Page 1 of 1

Intencja i czyn. Bodźce

Posted: Sun Jul 12, 2009 11:48 am
by jan
Intencja i czyn. Bodźce

Życie jest piękne, jak w piosence – i żyzń marsza i żyt‘ haraszo -
do czasu, kiedy los nie walnie nas obuchem w łeb:
alzheimer rodzica, daun dziecka, głupi skok do wody czy spotkanie z przydrożnym drzewem…
raptem stajemy się ciężarem lub spada na nas ciężar, tak czy siak -
nasze plany i wizje musza być poddane rewizji, musimy nauczyć się żyć inaczej, poprzestawiać priorytety.

Nieszczęścia czynią nas smotnymi, rzednie krąg znajomych i przyjaciół…
Wchodzimy w nowe kręgi - zjednoczonych przez nieszczęście,
wchodzimy w nowe społeczne układy samopomocowe, w autentyczne partnerstwa.

Bezradność wobec katastrofy, przemyślenia z tym związane - rodzą móstwo wartościowych społecznych inicjatyw .
Jest to jeden z najpotężniejszych bodźców uspołeczniających.

Bywają inne bodźce – są nawiedzeni, którzy mają recepty na stworzenie raju na Ziemi – i chcą recepty zrealizować,
inni zadawalają się zmniejszeniem obszaru zła i nieszczęść w bliższej i dalszej okolicy…

Są tacy, których do działań - głoszonych jako prospołeczne – pcha próżność czy pycha,
są tacy, których skłania do czynów deklarowanych jako prospołeczne bezwzględna pazerność na pieniądz i ciasny interes własny.

jan urbanik

Bez względu na intencje działajacych
owoce ich pracy mogą degenerować się, mogą też szlachetnieć.