jedyne niezbywalne prawo
Nie ma „niezbywalnych praw” poza jednym: prawo do śmierci.
Prawo to możemy zrealizować zarówno czynem -
targnięciem się na własne życie, jak i zaniechaniem -
rezygnacja z pracy, z walki o byt, czyli śmierć głodowa, zamarznięcie pod płotem...
Prawo do życia, bezpieczeństwa, akceptacji, miłości, komfortu -
te prawa jednostka musi sobie w ramach społeczeństwa wypracować.
Społeczeństwo musi SIĘ tak zorganizować, by jednostka która tego pragnie
mogła KUPIĆ SOBIE PRACĄ prawa pozytywne.
Pięknoduchy i papugi mówią i piszą o NIEZBYWALNYCH prawach człowieka -
to jedna z bzdur, która demoralizuje świat.
Są to trudno osiągalne cele ludzkiej pracy – intelektualnej, produkcyjnej, organizacyjnej i WYCHOWAWCZEJ.
Społeczeństwo musi się tak zorganizować i tak SIĘ wychować,
by grupa sprawna mogła zapewnić godne życie jeszcze nieproduktywnym – dzieciom,
już nieproduktywnym – starcom oraz ofiarom losu: kalekom fizycznym i psychicznym.
Żadne bóstwo nie wydzieliło puli mammy z nieba dla nieproduktywnych, niesamodzielnych.
Niepełnosprawni, w różnym stopniu, jesteśmy wszyscy
(światowej sławy kontrabasista nie potrafi zawiązać sznurówek u buta),
ogromna większość z nas jest w czymś sprawna i powinniśmy szukać klientów,
których moglibyśmy owoce naszej sprawności sprzedać.
Osoby o znacząco ograniczonej sprawności (a pozbawione talentów kontrabasisty)
powinny być przedmiotem szczególnej troski społecznej w dzieciństwie i młodości,
by nie być ogromnym ciężarem i wstydem potem.
Los osób zupełnie niesprawnych jest TESTEM(?) wartości moralnej społeczności
Prawa człowieka – to praca, moralność – to praca, przyzwoitość – to praca.
Praca – to podstawowy atrybut człowieczeństwa.
Polska jest nieludzka. Pawiopapuzia.
jan urbanik
jedyne niezbywalne prawo
Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 6 guests