Page 1 of 1

polityczna refleksja wielkosobotnia

Posted: Sat Apr 07, 2007 8:31 am
by jan
Jest jedna Polska – przynajmniej dotąd tak było.
I była diaspora – rozproszona po całym świecie
Polska zawsze była TU, w dorzeczu Wisły i Odry,
sięgając na wchód wchłaniała Poska Litwę i Ruś,
Wchłaniała po części swoją atrakcyjnością kulturową,
po części środkami, których na własnej skórze nie chcielibyśmy odczuć.
Teraz Ruś Biała i Ukraina oraz Litwa starają się żyć własnym życiem państwowym,
my też rządzimy się sami.
Rządzimy się kiepsko, Nie potrafimy urządzić naszego polskiego gospodarstwa:
najlepsi, najprężniejsi z nas buduja dobrobyt własny i dobrobyt krajów
które ich – czasem mimo woli – goszczą.

Mamy nieszczęście mieć u steru państwowej nawy ludzi przepełnionych pychą,
przekonanych o tym, że posiadają oni monopol na prawdę i receptę na szczęście,
czyli:
skoro oni posiadają prawdę - pozostali błądzą,
skoro oni posiadają receptę na szczęście - to ci, co się z nimi nie zgadzają
są przeciwnikami prawa, sprawiedliwości, polskich rodzin...

Pycha aktualnie rządzących w Polsce elit, przypmina mi pychę sępa
siedzącego na padlinie lwa i wyobrażającego sobie, że to on lwa pokonał.

Był rok 81, ogłoszenie stanu wojennego. Wiec w jednym z gdańskich przedsiebiorstw,
wiec, na którym decyzje podajmowało się przez aklamację, czyli decydowała wola demagoga!
Zaproponowałem świadome podejmowanie decyzji: przewodniczący zebrania prowadzi je,
umożliwia wymianę poglądów, decyzje zapadają większością głosów...

Padło pytanie:
- Chcesz być przewodniczącym komitetu strajkowego?
- Nie! – odpowiedziałem – jestem przeciwnikiem strajku, popieram stan wojenny!
- To spierdalaj!
- To ty spierdalaj! Mam takie samo prawo do własnego zdania jak i ty.

Po kilku latach, nieżyjący już mój kolega – Waldek Lepke, ten który kazał mi s...
w trakcie przypadkowej rozmowy powiedział:
- Zrobili nas w ch..., Janeczku!
- Mnie nie zrobili, Walduś.

Po roku 1970 przestałem wierzyć w cuda. Niewiele jest w stanie mnie zadziwić.

To co dzieje się w tzw. IV RP zadziwia mnie jednak:
Naród o takiej przeszłości, o takich doświadczeniach toleruje rządzy
nawiedzonych karzełków (nie o wzrost tu idzie, bywają wysocy) i nie potrafi stworzyć siły,
która w sposób dostatecznie wyrazisty i skuteczny powie im DOŚĆ!

jan urbanik