Sąsiad, niegdyś Wielki Brat, JEST, jest OGROMNY, ma ropę i gaz,
ma problemy, jako i my mamy, tylko OGROMNE problemy,
proporcjonalne do skali państwa.
Ludność ogromnego kraju przeszła tragiczne doświadczenia:
z samodzierżawia przez krwawą łaźnię rewolucji i krwawy porewolucyjny terror,
potem wielka wojna ojczyźniana (II światowa) - bezgraniczny wysiłek obronny
przy nieustannym krwawym terrorze wewnętrznym i dodatkowy upust krwi.
Piekło trwało co najmniej do 1953 roku,
po czym spokojniejszy, już nie krwawy okres chruszczowowski z próbą
”prześcigania” Ameryki i Europy, zakończony wielkim bałaganem jelcynowskim.
Krach Związku Radzieckiego i bałagan jelcynowski nie był winą
Gorbaczowa ani Jelcyna. Ten pierwszy zrozumiał, że budownicwo komunizmu
zapełzło w ślepy zaułek i dalej w tym kierunku podążać się nie da,
ten drugi miał odwagę działania w sytuacji bez precedensu.
Bardziej elegancko wyjść z próby realizacji komunistycznej Utopii nie było można,
takie były realia: DZIAŁALI tylko LUDZIE-JACY-BYLI i robili CO-I-JAK-POTRAFILI.
Gdyby byli inni i mogli więcej – to by to zrobili
Putin i jego ekipa (bardzo szczęśliwy dla Rosjan wybór Jelcyna) pozbierali Rosję,
starają się przywrócić Rosjanom godność. Już to zrobili w znacznym stopniu.
Rosja wyszła z upokorzenia i stanęła do światowej gry
Putin nie jest ideałem, ale okazał się skutecznym pragmatykiem,
skutecznie wychowuje ROSYJSKICH janczarów, w Polsce są możliwi tylko wszechpolacy-jacy-są.,
Putin wychowuje paTRiotów – jest państwowcem, my wychowujemy paRTiotów,
partyjnych janczarów; INTERES PARTII i osobiste ambicje są dla partyjnych bonzów w Polsce
ważniejsze od interesów PAŃSTWA,
powyborcze harce PO i PiSu jaskrawym tego dowodem.
Polska do tej pory nie była w stanie wyłonić grupy rządzącej,
która zbudowałaby sobie autorytet na miarę Putina, wyjątkiem jest pozycja
Aleksandra Kwaśniewskiego, ale nie widzę dla niego zaplecza na miarę putinowskiego.
Odradzanie i krzepnięcie Rosji może nam się podobać lub nie,
ale musimy uznać ten fakt i brać go pod uwagę – geografii nie zmienimy, historii też nie.
Budzenie nacjonalizmu, dyrygowanie przez władze „oburzeniem narodu” na poczynania
Gruzinów, Estończyków czy Polaków i karmienie imperialnych ciągotek
jest niebezpieczne dla sąsiadów, szkodliwe również dla Rosji.
Nie możemy dąsać się jak rozkapryszony dzidziuś, nie możemy robić im na złość odradzającej się Rosji,
rozładowując własne kompleksy; musimy przyjąć do wiadomości,
że Rosjanie też mają kompleksy, też mają dumę i godność i próżność – jak my.
Złe stosunki między naszymi państwami służą politykom do dostarczania igrzysk
swoim niezadowolonym u nas, w większym może jeszcze stopniu w Rosji.
Poza historycznymi fobiami i kompleksami właściwie nie widać powodu
tak beznadziejnych stosunków między naszymi państwami,
bo zupełnie NIE MA ICH MIEDZY NARODAMI – to co słychać, to tylko fakty medialne.
Przykrość może spotkać Polaka w Rosji, Rosjanina w Polsce – to bywa,
Polaka w Polsce, Rosjanina w Rosji też - swołocz i cham trafia się wszędzie.
Doprowadzenie do dobrosąsiedzkich stosunków z Rosją
lezy w naszym wspólnym interesie.
Nie da się tego zrobić od zaraz, na hasło: Kochajmy się!
ale ma sens hasło: POZNAJMY SIĘ - i to już najczęściej wystarczy
by się polubić drug s drugom.
jan urbanik
PS
Tekst powyższy powiesiłem – na jednym polskim i jednym polsko-rosyjskim forum.
Tekst jet tylko w języku polskim, nie potrafię tego napisać „po russki”;
po rosyjsku potrafię tylko rozumieć.
o Moskalach i Pszekach - pisane z Gdańska
Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy
o Moskalach i Pszekach - pisane z Gdańska
jan urbanik
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 19 guests