Wolni w "niewoli"

[jan]

Wolni w "niewoli"

Organizacja powołana jest do wykonania jakichś zadań, które określa statut.
Początkowo statut jest papierowy. Z biegiem czasu, jeśli załoga czuwa,
może stać się regułą (jeśli nie jest zbyt szczegółowy), zgodnie z którą organizacja może żyć.
Organizacja staje się organizmem, ale uwaga załogi nie powinna ulec stępieniu,
wszak życie zmiennym jest, a organizacja nie powinna oderwać się od życia.
Organizacja jest mechanizmem, ludzie w niej są elementami mechanizmu o suwerenności ograniczonej przez reguły.
W uścisku tych ograniczeń
WOLNI SĄ TYLKO CI, DLA KTÓRYCH REGUŁY ORGANIZACJI
MIESZCZĄ SIĘ W ICH SYSTEMACH WARTOŚCI.
Anarchista, który z jakichś względów wszedł do organizacji,
nawiedzony, nowa silna lub szalona osobowość może zdezorganizować życie instytucji.
Warto wprowadzić mechanizmy, które blokują dezintegrujące działanie elementów w organizacji obcych, wywrotowych.

Zarozumiali teoretycy, szczególnie młodzi, ale nie tylko, są przekonani, że „chcieć to móc”,
wobec czego są surowi, krytyczni i mrzonkopłodni - Dajcie mi, k…a, ludzi i pieniądze!

Żeby cokolwiek zdziałać, trzeba zrozumieć działanie tego, co Koneczny (Polskie Logos i Ethos) nazwał społeczną siłą tarcia.
Te wiedzę i doświadczenie warto zdobywać już w organizacjach dziecięcych i młodzieżowych,
samorządach, organizacjach społecznych, spółdzielenkach, a nawet w kółkach różańcowych.
Kiedy się człowiek stanie dorosłym, ma z czym iść w prezydenty.

Nowa miotła świetnie zamiata, może z niej być wiele pożytku, ale nim miotła zacznie zamiatać,
musi poznać naturę i strukturę organizacji, by korygować jej skrzywienia.