Exhibicjonistyk - życie, sensy
Posted: Sun Feb 14, 2010 3:24 pm
6202. Exhibicjonistyk.
Pan Karol pomagał NAM.
Nie mieliśmy w bibliotece laptopa, pan Karol użyczał swojego,
szczególnie niezbędnego do wyświetlania filmów i prezentacji.
Pan Karol prawie zawsze, zawsze za „Bóg zapłać”, uczestniczył w poczynaniach,
które robię bez „Bóg zapłać” z psiego poczucia ludzkiego obowiązku.
Kiedy powiedziałem, że zobowiązałem się, że nie przekażę osobom trzecim
kopii filmów rosyjskich, pokazywanych u nas we wtorki, i że jego dotyczy to również,
Karol nie uruchomił swego laptopa, filmu nie pokazaliśmy.
Dobrzy ludzi pożyczyli mi brakujące pieniądze i kupiłem SOBIE laptop,
który służy bibliotece, podobnie jak rzutnik, który za sprawą syna dostałem od św. Mikołaja.
Byłem przekonany, że pan Karol, jak ja, z psiego poczucia ludzkiego obowiązku służy ludziom,
okazało się, że Karol był łaskaw pomagać MI.
Ja nie potrzebuję pomagania MI: ja służę, ja pomagam…
Potrzebuję podobnie myślących do współpracy: by życiu nadać sens, by Polska nie schodziła na psy.
Ja nie mam już żadnych osobistych celów, gwiżdżę na sławę przez całe życie,
i robię to – i tylko to, co uznaję za sensowne i zgodne z moim poczuciem przyzwoitości.
Obowiązki osobiste, biologiczne, spełniłem:
synowie są samodzielni, rodzice i teściowie patrzą na nas z góry.
Teraz miarą mego uczłowieczenia jest zaangażowanie obywatelskie, kulturowe.
Przyjemność zawsze sprawiało mi i sprawia obcowanie ze światem, obmacywanie, obwąchiwanie, smakowanie go:
kobieta, kwiat, wino, jonity, przemiana aldehydu octowego w w octan etylu, religie Indii,
Ameryka oczyma Tocqeville’a, Rosja oczyma de Custine’a i mymi własnymi oczyma, polskie się dzianie;
Lewitan, Ruszczyc, Rembrandt, Delacroix, Leonardo, Kuindżi, Bosch, Duerer, Duda-Gracz… Brzozowski (myśliciel).
Skupiajmy się, Ludzie! Twórzmy oazy przyzwoitości, zaangażowania i służby!
Nikt za nas nie doprowadzi do porządku państwa, nikt nam nie wychowa przyzwoitego społeczeństwa, żadni "oni" którzy, jak słyszę, wszystko "powinni".
Nie jestem jedyny, który tak myśli, jestem jednym z nielicznych, który odważa się głośno o tym mówić i manifestować swą postawę czynem:
zdałem 3,5 letni test, nie wiem jak długo jeszcze wytrzymam, jestem tylko starym dziadem.
...a Polska parobczańska, patriotyczna na niby, wielka na niby – przemienia się w skansen....
Już jest skansenem: bezmyślnym rynkiem zbytu, źródłem siły roboczej i mięsa armatniego.
Nie chcę być Skansenitą!
...
Napisałem na osiedlowej tablicy ogłoszeń, że szukam informatyków
do zaopiekowania się naszym informatycznym chadziejstwem,
napisałem, że pieniędzy nie ma, robota za darmo...
I co? Zgłosił się Sylwester oraz żona z Bartosza, z moim imiennikiem w wózku,
zgłosiła swego męża -jak będzie trzeba, może służyć swymi umiejętnościami po 18:00.
Sylwestra zapytałem, czy przydałoby się więcej informatyków...
- Tak, każdy czym innym się zajmuje, łatwiej będzie rozwiązywać problemy...
Wkrótce zaproponuję spotkanie informatyków, może się z tego coś interesującego wykluje.
