Pojawiły się w Bibliotece dwie sympatycznej dziewczyny,
które chciały zrealizować PROJEKT - zadanie szkolne.
Usiedliśmy w fotelach, pogadali.
Namawiałem młode damy, by zamiast realizować papierowy projekt,
psu na buty potrzebny, zająć się pracą z dziećmi, zapobiegającą ich marginalizacji.
Mówiłem, że ważnej - pożytecznej dla nich i społeczności - pracy u nas jest dostatek,
że starczy jej na licencjat, magisterium, a nawet doktorat.
Dziewczynom idea się spodobała. Porozmawiały z opiekunem, zyskały jej akceptację
i pojawiły się się we trójkę: napomknęły, że akcja może się poszerzyć.
Gorąco zapraszałem do nas ich opiekunkę,
gorąco zapraszałem NAUKĘ do ŻYCIA.
Nauka, a raczej naukAwość w Polsce oderwała się od życia
i szybuje teraz gdzieś w obłokach absurdu, co rok zrzucając na polski rynek pracy
kolejne zastępy udyplomowanych frustratów,
w ich mniemaniu godnych pracy (której nie potrafią wykonywać) i płacy (której nie są warci).
Dziewczyny przyniosły z sobą projekt porozumienia, który przedyskutowaliśmy we czwórkę.
Uzgodniliśmy, że do porozumienia trzeba dopisać jeszcze akcję marketingową,
że dziewczyny i ich partnerzy przeprowadzą w okolicznych szkołach podstawowych i gimnazjach
akcję informacyjną, która da im, autorkom projektu i wykonawcom, publikę.
Namawiałem dziewczyny, by ich projektom nadać charakter ciągły,
który pozwoli konsolidować społeczność lokalną wokół ważnych celów,
a im da szkołę życia i warsztat pracy. Nie wiem na ile panie zrozumiały moją gadaninę,
nie wiem na ile uznały jej sens.
Gdyby "weszły w to", byłby to największy cud na największym kiju, jaki dotychczas widziałem.
Dziewczyny są sensowne, myślące, na dodatek atrakcyjne.
Powiem - ostatnio obrodziło takimi. Oprócz tej trójki: Alicja, Beatka, Ewa, muzyczki...
Była też Marta.
O panach będzie następnym razem.
Starsze pokolenie, emeryci i renciści, tych z trudem uświadczysz,
większość rozerwana między poczekalnią lekarzy, kościołem i serialami.
Niektórzy mają wnuki na głowie.
Cud na kiju,
Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy
Cud na kiju,
jan urbanik
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 3 guests