6317. Jałowiec wiecznie zielony... a spójrzcie ile igieł pod jałowcem.
Wykluwają się igiełki, służą krzewowi dostarczając mu budulca i zdobiąc,
po czym cicho, bez nadziei zmartwychwstania, opadają użyźniając ziemi szmat.
Zapewne, tracąc igłę, jałowiec coś traci, ale, dopóki jałowiec trwa,
rodzą się nowe igły, ciesząc (być może krzew) świeżą zielenią.
Igła, sama igła, jest niczym. Jałowiec pozbawiony igieł nie jest jałowcem.
Sterta świeżutkich, „jeszcze ciepłych” igieł nie jest jałowcem,
sterta gałązek nie jest jałowcem...
Tłum nie jest społeczeństwem... jest żywiołem.
Moje życie, w oderwaniu od kontekstu: rodziny, narodu, ojczyzny nie ma sensu.
WSPÓŁżycie nadaje sens naszemu życiu: SŁUŻBA rodzinie, wspólnocie, ojczyźnie.
Nasze życie tyle jest warte – ILE DAJEMY.
Żadnych nadprzyrodzonych wartości nasze jednostkowe życie nie ma.
Życie jest wartością, śmierć jest przeznaczeniem, nieuchronnością, kresem życia jednostki.
Żyję, cieszę się życiem. Śmierci nie oczekuję, ale wiem o jej nieuchronności
i nie boję się jej, żyję jakby śmierci nie było.
Życie i wegetacja.
Żyjemy dopóki nas kochają, dopóki jesteśmy potrzebni, dopóki służymy,
Kiedy już nikt nas nie potrzebuje kończy się życie, zaczyna się wegetacja, znaczy:
skończył się nasz czas, pora odejść – opaść, zostać przed przełęczą,
by młode pokolenie plemienników mogło kontynuować wędrówkę ku nowym pastwiskom.
Wielu odchodzi przedwcześnie, nim zdążyli spełnić obowiązków:
dać satysfakcję rodzicom, wychować dzieci, pochować rodziców, dać komuś ciepło lub miłość, być oparciem...
to są tragedie, powodujące u tych, co zostali osieroceni, poczucie pustki, samotności, ból, żal...
których żadne słowa, żadne gesty nie wyrażą, nie uciszą...
Na te bóle jest jeden jedyny doktor – CZAS
Wszelkie ceremonie, obrzędy, czary, obietnice – to teatr, cyrk, forma.
Puste to i jałowe. I często, w znaczącej mierze, obłudne.
I mimo wszystko - jeśli w granicach rozsądku - NIEZBĘDNE. Znaki służą do przekazywania treści.
My, Polacy bardziej cenimy sobie formę niż treść, pokazuchę bardziej niż wartości.
PS
Text ten jest surowym myśleniem, jest żywy, jest procesem toczącym się w mojej głowie.
będą się w nim pojawiać nowe igły, inne będą opadać. A może nie będą?
Kto zna drogi myśli...
Jałowiec wiecznie zielony
Moderators: Anonymous, jan, Moderatorzy
Jałowiec wiecznie zielony
jan urbanik
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Moje poglądy nie są jedynie słuszne, są za to moje jedyne.
Nie zależą one od koniunktury, a od stanu mojej świadomości.
Nie piszę wszystkiego, co wiem - piszę to, co uznaję za stosowne.
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 3 guests