gdzieś podobno pulsują, potężnieją

[jan]

...debata: o trendach powszechnych - globalizacja, konsumpcjonizm, które należy uznać,
o inności świata w dobie powszechnej dostępności do informacji...
o jakichś nowych prądach, które gdzieś podobno pulsują, potężnieją, stanowią nadzieję... - napisałem trochę wcześniej

Rozmawialiśmy, sprzeczaliśmy się.

Bardzo inteligentny człowiek, po uszy i z satysfakcją siedzący w biznesie, uznał,
że nasze (Stowarzyszenia) działanie nakierowane na budowanie więzi społecznych,
na działania uspołeczniające i oświatowe nie mają sensu, że są atawizmem po wieku XIX.
Nie widzi alternatywy dla konsumpcjonizmu i globalizacji – działania w stylu naszego,
jego zdaniem, są skazane na klęskę.
Zrozumiałem że widzi sens wielkich akcji organizowanych przez...
tu nie bardzo zrozumiałem. Tracące znaczenie państwo? Globalne korporacje?

Inny dyskutant widzi nadzieję w trendach tkwiących korzeniami w czasach zamierzchłych.
Prądy te i trendy mają światu przywrócić zapomnianą prawdę.

Ja nie wierzę w istnienie prawd, które miałoby się przywracać.
Nie widzę smoka, który połknie i przetworzy na nawóz wszystkie wartości,
w tym te XIX-wieczne lub w odwrotnej wersji – naprawi świat.

Widzę ogromną rolę aktywnych ludzi dobrej woli,
którzy na różne sposoby będą starali się utrzymać tradycyjne ludzkie wartości,
odbudowywać zanikające więzi, budować nowe, którym sprzyja rozwijająca się technika,
nie ograniczone do wymiany pieniężnej, czyli stosunków biznesowych.

Każdy aktywny człowiek dobrej woli buduje wokół siebie mikrokosmosik
dając innym coś z siebie – DAJĄC COŚ Z SIEBIE, A NIE OCHŁAP JAŁMUŻNY!
Niektóre mikrokosmosiki urosną w bąbelki, niektóre sczezną marnie
Wierzę, że ludzkość się przebudzi, że wbrew trendom, globalizacjom
zwycięży instynkt samozachowawczy człowieka, że mikokosmosiki urosną w bąbelki,
dużo bąbelków, które osiągną pewną masę krytyczną, rozpocznie się wrzenie, zmienią się trendy.
Wierzę, że na lepsze.

jan urbanik