Trójmiasto schodzi na psy
szansa przeciwdziałania
Gdańsk rozkwitł jako główny port w Rzeczypospolitej,
z której potrafił wysysać soki. Bł mądrzej i skuteczniej niż Rzeczpospolita zarządzany.
Gdy trafił w ręce pruskie, a Wisłą przestało płynąć polskie zboże,
Danzig stał się drugorzędnym portem pruskim, miastem garnizonowym, urzędniczym.
Gdynię powołali do życia strajkujący górnicy brytyjscy i śląski węgiel.
Po drugiej wojnie Gdańsk i Gdynię utrzymywał polski węgiel i stocznie,
wyrosłe na zamówieniach radzieckich. I polska flota.
Portowcy i stoczniowcy z biegiem czasu stali się grabarzami zdychającego realnego socjalizmu,
a w dalszej konsekwencji grabarzami polskiej floty, polskich portów i polskich stoczni.
Z chwila wejścia Polski do Unii, Gdańsk (Trójmiasto), jak w Prusach, stał się prowincjonalnym miasteczkiem europejskim,
z prowincjonalnym porcikiem nad małym morzątkiem, do którego dostępu bronią wysokie progi Bełtów
Metropolijką bez floty, bez stoczni - za to z rzeszą bezrobotnych grabarzy socjalizmu,
którzy mają nikłe szanse na przekwalifikowanie się na fryzjerów, informatyków, przedsiębiorców czy architektów.
Szansą dla Trójmiasta są trójmiejskie głowy - JEŚLI SĄ.
Rozglądam się...
Widzę wodzów bez armii, przywódców bez zwolenników, frustratów-kulturtaegerów bez odbiorców...
Ludzi do roboty nie ma. A roboty tyle!
Ugór, ugór, ugór...
Potrzebujemy kilku partnerów do roboty, szarej, syzyfowej, NAJWAŻNIEjSZEJ.
Na dziś Gdańsk widzę jako podskansen w olbrzymim skansenisku, Polsce.
Coraz bardziej wraz z Polskś skansenieje.
Europejska stolica kultury TO LUDZIE;
nie asekuranccy urzędnicy a ludzie aktywni twórczy.
Nie utytułowani, a wykwalifikowani: zdolni do SAMOKSZTAŁCENIA, twórczy.
Kończę tę niedzielną kasandriadę.
W duszy, jak za oknem, szaro.
A to już wiosna przecie.
W Nowym Ratuszu dziś o 16 koncertuje Tamara Niekludow.
Jutro poniedziałek.
Trójmiasto schodzi na psy
Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy
Trójmiasto schodzi na psy
jan urbanik
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 6 guests