rozum - tak, manna - niestety. nie
Posted: Fri Mar 26, 2010 7:07 am
rozum - tak, manna niestety nie
Bozia wyposażyła nas w rozum, czym górujemy nad swym żywym rodzeństwem:
to człowieka stać było na udomowienia psa, konia, świni - a nie odwrotnie.
Rozumem jesteśmy bardzo nierówno wyposażeni.
Niektórym Bozia dała rozum twórcy, niektórym rozumek parobka-konsumenta.
Twórcy tworzą, projektują, konsumenci, jak sama nazwa wskazuje, konsumują.
Konsument i twórca, to weberowskie "typy idealne", w życiu mnóstwo pomieszania,
każdy z nas jest w pewnym stopniu twórcą, w pewnym konsumentem.
TWÓRCA to TALENT plus PRACA,
parobek-konsument to niewolnik, który - zawsze niezadowolony - MUSI.
Twórca CHCE bo MOŻE, MOŻE bo CHCE, parobek "musi się męczyć".
Rzecz tu nie tylko w BOŻYM DARZE, a - w znaczącym stopniu - w KULTURZE i WYCHOWANIU.
Niezależnie od intelektualnych i biologicznych (nie mam dobrego słowa) predyspozycji
to rodzina i najbliższe otoczenie WYCHOWUJE nas na TWÓRCĘ lub na PAROBASA.
Narody mądre kładą nacisk na wychowanie twórców.
"RZECZYPOSPOLITE TAKIE BĘDĄ, JAKIE ICH MŁODZIEŻY CHOWANIE."
RZECZPOSPOLITA POLSKA JEST DZIKIM KRAJEM PAROBKÓW.
CAŁKIEM ZASŁUŻENIE - Bóg wysłuchuje chętnie modlitwy pracą mózgów, pracą rąk,
tak modlącym się błogosławi. Przykładem są Chińczycy.
Manna z nieba przytrafiła się podobno Żydom raz, poza tym przypadkiem
na konsumpcję człowiek musiał zapracować orką, wymianą, rabunkiem cudzej pracy
(dopóki było co i kogo rabować).
Parobasów i żebraków Bóg najwyraźniej nie ma w poważaniu.
Na to co dzieje się w błogosławionej niegdyś Helladzie na pewno patrzy z niesmakiem,
za Polaków też sie zapewne wstydzi.
Bozia wyposażyła nas w rozum, czym górujemy nad swym żywym rodzeństwem:
to człowieka stać było na udomowienia psa, konia, świni - a nie odwrotnie.
Rozumem jesteśmy bardzo nierówno wyposażeni.
Niektórym Bozia dała rozum twórcy, niektórym rozumek parobka-konsumenta.
Twórcy tworzą, projektują, konsumenci, jak sama nazwa wskazuje, konsumują.
Konsument i twórca, to weberowskie "typy idealne", w życiu mnóstwo pomieszania,
każdy z nas jest w pewnym stopniu twórcą, w pewnym konsumentem.
TWÓRCA to TALENT plus PRACA,
parobek-konsument to niewolnik, który - zawsze niezadowolony - MUSI.
Twórca CHCE bo MOŻE, MOŻE bo CHCE, parobek "musi się męczyć".
Rzecz tu nie tylko w BOŻYM DARZE, a - w znaczącym stopniu - w KULTURZE i WYCHOWANIU.
Niezależnie od intelektualnych i biologicznych (nie mam dobrego słowa) predyspozycji
to rodzina i najbliższe otoczenie WYCHOWUJE nas na TWÓRCĘ lub na PAROBASA.
Narody mądre kładą nacisk na wychowanie twórców.
"RZECZYPOSPOLITE TAKIE BĘDĄ, JAKIE ICH MŁODZIEŻY CHOWANIE."
RZECZPOSPOLITA POLSKA JEST DZIKIM KRAJEM PAROBKÓW.
CAŁKIEM ZASŁUŻENIE - Bóg wysłuchuje chętnie modlitwy pracą mózgów, pracą rąk,
tak modlącym się błogosławi. Przykładem są Chińczycy.
Manna z nieba przytrafiła się podobno Żydom raz, poza tym przypadkiem
na konsumpcję człowiek musiał zapracować orką, wymianą, rabunkiem cudzej pracy
(dopóki było co i kogo rabować).
Parobasów i żebraków Bóg najwyraźniej nie ma w poważaniu.
Na to co dzieje się w błogosławionej niegdyś Helladzie na pewno patrzy z niesmakiem,
za Polaków też sie zapewne wstydzi.