czyli propozycja wasalizmu ubrana w „zdroworozsądkowe” słowa
Był Teheran, Jałta, Poczdam, teraz pojawił 4. dysponent przynależności wasalnej – Georg Friedman. Proponuje nam oprzeć się na amerykańskim mocarstwie, nie liczyć na UE ani NATO oraz uważać na Rosję i Niemcy.
Broń mamy kupować od Amerykanów. Argumenty, jakie przytacza na poparcie swoich słów, pasują do okresu międzywojennego i zimnej wojny, kiedy broń nie była jeszcze tak rozwinięta, jak teraz. Przypomina o naszym położeniu geograficznym (równina północnoeuropejska), silnych sąsiadach na wschodzie i zachodzie, którym może się odmienić, niestabilnej przyszłości UE, ważnej roli USA w NATO, o roli przedmurza.
Jesteśmy zadłużonym państwem, z którego wyciekają dobra na różne sposoby – słowa powyższe są jeszcze jednym dowodem na to, że jesteśmy postrzegani jako intratny teren do upychania czego się da, w tym nadprodukowanej broni poprzez wmawianie nam jej potrzeby… Najważniejszym rezultatem zakupu broni nie ma być bezpieczeństwo, jedynie zdolność do straszenia lub zwiększenie czasu na stawianie oporu – dzięki za taki pomysł.
George Friedman jest szefem prywatnej wywiadowni Stratfor, autorem "Następnej dekady". Zwany jest „cieniem CIA”.
Na podstawie artykułu „Nim zapuka sąsiad…”/czasopismo „Forum” nr 42/15-21.10.2012
1 Ps. Robiono w USA sondaż na temat znajomości państwa polskiego. Dużo osób nie wiedziało, gdzie i co to jest, część myliła nas z Holandią. Cieszy więc, że p. Georg tak wiele wie o naszych realiach geograficznych i historycznych. Ciekawe, w jakiej roli nas widzi – 51. Stanu czy 2. Okręgu?
2 Ps. Dobrze, że mamy na tyle stabilną klasę polityczną, że wytrzymuje rozmaite wstrząsy i naciski, które mogą zachwiać Polską.
Friedman - 4. rozdanie
Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy
Re: Friedman - 4 rozdanie
Dla Stanów Zjednoczonych jesteśmy tylko narzędziem, przedmiotem.
Nasi rodacy znaczą tam niewiele, na dodatek - jak na Polaków przystało - są rozbici organizacyjnie.
Umizgi naszych polityków do prezydentów amerykańskich bywają żenujące. I bezpłodne.
Jeśli sobie w przyszłości nie potrafimy zorganizować sprawnego państwa
i ułożyć wzajemnie korzystnych stosunków z sąsiadami, to Polski nie będzie.
Wielokrotnie cytowałem tu Tadeusza Garczyńskiego, jego "Państwo na przełomie"
(kilkanaście postów na tym forum), który w swej książeczce ni razu nie użył pojęcia "korzyści komparatywne"
Musimy STAĆ SIĘ PARTNEREM w GRZE, KTÓRA PRZYNOSI KORZYŚCI WSZYSTKIM GRACZOM,
ale to wymaga ogólnonarodowego wysiłku, sprawności organizacyjnej i kompetencji
na wszystkich poziomach: murarza, lekarza, finansisty, nauczyciela, spawacza, ministra.
Nasi rodacy znaczą tam niewiele, na dodatek - jak na Polaków przystało - są rozbici organizacyjnie.
Umizgi naszych polityków do prezydentów amerykańskich bywają żenujące. I bezpłodne.
Jeśli sobie w przyszłości nie potrafimy zorganizować sprawnego państwa
i ułożyć wzajemnie korzystnych stosunków z sąsiadami, to Polski nie będzie.
Wielokrotnie cytowałem tu Tadeusza Garczyńskiego, jego "Państwo na przełomie"
(kilkanaście postów na tym forum), który w swej książeczce ni razu nie użył pojęcia "korzyści komparatywne"
Musimy STAĆ SIĘ PARTNEREM w GRZE, KTÓRA PRZYNOSI KORZYŚCI WSZYSTKIM GRACZOM,
ale to wymaga ogólnonarodowego wysiłku, sprawności organizacyjnej i kompetencji
na wszystkich poziomach: murarza, lekarza, finansisty, nauczyciela, spawacza, ministra.
jan urbanik
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 1 guest