Czytelnia - wstęp wolny
Posted: Sat Nov 21, 2009 12:06 pm
Zajęci "walką o przetrwanie" i pełnienie codziennych funkcji
nie zawsze jest czas na refleksję, tak było i tym razem.
Dzieciom udostępnialiśmy czytelnię i komputery bezpłatnie,
znaczy na koszt osób stowarzyszonych, właściwie od uruchomienia Biblioteki, a nawet wcześniej.
Reszcie ludzkości - dopiero od najbliższego poniedziałku.
Dziś dopiero, pisząc do miasta wniosek o dofinansowanie na rok przyszły,
uświadomiłem sobie, że właściwie, co najmniej do końca roku, stać nas na to:
już tylko jedno pismo finansowane jest przez osobę prywatną (PC World),
dwa są prezentem od redakcji: Tygodnik Powszechny i Nasze Morze,
pozostałe finansuje dotacja z Urzędu Miasta Gdańska.
Meble z "demobilu", dywan takoż - jakiś czas posłużą, ale...
Nie stać nas na ergonomiczne biurka i foteliki do komputerów, rzutnik, wzmacniacz i mikrofony, kibord -
ich zakupy z dotacji wykluczone.
Jeśli idzie o rzutnik, korzystamy z uprzejmości "Ostoi" - Domu Opieki Społecznej,
już co najmniej pięciokrotnie korzystaliśmy.
Pisanie projektu...
nie ma kto pisać... wszystko na barkach jednego starego dziada i osoby, która prowadzi dom
i do tego na pełnym etacie pracuje w bibliotece (Akademii Sztuk Pięknych).
Nie ma czasu na pisanie, konsultowanie się, spokojną refleksję...
Partnerów, partnerów! - wołamy ciągle. Nawet echo milczy.
"Partnerstwo" za to mamy. Nawet straciliśmy na jego rzecz informatyka.
"Partner" ma pieniądze, my mamy robotę.
jan urbanik
nie zawsze jest czas na refleksję, tak było i tym razem.
Dzieciom udostępnialiśmy czytelnię i komputery bezpłatnie,
znaczy na koszt osób stowarzyszonych, właściwie od uruchomienia Biblioteki, a nawet wcześniej.
Reszcie ludzkości - dopiero od najbliższego poniedziałku.
Dziś dopiero, pisząc do miasta wniosek o dofinansowanie na rok przyszły,
uświadomiłem sobie, że właściwie, co najmniej do końca roku, stać nas na to:
już tylko jedno pismo finansowane jest przez osobę prywatną (PC World),
dwa są prezentem od redakcji: Tygodnik Powszechny i Nasze Morze,
pozostałe finansuje dotacja z Urzędu Miasta Gdańska.
Meble z "demobilu", dywan takoż - jakiś czas posłużą, ale...
Nie stać nas na ergonomiczne biurka i foteliki do komputerów, rzutnik, wzmacniacz i mikrofony, kibord -
ich zakupy z dotacji wykluczone.
Jeśli idzie o rzutnik, korzystamy z uprzejmości "Ostoi" - Domu Opieki Społecznej,
już co najmniej pięciokrotnie korzystaliśmy.
Pisanie projektu...
nie ma kto pisać... wszystko na barkach jednego starego dziada i osoby, która prowadzi dom
i do tego na pełnym etacie pracuje w bibliotece (Akademii Sztuk Pięknych).
Nie ma czasu na pisanie, konsultowanie się, spokojną refleksję...
Partnerów, partnerów! - wołamy ciągle. Nawet echo milczy.
"Partnerstwo" za to mamy. Nawet straciliśmy na jego rzecz informatyka.
"Partner" ma pieniądze, my mamy robotę.
jan urbanik