Zakorzenieni i nuworysze
Posted: Sat Sep 25, 2010 7:00 pm
Zakorzenieni i nuworysze
Sa w Polsce 2 partie zakorzenione: PSL i SLD
I są dwie duże partie powołane przez rewolucjonistów, "pogromców komuny".
To bratnie partie, które łączy wspólne pochodzenie, wspólna historia - dzielą głównie aspiracje fuhrerów.
Jedna idiotycznie zaufała "niewidzialnej ręce rynku", druga, jeszcze bardziej idiotycznie zbankrutowanym mitom i fobiom Polaków.
Tych pierwszych życie zmusza do uczenia sie na błędach, drudzy są trucizną, rakiem polskiego patriotyzmu i myśli obywatelskiej.
Ci pierwsi nie są zagrożeniem dla Polski, "prachtyka" to najlepszy nauczyciel.
Ci drudzy, PiS, są niereformowalni, to kameleon, który dostraja się do słupków sondaży,
głównie do najniższych instynktów najmniej wykształconego elektoratu, wodzonego na pasku przez Rydzyka.
Czciciele patyków zniknęli z Krakowskiego Przedmieścia
kiedy Kaczor stwierdził, że trzeba zmienić taktykę.
Te partie nie mają tradycji, nie mają zaplecza programowego,
KORYTO jest rzeczą najważniejszą (w sensie dobra materialne i władza).
Sądzę, że kiedy Tuskowi przyszło sformować rząd - i rządzić,
był w sytuacji gorszej niż Mazowiecki: Sam nie umiał i nie miał w kim wybierać.
Mazowiecki mógł "pozytywnie weryfikować" ludzi, którzy byli mu niezbędni.
Sa w Polsce 2 partie zakorzenione: PSL i SLD
I są dwie duże partie powołane przez rewolucjonistów, "pogromców komuny".
To bratnie partie, które łączy wspólne pochodzenie, wspólna historia - dzielą głównie aspiracje fuhrerów.
Jedna idiotycznie zaufała "niewidzialnej ręce rynku", druga, jeszcze bardziej idiotycznie zbankrutowanym mitom i fobiom Polaków.
Tych pierwszych życie zmusza do uczenia sie na błędach, drudzy są trucizną, rakiem polskiego patriotyzmu i myśli obywatelskiej.
Ci pierwsi nie są zagrożeniem dla Polski, "prachtyka" to najlepszy nauczyciel.
Ci drudzy, PiS, są niereformowalni, to kameleon, który dostraja się do słupków sondaży,
głównie do najniższych instynktów najmniej wykształconego elektoratu, wodzonego na pasku przez Rydzyka.
Czciciele patyków zniknęli z Krakowskiego Przedmieścia
kiedy Kaczor stwierdził, że trzeba zmienić taktykę.
Te partie nie mają tradycji, nie mają zaplecza programowego,
KORYTO jest rzeczą najważniejszą (w sensie dobra materialne i władza).
Sądzę, że kiedy Tuskowi przyszło sformować rząd - i rządzić,
był w sytuacji gorszej niż Mazowiecki: Sam nie umiał i nie miał w kim wybierać.
Mazowiecki mógł "pozytywnie weryfikować" ludzi, którzy byli mu niezbędni.