już 56.
Znowu obserwuję mechanizmy funkcjonowania władzy zachodniego imperium zła.
-------------------------------------------------------
My, Polacy, nie jesteśmy impregnowani na zło.
Nie potrafimy go tylko z niemiecką perfekcyjnością zorganizować.
Czy nasz narodowy charakter, który według niektórych nie istnieje,
jest naszym przekleństwem - czy błogosławieństwem?
Nasz charakter narodowy - przekleństwo czy błogosławieństwo?
Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy
Nasz charakter narodowy - przekleństwo czy błogosławieństwo?
jan urbanik
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 20 guests