W społecznościach koczowniczych starcy żyli tak długo, jak długo byli sprawni i nie stanowili balastu
dla grupy wędrującej do kolejnych pastwisk.
Przychodził taki czas, kiedy starzec decydował, że nie ma już sił i rezygnował z pokonania kolejnej przełęczy.
Wędrujące plemię w następnym sezonie mogły oglądać jego kości.
Przyrost dobrobytu i postęp medycyny sprawiły, że bogatych stać na życie w stanie niesprawności,
możliwe stało się podtrzymywanie funkcji życiowych bez udziału świadomości niesprawnego.
Tego typu działania są ze wszech miar irracjonalne, wszelkie ich uzasadnienia, przeważnie religijne, są równie irracjonalne.
Wiara nie wymaga rozumu, nie wymaga krytycznego myślenia.
Nasza ostatnia przełęcz jest na wysokości zbliżającej się powoli do 100 lat.
Kto zachowa sprawność do tego wieku ma prawo czuć osamotnienie: przyjaźnie, miłości...
wszyscy zostali gdzieś za przełęczami.
Czy mam prawo zostać przed przełęczą
Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy
Czy mam prawo zostać przed przełęczą
jan urbanik
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 1 guest