Page 1 of 1

Patrzy z Nieba Jahwe stary

Posted: Fri Aug 06, 2010 5:33 am
by jan
Patrzy z Nieba Jahwe stary

Patrzy z Nieba Jahwe stary na swe stworzenie, raz gołym okiem łypnie,
raz sięgnie po lupę lub teleskop, a od czasu do czasu po mikroskop elektronowy,
i widzi, jak po drogach nad jakąś rzeczułką w kształcie literki „S” poruszają się jakieś glizdy, czy coś podobnego,
które kierują się ku jakiemuś pryszczykowi się na ziemi, gdzie zlewają się w bezkształtną masę.

- Kto kojarzy taką rzeczułkę, w kształcie literki „S”?
Co to za glizdy snują się po okolicy?

Z otaczającej go rzeszy świętych oderwało się dwu, do tej pory grających zawzięcie w cymbergaja,
były to dusze Karola Wojtyły i Jerzego Popiełuszki, które wyjaśniły Stwórcy ochoczo,
że to nie żadne glizdy, a pielgrzymki na jego cześć właśnie,
które z całego kraju, promieniście, zdążają do Częstochowy
(tak nazywa się ten pryszczyk, w którym wszystkie glizdy zlewają się w ludzką plamę).

Przypadkiem Stwórca skierował swój mikroskop i swój boski nos na okolice rzeki
i zobaczył popowodziową ruinę, i poczuł popowodziowy smród,
i w te słowa odezwał się Stwórca do Jurka i do Karola:

- Oj, głupiutki ten wasz narodek nad Wisłą, zupełnie głupiutki!
Zamiast wziąć się do pracy dla siebie i bliźnich, jak smród po gaciach,
bezpłodnie snuje się po ziemi, marnując moje dary.
Dam im chyba kolejną nauczkę, skoro nie zrozumieli spadających samolotów,
skoro nie zrozumieli poprzednich powodzi...

Głupio zrobiło się Jurkowi i Karolowi. I wstyd im się zrobiło.
Kiedy wrócili do cymbergaja, długo nie mogli zapomnieć ziemskich widoków i słów Stwórcy.