Łaskawy Bóg i jego naród wybrany
Posted: Thu May 27, 2010 5:05 am
Naród wybrany, to nie żadne Żydy, a my: dzieci Matki Boskiej,
Częstochowskiej i innych, z cudów słynących - POLACY.
My, boże dzieci, zbudowliśmy PYSZNY Licheń (LISZNIJ PYCHEŃ), Łagiewniki, toruńskie księ(dzo)stwo Rydzyka,
pielgrzymujemy tłumnie do miejsc cudownych w kraju i za granicą,
zajanapwliliśmy Polskę jak długa i szeroka, jak kiedyś zaleniniony był Związek Radziecki,
a tu co:
spadają samoloty napełnione asami lotnictwa, spada samolot z kaczyńskimi i przykaczyńskimi wybrańcami narodu,
pociągając za sobą dziesiątki Bogu ducha winnych ofiar - i cały naród pod przewodem Dziwisza i telewizora
stęka i łzawi i oddaje hołdy winowajcom katastrofy (do tego wynosząc jednego z nich na Wawel!).
Do tego stadionowe szaleństwo - http://forum-gdansk.mojeosiedle.pl/view ... hp?t=33729
Święty by nie wytrzymał tylu aktów pychy, nieodpowiedzialnej brawury, obłudy,
głupoty, życia na kredyt, przejadania dorobku PRL-u.
Nie wytrzymał i Pan Bóg: spuścił na nas mały potopek.
POTRAKTUJMY TO JAKO TRZECIE I OSTATNIE OSTRZEŻENIE.
(Na tych, co nie dotknęła ich woda i żyją w błogim, głupim szczęściu,
sycąc się serialami, kibicowaniem i innymi bezproduktywnymi zajęciami,
Bóg ma w zanadrzu trąby powietrzne, huragany i wielu tym podobnych niespodzianek.
Nie poskąpi ich zapewne ogłupiałym wybrańcom.
To nie życzenia - to ostrzeżenie: OBUDŹ SIĘ NARODZIE!)
Zamiast stadionów, pomników, pycheniów, świątyń opatrzności -
SYSTEM OCHRONY PRZECIWPOWODZIOWEJ, sprawny system reagowania
w sytuacjach nadzwyczajnych, szkoły uczące życia, a nie produkujące frustratów.
PRACA MA GODNOŚĆ.
Zatrudnienie nie ma godności.
Wykonywanie czynności, nawet w pocie czoła, nie jest pracą,
jeśli efektem czynności nie jest (co najmniej) budzący społeczne pożądanie produkt.
MIARĄ GODNOŚCI CZŁOWIEKA JEST EFEKTYWNOŚĆ JEGO PRACY.
(jeśli czasu starczy dokończę i rozbuduję ten tekst)
Częstochowskiej i innych, z cudów słynących - POLACY.
My, boże dzieci, zbudowliśmy PYSZNY Licheń (LISZNIJ PYCHEŃ), Łagiewniki, toruńskie księ(dzo)stwo Rydzyka,
pielgrzymujemy tłumnie do miejsc cudownych w kraju i za granicą,
zajanapwliliśmy Polskę jak długa i szeroka, jak kiedyś zaleniniony był Związek Radziecki,
a tu co:
spadają samoloty napełnione asami lotnictwa, spada samolot z kaczyńskimi i przykaczyńskimi wybrańcami narodu,
pociągając za sobą dziesiątki Bogu ducha winnych ofiar - i cały naród pod przewodem Dziwisza i telewizora
stęka i łzawi i oddaje hołdy winowajcom katastrofy (do tego wynosząc jednego z nich na Wawel!).
Do tego stadionowe szaleństwo - http://forum-gdansk.mojeosiedle.pl/view ... hp?t=33729
Święty by nie wytrzymał tylu aktów pychy, nieodpowiedzialnej brawury, obłudy,
głupoty, życia na kredyt, przejadania dorobku PRL-u.
Nie wytrzymał i Pan Bóg: spuścił na nas mały potopek.
POTRAKTUJMY TO JAKO TRZECIE I OSTATNIE OSTRZEŻENIE.
(Na tych, co nie dotknęła ich woda i żyją w błogim, głupim szczęściu,
sycąc się serialami, kibicowaniem i innymi bezproduktywnymi zajęciami,
Bóg ma w zanadrzu trąby powietrzne, huragany i wielu tym podobnych niespodzianek.
Nie poskąpi ich zapewne ogłupiałym wybrańcom.
To nie życzenia - to ostrzeżenie: OBUDŹ SIĘ NARODZIE!)
Zamiast stadionów, pomników, pycheniów, świątyń opatrzności -
SYSTEM OCHRONY PRZECIWPOWODZIOWEJ, sprawny system reagowania
w sytuacjach nadzwyczajnych, szkoły uczące życia, a nie produkujące frustratów.
PRACA MA GODNOŚĆ.
Zatrudnienie nie ma godności.
Wykonywanie czynności, nawet w pocie czoła, nie jest pracą,
jeśli efektem czynności nie jest (co najmniej) budzący społeczne pożądanie produkt.
MIARĄ GODNOŚCI CZŁOWIEKA JEST EFEKTYWNOŚĆ JEGO PRACY.
(jeśli czasu starczy dokończę i rozbuduję ten tekst)