Idea czytania. Kwiaty polskie, Garczyński i dowcip szkolny
Korci mnie idea wspólnego głośnego czytania.
Jeszcze przy gołych ścianach obecnej Biblioteki robiliśmy to z "bandą z Zalesia",
robiliśmy to z dziećmi później - najdłużej rzecz się udawała licealistkom z LO jedynki Żanetce i Indii -
przygotowały teksty wcześniej, czytały w dialogu, robiły zabawy i konkursy z własnymi nagrodami.
Potem miały maturę i poszły sobie w życie, i słuch o nich zaginął.
Potem czytały dzieci... Czytacze chcieli być słuchani oklaskiwani, czekali na swoją chwilę chwały, nie słuchali się wzajemnie.
Teraz zostawiłem "byle gdzie" dowcipy szkolne, dzieci robią swoje, a jedno z nich, bez namów, bierze książeczkę i głośno czyta.
Dorośli...
Świetnie czytający i śpiewający pan Józef Sałasiński zrobił kiedyś kilka sesji z Osmańczykiem -
nie potrafiliśmy wzbudzić szerszego zainteresowania, pobudzić do refleksji obywatelskiej.
Nadal ogromne niezaorane ugory bezrefleksyjnego narzekalnictwa lub szalonego kaczyństwa.
Teraz zderzyły się dwa pomysły:
Józefa - "Kwiaty polskie" Tuwima i mój "Państwo na przełomie" (1937!)Garczyńskiego.
Oba pomysły mają sens. Józef wziął Garczyńskiego, żeby zajrzeć mu w duszę.
Garczyński snuje obywatelskie refleksje o państwie i jego instytucjach, o państwie dla człowieka,
przemawia do zdrowego rozsądku, do rozumów i serc - ludzi, jacy są.
Ale przemawia tylko do tych, którzy mu udzielą ucha, otworzą zamknięte umysły.
Idea czytania. Kwiaty polskie, Garczyński i dowcip szkolny
Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy
Idea czytania. Kwiaty polskie, Garczyński i dowcip szkolny
jan urbanik
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 3 guests