ciągłość polskiej tradycji
Posted: Sun May 13, 2007 7:11 pm
Cytat pochodzi z trzeciego tomiku wspomnień Mieczysława Jełowieckiego
"Requiem dla ziemiaństwa";
oceny tego arystokraty pozostają w pełnej zgodzie
z moimi ocenami polskich elit po około 90 latach.
Kto ma ochotę niech poczyta, cytaty ze stron 92 i 94.
"Nowi ludzie, z którymi się zetknąłem, razili mnie tak swoim podejściem do spraw państwowych jak i ciasnotą pojęć.. Nie było w tych ludziach, zajmujących miejsca w parlamencie czy rządzie, ani tego rozmachu, wk tórym wyrosłem, ani najmniejszego dążenia do podniesienia poziomu gospodarczego własnego kraju, ani do rzetelnej, realnej pracy. Wszystko było niepowiązane, dorywcze, „błyskotliwe”, obliczone na pokaz. Dbano jedynie o upiększenie sceny i kurtyny, zapominając, że za kulisami zbierały się zwały brudu, kurzu i łachmanów.(...)
Zauważyłem, że Polacy lubią przeciętność, że są dziwną kombinacją indywidualizmu pomieszanego ze skrajnym oportunizmem i z zazdrością. Każdy Polak ma coś z geniusza, ale nie dopuści, by ktoś inny, mądrzejszy lub zdolniejszy wysunął się o cal wyżej, od poziomu przeciętności. Partyjniactwo jest w naturze polskiej, bowiem partia niweluje człowieka d jednego poziomu. Polak nie znosi ludzi o wybitnym, indywidualnym charakterze, ludzi o niezależnych poglądach, natomiast daje pierwszeństwo blagierom i krzykaczom, pokrywającym się płaszczem socjalizmu lub patriotyzmu. Dla mężów stanu w prawdziwym znaczeniu tego słowa w Polsce nie było miejsca. Wynikiem takiego podejścia była polityczna niekonsekwencja różnych partii i programów"
Zacytował
jan urbanik
"Requiem dla ziemiaństwa";
oceny tego arystokraty pozostają w pełnej zgodzie
z moimi ocenami polskich elit po około 90 latach.
Kto ma ochotę niech poczyta, cytaty ze stron 92 i 94.
"Nowi ludzie, z którymi się zetknąłem, razili mnie tak swoim podejściem do spraw państwowych jak i ciasnotą pojęć.. Nie było w tych ludziach, zajmujących miejsca w parlamencie czy rządzie, ani tego rozmachu, wk tórym wyrosłem, ani najmniejszego dążenia do podniesienia poziomu gospodarczego własnego kraju, ani do rzetelnej, realnej pracy. Wszystko było niepowiązane, dorywcze, „błyskotliwe”, obliczone na pokaz. Dbano jedynie o upiększenie sceny i kurtyny, zapominając, że za kulisami zbierały się zwały brudu, kurzu i łachmanów.(...)
Zauważyłem, że Polacy lubią przeciętność, że są dziwną kombinacją indywidualizmu pomieszanego ze skrajnym oportunizmem i z zazdrością. Każdy Polak ma coś z geniusza, ale nie dopuści, by ktoś inny, mądrzejszy lub zdolniejszy wysunął się o cal wyżej, od poziomu przeciętności. Partyjniactwo jest w naturze polskiej, bowiem partia niweluje człowieka d jednego poziomu. Polak nie znosi ludzi o wybitnym, indywidualnym charakterze, ludzi o niezależnych poglądach, natomiast daje pierwszeństwo blagierom i krzykaczom, pokrywającym się płaszczem socjalizmu lub patriotyzmu. Dla mężów stanu w prawdziwym znaczeniu tego słowa w Polsce nie było miejsca. Wynikiem takiego podejścia była polityczna niekonsekwencja różnych partii i programów"
Zacytował
jan urbanik