Ideologie i imperia przeminęły

[Fordor]

Pozostało mentalne zniewolenie …
Przejawia się to m.in. w postrzeganiu spuścizny historycznej, dorobku pokoleń na terenach, które przechodziły z jednego panowania pod drugie, przeżyły hakotombę. Nie warto przyklejać do mądrego kontynuowania postępu cywilizacyjnego etykietek nacjonalistycznych. Ludzie, mimo zniewolenia – strasznych czasów – starali się pracować, robić swoje, aby po prostu nie dać się zniszczyć. Dbali o dobytek, budowali, planowali – robili to, bo wiedzieli, że pracują dla następnych pokoleń, że warto zostawić coś po sobie, że być może zmienią się czasy i ludzie zrozumieją, uszanują i pociągną dalej. Chyba jest to jedyna, racjonalna przesłanka – motor życia. Gdyby nie to, pogrążylibyśmy się w zatraceniu. Czym warto kierować się? Na pewno nie wskaźnikami, butnymi hasłami ubijaczy piany, szumnymi słowami i bezrozumnymi wyskokami dla zyskania rozgłosu. Warto odsiewać ziarno od plew. Kierować się rozsądkiem, wsłuchaniem się w rzeczywisty nurt życia, rzeczywiste potrzeby, odczytywaniem tego, co można bez szkody dla środowiska naturalnego – wykorzystać – jakie walory i zasoby terenu.
Ciekawym przykładem jest zbudowanie elektrowni biogazowej w Oczyszczalni Wschód w Gdańsku (artykuł na ten temat znajduje się w ostatnim numerze „30 Dni”). Kontynuując doświadczenia przedwojenne zbudowano jednostkę, która zasila zakład w energię, a naddatek oddaje do sieci. Takich pomysłów jest więcej. Nie dajmy się rozmaitym bałamutom, którzy posługując się „wzniosłymi” hasłami, niszczą pokoleniową spuściznę, aby nas zupełnie pozbawić rozsądku i zasobów, wydać na łup ludzi żerujących na czyjeś krzywdzie.
Niech spuścizna ideologiczna – ta trucizna, która miele nasze biedne mózgi, ciąży na naszym postrzeganiu świata i pomysłach na przyszłość – przejdzie do lamusa. Niech ją licho porwie! A działaczom ideologicznym niech wróci się rozsądek.
Dorota Kaczmarek

[jan]

powiem wprost:
Nic z tego nie rozumiem.

[Fordor]

Nie każdego może to interesować, nie każdy musi to zrozumieć. Wolne czasy:)

[Maras]

Ciekawym przykładem jest zbudowanie elektrowni biogazowej w Oczyszczalni Wschód w Gdańsku (artykuł na ten temat znajduje się w ostatnim numerze „30 Dni”). Kontynuując doświadczenia przedwojenne zbudowano jednostkę, która zasila zakład w energię, a naddatek oddaje do sieci. Takich pomysłów jest więcej. Nie dajmy się rozmaitym bałamutom, którzy posługując się „wzniosłymi” hasłami, niszczą pokoleniową spuściznę, aby nas zupełnie pozbawić rozsądku i zasobów, wydać na łup ludzi żerujących na czyjeś krzywdzie.
Niech spuścizna ideologiczna – ta trucizna, która miele nasze biedne mózgi, ciąży na naszym postrzeganiu świata i pomysłach na przyszłość – przejdzie do lamusa. Niech ją licho porwie! A działaczom ideologicznym niech wróci się rozsądek...........................Co do działaczy ideologicznych, nie wiem czy kiedykolwiek kierowali się rozsądkiem. Myślę, że poruszyłaś ważny temat, ponieważ moim zdaniem idealnie wpisuje się w nasze, krajowe doświadczenia. Przemysł motoryzacyjny czy elektrownie wodne są żywym przykładem, gdzie ideologia miała spuściznę. Elektrownie wodne, których po II wojnie światowej było ponad 6 000 dobry gospodarz by wykorzystał. Tylko rzeki Pomorza dawały prąd, który zasilał port w Gdyni, Gdańsk, Kartuzy. W roku 1980 zostało ich około 100, ale za to była lokomotywa, którą do grzania wykorzystali mieszkańcy Alternatywy 4. Bo Polacy potrafią:), pozdrawiam!

[Fordor]

//Przemysł motoryzacyjny czy elektrownie wodne są żywym przykładem, gdzie ideologia miała spuściznę.//
Elektrownie wodne są elementem gospodarki wodnej, która jest przykładem żmudnej, mało efektownej, ale ważnej pracy. Przez wieki istniały np. na Żuławach związki wałowe, które musiały dbać o wały, czyścić rowy melioracyjne, itp. Efekty prowadzonej pracy, zabezpieczeń są do tej pory ważne - gdyby np. nie Przekop Wisły, to być może któregoś dnia Fontanna Neptuna wystawałaby nad wodą powodziowymi, jak to było w 1829 r.
http://www.wybrzeze24.pl/gazeta-gdanska ... ch-powodzi

[Maras]

Elektrownie wodne są elementem gospodarki wodnej, która jest przykładem żmudnej, mało efektownej, ale ważnej pracy. Przez wieki istniały np. na Żuławach związki wałowe, które musiały dbać o wały, czyścić rowy melioracyjne, itp. Efekty prowadzonej pracy, zabezpieczeń są do tej pory ważne - gdyby np. nie Przekop Wisły, to być może któregoś dnia Fontanna Neptuna wystawałaby nad wodą powodziowymi, jak to było w 1829 r............................Ciekawy artykuł, który potwierdza, że należy uczyć się od mądrzejszych, a wiedzę wykorzystywać możliwie najlepiej. Norwegia , która stoi na zasobach naturalnych , 98,25% energii produkuje dzięki elektrowniom wodnym ( dane z Wikipedii ). Polska była na dobrej drodze, ale pewien okres w naszych dziejach zniżył sprawę do poziomu, który mamy obecnie. Trzeba pamiętać, że budowa elektrowni wodnej to często konieczność budowy zapory. Wodę można wykorzystać jako zbiornik wody pitnej czy jako zbiornik retencyjny, który może uchronić przed powodzią. Polska korzysta z energii pozyskanej z wody w 7,3 %. Żal straconych lat, ponieważ dzisiaj za to grubo płacimy.