Informatycy z okolicy, informatycy od wszystkiego -
dawajcie namiary na siebie, spotkajmy się.
Pan Karol pomagał NAM.
Nie mieliśmy w bibliotece laptopa, pan Karol użyczał swojego,
szczególnie niezbędnego do wyświetlania filmów i prezentacji.
Pan Karol prawie zawsze, zawsze za „Bóg zapłać”, uczestniczył w poczynaniach,
które robię bez „Bóg zapłać” z psiego poczucia ludzkiego obowiązku.
Kiedy powiedziałem, że zobowiązałem się, że nie przekażę osobom trzecim
kopii filmów rosyjskich, pokazywanych u nas we wtorki, i że jego dotyczy to również,
Karol nie uruchomił swego laptopa, filmu nie pokazaliśmy.
Dobrzy ludzi pożyczyli mi brakujące pieniądze i kupiłem SOBIE laptop,
który służy bibliotece, podobnie jak rzutnik, który za sprawą syna dostałem od św. Mikołaja.
Byłem przekonany, że pan Karol, jak ja, z psiego poczucia ludzkiego obowiązku służy ludziom,
okazało się, że Karol był łaskaw pomagać MI.
Ja nie potrzebuję pomagania MI: ja służę, ja pomagam…
Potrzebuję podobnie myślących do współpracy: by życiu nadać sens, by Polska nie schodziła na psy.
Ja nie mam już żadnych osobistych celów, gwiżdżę na sławę przez całe życie,
i robię to – i tylko to, co uznaję za sensowne i zgodne z moim poczuciem przyzwoitości.
Obowiązki osobiste, biologiczne, spełniłem:
synowie są samodzielni, rodzice i teściowie patrzą na nas z góry.
Teraz miarą mego uczłowieczenia jest zaangażowanie obywatelskie, kulturowe.
Przyjemność zawsze sprawiało mi i sprawia obcowanie ze światem, obmacywanie, obwąchiwanie, smakowanie go:
kobieta, kwiat, wino, jonity, przemiana aldehydu octowego w w octan etylu, religie Indii,
Ameryka oczyma Tocqeville’a, Rosja oczyma de Custine’a i mymi własnymi oczyma, polskie się dzianie;
Lewitan, Ruszczyc, Rembrandt, Delacroix, Leonardo, Kuindżi, Bosch, Duerer, Duda-Gracz… Brzozowski (myśliciel).
Skupiajmy się, Ludzie! Twórzmy oazy przyzwoitości, zaangażowania i służby!
Nikt za nas nie doprowadzi do porządku państwa, nikt nam nie wychowa przyzwoitego społeczeństwa, żadni "oni" którzy, jak słyszę, wszystko "powinni".
Nie jestem jedyny, który tak myśli, jestem jednym z nielicznych, który odważa się głośno o tym mówić i manifestować swą postawę czynem:
zdałem 3,5 letni test, nie wiem jak długo jeszcze wytrzymam, jestem tylko starym dziadem.
...a Polska parobczańska, patriotyczna na niby, wielka na niby – przemienia się w skansen....
Już jest skansenem: bezmyślnym rynkiem zbytu, źródłem siły roboczej i mięsa armatniego.
Nie chcę być Skansenitą!
...
Napisałem na osiedlowej tablicy ogłoszeń, że szukam informatyków
do zaopiekowania się naszym informatycznym chadziejstwem,
napisałem, że pieniędzy nie ma, robota za darmo...
I co? Zgłosił się Sylwester oraz żona z Bartosza, z moim imiennikiem w wózku,
zgłosiła swego męża -jak będzie trzeba, może służyć swymi umiejętnościami po 18:00.
Sylwestra zapytałem, czy przydałoby się więcej informatyków...
- Tak, każdy czym innym się zajmuje, łatwiej będzie rozwiązywać problemy...
Wkrótce zaproponuję spotkanie informatyków, może się z tego coś interesującego wykluje.
Informatycy z okolicy, informatycy od wszystkiego -
dawajcie namiary na siebie, spotkajmy się.