Bóg, Honor, Ojczyzna
Posted: Mon Sep 21, 2009 8:58 am
Bóg, Honor, Ojczyzna
Madziar Gyorgy Spiro w swych „MESJASZACH”
http://www.bibliotekapp.pl/forum/viewtopic.php?t=1348
opisał historię towianistycznego obłędu,
którego ofiarą padały największe umysły i talenty polistopadowej emigracji.
Zatrute obłędem owoce trują do dziś naszą narodową świadomość.
Klimaty które opisuje Spiro przetrwały 150 lat i spotykam je do dziś.
„Honor” gołych, bosych i głodnych z własnego wyboru może budzić
litość, ironię, kpinę, szyderstwo – A NIE SZACUNEK.
Boża opieka, boża łaska … jej owoce, owszem, rozlały się po świecie,
ale zostały one wymodlone zjednoczoną wolą ludzi i zorganizowaną PRACĄ.
Co Polak – to honorowy HEROS, nosiciel posłannictwa, boży wybraniec, zbawca ojczyzny.
Może to dziwne, ale dla HEROSA nie Ojczyzna wydaje mi się być ważna,
A SAM HEROS-ZBAWCA-WYBAWCA!
Nie śmiem tego wyartykułować, ale przeczuwam, że ten poromantyczny jad,
popłuczyny towianistycznego amoku, był przyczyną kilku wielkich polskich tragedii.
To „nie śmiem” to nie wynik strachu, a to, że nie potrafię jasno sformułować przeczuć,
które sformułowane w sposób nie do końca przemyślany zabrzmią banalnie lub wulgarnie.
jan urbanik
Madziar Gyorgy Spiro w swych „MESJASZACH”
http://www.bibliotekapp.pl/forum/viewtopic.php?t=1348
opisał historię towianistycznego obłędu,
którego ofiarą padały największe umysły i talenty polistopadowej emigracji.
Zatrute obłędem owoce trują do dziś naszą narodową świadomość.
Klimaty które opisuje Spiro przetrwały 150 lat i spotykam je do dziś.
„Honor” gołych, bosych i głodnych z własnego wyboru może budzić
litość, ironię, kpinę, szyderstwo – A NIE SZACUNEK.
Boża opieka, boża łaska … jej owoce, owszem, rozlały się po świecie,
ale zostały one wymodlone zjednoczoną wolą ludzi i zorganizowaną PRACĄ.
Co Polak – to honorowy HEROS, nosiciel posłannictwa, boży wybraniec, zbawca ojczyzny.
Może to dziwne, ale dla HEROSA nie Ojczyzna wydaje mi się być ważna,
A SAM HEROS-ZBAWCA-WYBAWCA!
Nie śmiem tego wyartykułować, ale przeczuwam, że ten poromantyczny jad,
popłuczyny towianistycznego amoku, był przyczyną kilku wielkich polskich tragedii.
To „nie śmiem” to nie wynik strachu, a to, że nie potrafię jasno sformułować przeczuć,
które sformułowane w sposób nie do końca przemyślany zabrzmią banalnie lub wulgarnie.
jan urbanik