"Dzienniki" Marii Dąbrowskiej
Posted: Tue Mar 16, 2010 5:50 am
„Dzienniki” Marii Dąbrowskiej
Kiedy miałem większy zakres wolności , byłem namiętnym czytelnikiem
pamiętników i dzienników rozmaitych.
Marię Dąbrowską przeczytałem w pierwszym, pięciotomowym wydaniu,
potem w drugim (mam to w bibliotece), teraz ukazało się trzecie, pełne,
bez ingerencji cenzury i zgodne z wolą autorki: w 50 lat po śmierci wszystko wolno.
Kosztuje to 390 złotych. Już napełniłem internetowy koszyk i nagle...
gwałtowny atak zdrowego rozsądku: Urbanik, DLA KOGO chcesz to kupić?
Biblioteka Społeczna nie ma pieniędzy na zakup książek.
Społeczeństwo kontentuje się harlekinami, serialami i głupawym kabaretem
politycznych wiadomości,
młodsze pokolenie morduje wirtualne potwory i wykonuje rowerowe akrobacje,
nucąc pod nosem: nienawidzę szkoły.
W ubiegłym roku ze wsparcia Urzędu Miast zrobiliśmy nieco zakupów,
ze trzy tysiące książek pozyskaliśmy z darowizn,
moja szczątkowa bibliomania dorzuciła do tego 189 pozycji (przeczytałem z tego niecałe 10%).
Czy w skansenach potrzebne są książki? Raczej nie bardzo, co?
Kiedy miałem większy zakres wolności , byłem namiętnym czytelnikiem
pamiętników i dzienników rozmaitych.
Marię Dąbrowską przeczytałem w pierwszym, pięciotomowym wydaniu,
potem w drugim (mam to w bibliotece), teraz ukazało się trzecie, pełne,
bez ingerencji cenzury i zgodne z wolą autorki: w 50 lat po śmierci wszystko wolno.
Kosztuje to 390 złotych. Już napełniłem internetowy koszyk i nagle...
gwałtowny atak zdrowego rozsądku: Urbanik, DLA KOGO chcesz to kupić?
Biblioteka Społeczna nie ma pieniędzy na zakup książek.
Społeczeństwo kontentuje się harlekinami, serialami i głupawym kabaretem
politycznych wiadomości,
młodsze pokolenie morduje wirtualne potwory i wykonuje rowerowe akrobacje,
nucąc pod nosem: nienawidzę szkoły.
W ubiegłym roku ze wsparcia Urzędu Miast zrobiliśmy nieco zakupów,
ze trzy tysiące książek pozyskaliśmy z darowizn,
moja szczątkowa bibliomania dorzuciła do tego 189 pozycji (przeczytałem z tego niecałe 10%).
Czy w skansenach potrzebne są książki? Raczej nie bardzo, co?